poniedziałek, 9 listopada 2015

XIV rozdział

Jeśli ktoś nie pamięta co się dzieje, cofnijcie o jeden rozdział ;) P.S czytamy notkę na dole <3

Złapałam go za szyję i oddałam pocałunek
Kiedy odsunęliśmy się od siebie uśmiechnęłam się do niego, a on spojrzał na mnie i powiedział:

- O kurde, przepraszam, tak jakoś wyszło
- Nie musisz przepraszać, jest w porządku – uśmiechnęłam się
- Ale nie powinienem – tłumaczył się
- Przecież nie całowałabym Cię gdybym nie chciała – zaśmiałam się
- Miło to słyszeć, jak coś to jestem do dyspozycji – uśmiechnął łobuzersko
- Na pewno skorzystam – odpowiedziałam sarkastycznie
- Teraz nie wiem czy będę mógł zatańczyć ten fragment bez specjalnej końcówki – zaczął się śmiać
- No cóż... - również się śmiałam

Zgodnie stwierdziliśmy, że pora się zbierać. Brooks zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, więc w miłej atmosferze zmierzaliśmy w tym kierunku. Najśmieszniejsze jest to, że ten pocałunek nie zmienił nic pomiędzy nami. Nie było żadnej wyczuwalnej niezręczności. Takiej relacji szukałam od dawna.

~Charlie~
Dzisiejszy dzień po porannej kłótni spędziłem sam brząkając na gitarze. Myślałem nad wszystkim co się stało. Nie mogę się pogodzić z tym, że jej nie będzie na koncercie. Chcę, żeby byla tam ze mną, a ona ma jakiś konkurs. To dlatego tak się uniosłem, zbyt mi na niej zależy. Ale chyba jednak przesadziłem. Pójdę porozmawiać z Leo, on zawsze pomaga mi w takich sytuacjach. Wyszedłem z pokoju i udałem się do niego. Siedział razem z Klaudią, więc spytałem:

- Ej stary, możemy pogadać na osobności?
- Jasne, Klaudia zaczekasz na mnie chwilę? - skierował pytanie do blondynki
- Pewnie – krótko mu odparła

Leo ruszył w moim kierunku, a gdy znaleźliśmy się na korytarzu spytał:

- O co chodzi?
- Myślałem nad sytuacją z rana, wiesz... - zacząłem
- Kurczę, ostro przegiąłęś – rzucił
- Wiem, ale stary ona nie będzie na koncercie bo ma konkurs, konkurs tańca, rozumiesz?
- Charlie, ogarnij dupe. Robisz jej awanturę bo ma zawody taneczne? Koncertów będzie jeszcze milion, to nie jej wina, że akurat w tym terminie to wszystko jest. Zrozum taniec jest dla niej ważny, a ty ją skrzywdziłeś lekceważąc jej uczucia. Ona... ona płakała, powiedziała, że to zabolało – wykrzyczał
- Płakała? Ja, nie wiedziałem... - posmutniałem
- A skąd miałeś wiedzieć skoro wyszedłeś trzaskając drzwiami? Lepiej to napraw bo ona nie zasługuje na takie traktowanie – westchnął
- Tak, najlepiej zrobię to od razu, wiesz może gdzie teraz jest?
- Klaudia mówiła, że miała trening jak wychodziła więc powinna niedługo być w domu – poinformował mnie
- Jasne, dzięki Leo – wymusiłem uśmiech
- Tylko tego nie spieprz – powiedział i wszedł do swojego pokoju

Jak mogłem być tak głupi? Myślałem tylko o sobie, nie wierzę, że przeze mnie płakała. Powinna się uśmiechać dzięki mnie, a nie płakać. Muszę coś z tym zrobić. Wyszedłem z domu i skierowałem się pod jej. Dziewczyny jeszcze nie było więc usiadłem na schodkach i czekałem.


~ Pati~
Droga mijała nam świetnie jednak w pewnym momencie zaczęło padać więc przyspieszyliśmy kroku. Kiedy zbliżaliśmy się już do domu, zobaczyłam, że ktoś pod nim siedzi i dobrze wiedziałam kim ta osoba jest.

- O nie! - powiedziałam
- Co się stało? - spytał troskliwie Brooks – Kto tam siedzi? - spytał przy okazji
- No właśnie... To Charlie – westchnęłam
- Będzie dobrze – ścisnął moją rękę po chwili ją puszczając

Kiedy podeszliśmy bliżej blondyn wstał. Przez chwilę się uśmiechał jednak gdy dojrzał obok mnie bruneta jego wyraz twarzy zmienił się w niezadowolenie.

- Co tutaj robisz? - spytałam z niechęcią w głosie

- Przyszedłem, żeby Cię przeprosić ale jak widzę już chyba znalazłaś pocieszenie, więc...- stwierdził spoglądając na Brooksa
- Nie mam zamiaru się kłócić – westchnęłam – Jestem zmęczona kłótnią. Nie poznaję Cię Charlie, nigdy tak się nie zachowywałeś – posmutniałam
- Ja Ciebie też nie poznaję – pokręcił głową – Ostatnio mówiłaś, że nie znasz tego lalusia – powiedział z irytacją
- Po pierwsze, to nie laluś. A po drugie mówiłam prawdę, bo wtedy jeszcze się nie znaliśmy -wyjaśniłam spokojnie
- Oh, i dziwnym przypadkiem nagle się poznaliście?
- Nie mów do niej w taki sposób, nie rozumiem jak można być tak ślepym, żeby ranić cudowną dziewczynę – wtrącił Brooklyn – I wyobraź sobie, że tak było. Poznaliśmy się niedługo później bo tańczymy w duecie na zawodach – wyjaśnił
- Nie rozmawiam z Tobą – wkurzył się blondyn – Tańczycie razem? Hm? Na tym konkursie, przez który nie możesz być na koncercie,tak?
- Charlie, proszę nie obwiniaj mnie – spojrzałam błagalnie
- Kiedy to jest Twoja wina! - wykrzyknął – Gdyby nie taniec – zrobił się czerwony – Jeszcze z nim, ugh

W tym momencie napłynęły mi łzy do oczu, które zaczęły kapać jedna po drugiej. Znowu to robi, znowu mnie rani. Dlaczego?

- Widzisz co jej zrobiłeś? - wykrzyczał Brooklyn patrząc na moją zapłakaną twarz - Ranisz ją, lepiej już idź i nie wracaj! - krzyknął

- Już dobrze, nie ma go już tutaj – zwrócił się do mnie pocieszając

Ja nadal płakałam. Wpierw Brooks objął mnie mocno swoimi ramionami i głaskał po głowie tłumacząc, że wszystko będzie dobrze. Kiedy się odsunął spojrzał na mnie i starł moje łzy z policzka mówiąc:

-Nie płacz już, jestem przy Tobie. On nie zasługuje na Ciebie.

Jednak to nie pomagało, widziałam po jego twarzy, że nie wie jak może mi pomóc. W tym momencie przysunął się do mnie, położył ręce na moich policzkach i ponownie starł łzy. Pochylił się nade mną i złączył nasze usta po raz kolejny dzisiaj. Bez wahania oddałam mu pocałunek. Po chwili, dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie a on powiedział:

- To na pocieszenie, nic nie pomagało więc to była ostatnia deska ratunku

- Właściwy krok – zaśmiałam się i czułam się już lepiej – Przy okazji nie musisz się zawsze tłumaczyć
- Oki , zapamiętam. Lepiej Ci? - zapytał
- Tak, o wiele, dziękuję – przytuliłam się
- Mówiłem, że jestem do dyspozycji – zaczął się śmiać
- A ja, że skorzystam, widzisz? Nie kłamałam – szturchnęłam go w ramię

Pogadaliśmy jeszcze chwilę, po czym się pożegnałam i weszłam do domu. Na górze zastałam już przyjaciółkę.

~Klaudia~

Kiedy Leondre wrócił do pokoju wyglądał na wkurzonego.

- Coś nie tak między Wami? - spytałam zmartwiona

- W porządku, tylko zdenerwowałem się przypominając sobie sytuację z rana – westchnął
- Charlie coś wspominał? - mruknęłam
- Tak, poszedł wyjaśnić wszystko z Pati – usiadł obok mnie na łóżku
- Hmm, lepiej, żeby dobrze to rozegrał bo to świeża sprawa – odparłam
- Powiedziałem mu to samo – uśmiechnął się – Tak właściwie z kim ona wyszła dzisiaj? - zainteresował się
- Z Brooklynem, to chłopak, z którym ma duet. Chyba mu się podoba – wyjaśniłam
- Mam tylko nadzieję, że nic się między nimi przez to nie zmieni, przecież oni idealnie do siebie pasują
- Też tak myślę – zaśmiałam się

Chwilę jeszcze pogadaliśmy po czym usłyszeliśmy wielki trzask drzwiami co oznaczało,że Charlie wrócił. Głośne tupanie po schodach i znowu dźwięk zatrzaskiwanych drzwi do pokoju.

- Leo? - spojrzałam z przerażeniem

- Wiedziałem! Wiedziałem kuźwa, że to zwali! - wykrzyknął
- Spokojnie – przytuliłam go
- Idę z nim pogadać – oznajmił
- Leondre, ja pojdę zobaczyć co z Pati – stwierdziłam
- Tak, to dobry pomysł – przyznał mi rację

Pożegnaliśmy się i szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu. Nigdy nie sądziłabym, że tych dwoje posprzecza się dwa razy w ciągu jednego dnia. Zawsze się dogadywali, a teraz Charlie odwala takie akcje. Skupiłam się na jak najszybszym dotarciu na miejsce. Kiedy już dochodziłam zobaczyłam przed domem przyjaciółkę i jakiegoś chłopaka, najprawdopodobniej był to Brooklyn. Pati płakała a on próbował ją pocieszać. Postanowiłam, że nie będę się na razie wtrącać więc stałam w ciemnym miejscu niezauważona. W pewnym momencie Brooks zbliżył się do przyjaciółki i ją pocałował. Nie wierząc własnym oczom weszłam do domu tylnym wejściem aby się nie ujawnić bo mogłoby się zrobić niezręcznie. Będąc już w środku czekałam na nią w pokoju. Po chwili się zjawiła.


~Pati~
Kiedy weszłam do pokoju Klaudia podbiegła do mnie i przytulając zapytała:

- Jak się czujesz?
- Już lepiej, skąd wiesz? - westchnęłam
- Charlie wrócił strasznie zły a to raczej nie zwiastuje dobrych wieści – posmutniała
- Ach tak...
- O co poszło tym razem? - spytała
- Czekał na mnie i początkowo miał pokojowe zamiary jednak gdy zobaczył Brooklyna obok mnie stwierdził, że jest mi nie potrzebny bo znalazłam już sobie pocieszenie. Oczywiście wpsomniał po raz kolejny o tym nieszczęsnym koncercie i stwierdził, że to moja wina – wydusiłam z siebie
- Ojeju Pati – przytuliła mnie ponownie – Nawet nie wiesz jak mi przykro
- W porządku... Przyzwyczaiłam się do fałszywości ludzi, tutaj miało być inaczej ale cóż...
- Nawet tak nie mów! - krzyknęłam – To chwilowe, zobaczysz – pocieszyła mnie
- No nie wiem, ale nie przejmujmy się już tym, chcę od tego odpocząć – poprosiłam
- Jasne, jeszcze tylko jedna sprawa... Ja, ja widziałam... - zaczęła
- Co widziałaś? - odparłam lekko zaskoczona
- Ciebie i Brooklyna – spuściła wzrok
- Aaaaa – przygryzłam wargę – Widzisz to nie tak...
- Nie, posłuchaj! Nie musisz się tłumaczyć bo nie uważam tego za złe, jeżeli jesteś z nim szczęśliwa to jest najważniejsze... - wyznała
- Nie jesteśmy parą, mimo to pocałował mnie dzisiaj dwa razy – uśmiechnęłam się
- To czemu Cię całował? - spytała
- Pierwszy pocałunek był impulsem, a ten którego byłaś świadkiem był tak jakby na pocieszenie – wyjaśniłam
- Śmieszna ta relacja – zaśmiała się
- Mi się podoba – dumnie odparłam
- Czyli nie ma nic między Wami? - dopytała
- Chyba nie, chyba...

Na tym skończyłyśmy tę rozmowę. Skierowałam się w stronę toalety i wzięłam ciepły prysznic, to to czego dzisiaj mi było trzeba. Odświeżona położyłam się do łózka i zasnęłam.

~Leo~
Ten dzieciak, on doprowadzi mnie kiedyś do szału. Miał wszystko naprawić a zapewne pogorszył sprawę. Wparowałem do jego pokoju:

- Czego nie rozumiesz w słowach "tylko tego nie spieprz"? - zapytałem ostro

- Nie mam ochoty na krzyki – odparł
- Trzeba było myśleć wcześniej – ziirytowałem się – Czy aż tak trudno jest powiedzieć cholerne przepraszam?
- A co Cię tak to obchodzi, masz Klaudię to czemu bronisz tak Patrycji? - spytał
- Bo dziewczyny nie zasługują na takie traktowanie, powinny czuć się jak księżniczki, a tym bardziej Bambino – wytłumaczyłem
-Słuchaj, chciałem ją przeprosić ale jak zobaczyłem ją z tym gościem to mnie coś wzięło. Jedna kłótnia a ona leci do innego?
- A co? Ma użalać się nad sobą? Pozatym nie jesteście razem więc co Ci do tego z kim ona spędza czas...
- Jeszcze nie jesteśmy razem...
- Lenehan, jesteś bipolarny! Przed chwiła byłeś na nią wkurzony a teraz mówisz, że będziecie razem. Powiem Ci, że jak narazie to szanse są marne...
- Dobra, weź daj mi spokój, idź stąd już – rzucił we mnie poduszką a ja opuściłem pokój

Czasami nie rozumiem tego gościa... Wszedłem do pokoju i zauważyłem smsa od Klaudii.

           Od Klaudia
      Jak z Charliem?

      Do Klaudia
      Doprowadza mnie do szaleństwa, mam dość, jestem zmęczony tym wszystkim

      Od Klaudia
      Leo? Musimy porozmawiać...
Odpisałem jej tylko krótko. Nie chcę, żeby się martwiła, wystarczy już tylko jedna osoba. Ona chyba się czegoś domyśla. Mogłem być ostrożniejszy, a tym czasem chyba za bardzo dałem jej znać, że jest coś nie tak. Zawsze musi pójść nie po myśli...
~Klaudia~~
Obudziłam się rano a przyjaciółka już nie spała. Zamieniłyśmy słowo i zeszłyśmy coś zjeść. Każda z nas miała plany na dzisiaj, ja musiałam porozmawiać z Leo, Pati spotyka się z Brooklynem. Ubrałam się po czym wyszłam z domu i skierowałam się do domu przyjaciela. Po chwili byłam już na miejscu i siedziałam obok Leo na huśtawce w ogrodzie.

- Leo, wiesz, że Cię to nie ominie? - spytałam smutno
- Przecież wszystko jest w porządku – uśmiechnął się
- Leo, nie musisz kłamać. Już jakiś czas temu zauważyłam, że coś jest inaczej. Myślałam, że to chwilowe ale to się powtarzało, powiedz o co chodzi, przecież możesz na mnie liczyć – wyznałam
- Dobrze, powiem Ci wszystko. Nie chcę przed Tobą nic ukrywać bo jesteś dla mnie bardzo ważna – zapewnił


~Pati~
Po tym jak Klaudia wyszła miałam jeszcze chwilę czasu, Brooklyn miał po mnie przyjść. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam krótkie czarne spodenki z wysokim stanem i szary crop top. Nałożyłam ubrania na siebie, zrobiłam lekki makijaż a włosy uczesałam w dobierane warkoczyki, uważam, że są mega słodkie. Będąc gotowa usłyszałam dzwonek do drzwi, zgarnęłam z łóżka torebkę i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i przywitałam się z Brooksem. Wyszliśmy z domu i przez chwilę szliśmy w ciszy, w końcu Brooklyn się odezwał:


- Ej, co jest mała?

- Przepraszam, chyba dzisiaj nie jestem najlepszym kompanem do rozmowy – westchnęłam
- Nie musisz przepraszać, mów co Cię gryzie – powiedział
- Nie chcę Cię zanudzać – uśmiechnęłam się
- Nie będziesz – zachęcił do wygadania się
- Widzisz... Sama siebie nie rozumiem,bo z jednej strony jestem wkurzona na Charliego i to bardzo, tak że nie chcę go widziec, ale z drugiej strony tęsknie za nim. Nie przywykłam do kłótni z bliskimi osobami. On jest jednak moim idolem i w pewnym sensie był ze mną w ciężkich chwilach nawet kiedy nie wiedział o moim istnieniu... Wiem, że to głupie ale tak czuję, mam dość sporów – wyznałam
- Hmmm, wiesz ten koleś tak bardzo mnie do siebie zraził, że na Twoim miejscu nigdy bym za nim nie zatęsknił jednak wnioskując po tym co mówisz musiał czymś się zasłużyć w Twoim życiu... Nie martw się, będzie dobrze, obiecuję! - pocałował mnie w czoło
- Dziękuję Brooklyn, zawsze jesteś przy mnie kiedy tego potrzebuję – przytuliłam się do niego
- I zawsze będę – wyszeptał a ja uśmiechnęłam się sama do siebie

~Brooklyn~
Spędziliśmy z Pati miło czas. Dzisiejsza próba była wcześniej niż wczorajsza, więc zaszliśmy po drodze do niej aby wzięła potrzebne rzeczy i kierowaliśmy się w stronę studia. Cały układ znaliśmy na pamięć więc pozostało tylko szlifowanie aby wszystko wyszło jak najlepiej. Dobrze nam szło, a nawet bardzo dobrze. Po skończonej próbie odprowadziłem Pati do domu i udałem się do tego blondyna. Nie lubię go ale przez niego moja przyjaciółka jest smutna a ja tak tego nie zostawię. Ktoś musi mu uświadomić pewne sprawy... I tym kimś będę ja.


hejka<3 przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału ale szkoła itd. ciężko znaleźć czas,.. :( jednak ten jest dość długi i mam nadzieję, że się podoba <3 KOMENTUJCIE, żebym miała motywację do pisania szczególnie w te jesienne dni, w które człowiekowi nic nie chce się robić... :/ trzymajcie się i miejcie nadzieję, że nie będziecie musieli czekać tak długo <3 <3 <3 do następnego :***** P.S baaardzo przepraszam, za zmiany czcionki i koloru ale najzwyczajniej w świecie nad tym nie panuję, poprawiałam to z tysiąc razy i nic nie skutkuje :/// sorka :(

11 komentarzy:

  1. Post pięknie napisany <3 Nie przejmuj sie czcionką,ważne że jest post :D Kochanie dodawaj częściej posty :D Powodzenia w nauce ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania? 💞💞 ojeju to takie kochane, dziękuję Ci bardzo 😍

      Usuń
  2. Genialne ! Ale ja i tak chce żeby Charlie był z Pati. Ciekawe co dręczy Leo? :)
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku piszesz cudownie!
    Nie mogę się doczekać następnego posta... Kiedy będzie? Bo naprawdę chce przeczytać :-P :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję <3 powinien być w następnym tygodniu

      Usuń
    2. Kiedy?
      Chcesz bym umarła?? :O

      Usuń
    3. haha wierzę w Ciebie :* dasz radę, chętnie wstawiłabym wcześniej ale szkoła itd... tak wgl to mi bardzo miło, że Ci się podoba :* szkoda tylko, że komentarz anonimowy...

      Usuń
    4. Błagam daj następny rozdział

      Usuń
  4. Kobieto jest 2:08! Nie śpię przez Twojego bloga ❤️❤️ Jest super ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń