Jeśli ktoś nie pamięta co się dzieje, cofnijcie o jeden rozdział ;) P.S czytamy notkę na dole <3
Złapałam go za szyję i oddałam pocałunek
Kiedy
odsunęliśmy się od siebie uśmiechnęłam się do niego, a on
spojrzał na mnie i powiedział:
- O
kurde, przepraszam, tak jakoś wyszło
-
Nie musisz przepraszać, jest w porządku – uśmiechnęłam się
-
Ale nie powinienem – tłumaczył się
-
Przecież nie całowałabym Cię gdybym nie chciała – zaśmiałam
się
-
Miło to słyszeć, jak coś to jestem do dyspozycji – uśmiechnął
łobuzersko
-
Na pewno skorzystam – odpowiedziałam sarkastycznie
-
Teraz nie wiem czy będę mógł zatańczyć ten fragment bez
specjalnej końcówki – zaczął się śmiać
- No
cóż... - również się śmiałam
Zgodnie
stwierdziliśmy, że pora się zbierać. Brooks zaproponował, że
odprowadzi mnie do domu, więc w miłej atmosferze zmierzaliśmy w
tym kierunku. Najśmieszniejsze jest to, że ten pocałunek nie
zmienił nic pomiędzy nami. Nie było żadnej wyczuwalnej
niezręczności. Takiej relacji szukałam od dawna.
~Charlie~
Dzisiejszy
dzień po porannej kłótni spędziłem sam brząkając na gitarze.
Myślałem nad wszystkim co się stało. Nie mogę się pogodzić z
tym, że jej nie będzie na koncercie. Chcę, żeby byla tam ze mną,
a ona ma jakiś konkurs. To dlatego tak się uniosłem, zbyt mi na
niej zależy. Ale chyba jednak przesadziłem. Pójdę porozmawiać z
Leo, on zawsze pomaga mi w takich sytuacjach. Wyszedłem z pokoju i
udałem się do niego. Siedział razem z Klaudią, więc spytałem:
- Ej
stary, możemy pogadać na osobności?
- Jasne,
Klaudia zaczekasz na mnie chwilę? - skierował pytanie do blondynki
- Pewnie
– krótko mu odparła
Leo ruszył w moim kierunku, a gdy znaleźliśmy się na korytarzu spytał:
-
O co chodzi?
-
Myślałem nad sytuacją z rana, wiesz... - zacząłem
-
Kurczę, ostro przegiąłęś – rzucił
-
Wiem, ale stary ona nie będzie na koncercie bo ma konkurs, konkurs
tańca, rozumiesz?
-
Charlie, ogarnij dupe. Robisz jej awanturę bo ma zawody taneczne?
Koncertów będzie jeszcze milion, to nie jej wina, że akurat w tym
terminie to wszystko jest. Zrozum taniec jest dla niej ważny, a ty
ją skrzywdziłeś lekceważąc jej uczucia. Ona... ona płakała,
powiedziała, że to zabolało – wykrzyczał
-
Płakała? Ja, nie wiedziałem... - posmutniałem
-
A skąd miałeś wiedzieć skoro wyszedłeś trzaskając drzwiami?
Lepiej to napraw bo ona nie zasługuje na takie traktowanie –
westchnął
-
Tak, najlepiej zrobię to od razu, wiesz może gdzie teraz jest?
-
Klaudia mówiła, że miała trening jak wychodziła więc powinna
niedługo być w domu – poinformował mnie
-
Jasne, dzięki Leo – wymusiłem uśmiech
-
Tylko tego nie spieprz – powiedział i wszedł do swojego pokoju
~
Pati~
Droga
mijała nam świetnie jednak w pewnym momencie zaczęło padać więc
przyspieszyliśmy kroku. Kiedy zbliżaliśmy się już do domu,
zobaczyłam, że ktoś pod nim siedzi i dobrze wiedziałam kim ta
osoba jest.
- Co się stało? - spytał troskliwie Brooks – Kto tam siedzi? - spytał przy okazji
- No właśnie... To Charlie – westchnęłam
- Będzie dobrze – ścisnął moją rękę po chwili ją puszczając
Kiedy podeszliśmy bliżej blondyn wstał. Przez chwilę się uśmiechał jednak gdy dojrzał obok mnie bruneta jego wyraz twarzy zmienił się w niezadowolenie.
- Co tutaj robisz? - spytałam z niechęcią w głosie
- Przyszedłem, żeby Cię przeprosić ale jak widzę już chyba znalazłaś pocieszenie, więc...- stwierdził spoglądając na Brooksa
- Nie mam zamiaru się kłócić – westchnęłam – Jestem zmęczona kłótnią. Nie poznaję Cię Charlie, nigdy tak się nie zachowywałeś – posmutniałam
- Ja Ciebie też nie poznaję – pokręcił głową – Ostatnio mówiłaś, że nie znasz tego lalusia – powiedział z irytacją
- Po pierwsze, to nie laluś. A po drugie mówiłam prawdę, bo wtedy jeszcze się nie znaliśmy -wyjaśniłam spokojnie
- Oh, i dziwnym przypadkiem nagle się poznaliście?
- Nie mów do niej w taki sposób, nie rozumiem jak można być tak ślepym, żeby ranić cudowną dziewczynę – wtrącił Brooklyn – I wyobraź sobie, że tak było. Poznaliśmy się niedługo później bo tańczymy w duecie na zawodach – wyjaśnił
- Nie rozmawiam z Tobą – wkurzył się blondyn – Tańczycie razem? Hm? Na tym konkursie, przez który nie możesz być na koncercie,tak?
- Charlie, proszę nie obwiniaj mnie – spojrzałam błagalnie
- Kiedy to jest Twoja wina! - wykrzyknął – Gdyby nie taniec – zrobił się czerwony – Jeszcze z nim, ugh
W tym momencie napłynęły mi łzy do oczu, które zaczęły kapać jedna po drugiej. Znowu to robi, znowu mnie rani. Dlaczego?
- Widzisz co jej zrobiłeś? - wykrzyczał Brooklyn patrząc na moją zapłakaną twarz - Ranisz ją, lepiej już idź i nie wracaj! - krzyknął
- Już dobrze, nie ma go już tutaj – zwrócił się do mnie pocieszając
Ja nadal płakałam. Wpierw Brooks objął mnie mocno swoimi ramionami i głaskał po głowie tłumacząc, że wszystko będzie dobrze. Kiedy się odsunął spojrzał na mnie i starł moje łzy z policzka mówiąc:
-Nie płacz już, jestem przy Tobie. On nie zasługuje na Ciebie.
Jednak to nie pomagało, widziałam po jego twarzy, że nie wie jak może mi pomóc. W tym momencie przysunął się do mnie, położył ręce na moich policzkach i ponownie starł łzy. Pochylił się nade mną i złączył nasze usta po raz kolejny dzisiaj. Bez wahania oddałam mu pocałunek. Po chwili, dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie a on powiedział:
- To na pocieszenie, nic nie pomagało więc to była ostatnia deska ratunku
- Właściwy krok – zaśmiałam się i czułam się już lepiej – Przy okazji nie musisz się zawsze tłumaczyć
- Oki , zapamiętam. Lepiej Ci? - zapytał
- Tak, o wiele, dziękuję – przytuliłam się
- Mówiłem, że jestem do dyspozycji – zaczął się śmiać
- A ja, że skorzystam, widzisz? Nie kłamałam – szturchnęłam go w ramię
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, po czym się pożegnałam i weszłam do domu. Na górze zastałam już przyjaciółkę.
~Klaudia~
Kiedy Leondre wrócił do pokoju wyglądał na wkurzonego.
- Coś nie tak między Wami? - spytałam zmartwiona
- W porządku, tylko zdenerwowałem się przypominając sobie sytuację z rana – westchnął
- Charlie coś wspominał? - mruknęłam
- Tak, poszedł wyjaśnić wszystko z Pati – usiadł obok mnie na łóżku
- Hmm, lepiej, żeby dobrze to rozegrał bo to świeża sprawa – odparłam
- Powiedziałem mu to samo – uśmiechnął się – Tak właściwie z kim ona wyszła dzisiaj? - zainteresował się
- Z Brooklynem, to chłopak, z którym ma duet. Chyba mu się podoba – wyjaśniłam
- Mam tylko nadzieję, że nic się między nimi przez to nie zmieni, przecież oni idealnie do siebie pasują
- Też tak myślę – zaśmiałam się
Chwilę jeszcze pogadaliśmy po czym usłyszeliśmy wielki trzask drzwiami co oznaczało,że Charlie wrócił. Głośne tupanie po schodach i znowu dźwięk zatrzaskiwanych drzwi do pokoju.
- Leo? - spojrzałam z przerażeniem
- Wiedziałem! Wiedziałem kuźwa, że to zwali! - wykrzyknął
- Spokojnie – przytuliłam go
- Idę z nim pogadać – oznajmił
- Leondre, ja pojdę zobaczyć co z Pati – stwierdziłam
- Tak, to dobry pomysł – przyznał mi rację
Pożegnaliśmy się i szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu. Nigdy nie sądziłabym, że tych dwoje posprzecza się dwa razy w ciągu jednego dnia. Zawsze się dogadywali, a teraz Charlie odwala takie akcje. Skupiłam się na jak najszybszym dotarciu na miejsce. Kiedy już dochodziłam zobaczyłam przed domem przyjaciółkę i jakiegoś chłopaka, najprawdopodobniej był to Brooklyn. Pati płakała a on próbował ją pocieszać. Postanowiłam, że nie będę się na razie wtrącać więc stałam w ciemnym miejscu niezauważona. W pewnym momencie Brooks zbliżył się do przyjaciółki i ją pocałował. Nie wierząc własnym oczom weszłam do domu tylnym wejściem aby się nie ujawnić bo mogłoby się zrobić niezręcznie. Będąc już w środku czekałam na nią w pokoju. Po chwili się zjawiła.
~Pati~
Kiedy
weszłam do pokoju Klaudia podbiegła do mnie i przytulając zapytała:
- Już lepiej, skąd wiesz? - westchnęłam
- Charlie wrócił strasznie zły a to raczej nie zwiastuje dobrych wieści – posmutniała
- Ach tak...
- O co poszło tym razem? - spytała
- Czekał na mnie i początkowo miał pokojowe zamiary jednak gdy zobaczył Brooklyna obok mnie stwierdził, że jest mi nie potrzebny bo znalazłam już sobie pocieszenie. Oczywiście wpsomniał po raz kolejny o tym nieszczęsnym koncercie i stwierdził, że to moja wina – wydusiłam z siebie
- Ojeju Pati – przytuliła mnie ponownie – Nawet nie wiesz jak mi przykro
- W porządku... Przyzwyczaiłam się do fałszywości ludzi, tutaj miało być inaczej ale cóż...
- Nawet tak nie mów! - krzyknęłam – To chwilowe, zobaczysz – pocieszyła mnie
- No nie wiem, ale nie przejmujmy się już tym, chcę od tego odpocząć – poprosiłam
- Jasne, jeszcze tylko jedna sprawa... Ja, ja widziałam... - zaczęła
- Co widziałaś? - odparłam lekko zaskoczona
- Ciebie i Brooklyna – spuściła wzrok
- Aaaaa – przygryzłam wargę – Widzisz to nie tak...
- Nie, posłuchaj! Nie musisz się tłumaczyć bo nie uważam tego za złe, jeżeli jesteś z nim szczęśliwa to jest najważniejsze... - wyznała
- Nie jesteśmy parą, mimo to pocałował mnie dzisiaj dwa razy – uśmiechnęłam się
- To czemu Cię całował? - spytała
- Pierwszy pocałunek był impulsem, a ten którego byłaś świadkiem był tak jakby na pocieszenie – wyjaśniłam
- Śmieszna ta relacja – zaśmiała się
- Mi się podoba – dumnie odparłam
- Czyli nie ma nic między Wami? - dopytała
- Chyba nie, chyba...
Na tym skończyłyśmy tę rozmowę. Skierowałam się w stronę toalety i wzięłam ciepły prysznic, to to czego dzisiaj mi było trzeba. Odświeżona położyłam się do łózka i zasnęłam.
~Leo~
Ten dzieciak, on doprowadzi mnie kiedyś do szału. Miał wszystko naprawić a zapewne pogorszył sprawę. Wparowałem do jego pokoju:
- Czego nie rozumiesz w słowach "tylko tego nie spieprz"? - zapytałem ostro
- Nie mam ochoty na krzyki – odparł
- Trzeba było myśleć wcześniej – ziirytowałem się – Czy aż tak trudno jest powiedzieć cholerne przepraszam?
- A co Cię tak to obchodzi, masz Klaudię to czemu bronisz tak Patrycji? - spytał
- Bo dziewczyny nie zasługują na takie traktowanie, powinny czuć się jak księżniczki, a tym bardziej Bambino – wytłumaczyłem
-Słuchaj, chciałem ją przeprosić ale jak zobaczyłem ją z tym gościem to mnie coś wzięło. Jedna kłótnia a ona leci do innego?
- A co? Ma użalać się nad sobą? Pozatym nie jesteście razem więc co Ci do tego z kim ona spędza czas...
- Jeszcze nie jesteśmy razem...
- Lenehan, jesteś bipolarny! Przed chwiła byłeś na nią wkurzony a teraz mówisz, że będziecie razem. Powiem Ci, że jak narazie to szanse są marne...
- Dobra, weź daj mi spokój, idź stąd już – rzucił we mnie poduszką a ja opuściłem pokój
Czasami nie rozumiem tego gościa... Wszedłem do pokoju i zauważyłem smsa od Klaudii.
Od
Klaudia
Jak
z Charliem?
Do
Klaudia
Doprowadza
mnie do szaleństwa, mam dość, jestem zmęczony tym
wszystkim
Od
Klaudia
Leo?
Musimy porozmawiać...
~Klaudia~~
Obudziłam
się rano a przyjaciółka już nie spała. Zamieniłyśmy słowo i
zeszłyśmy coś zjeść. Każda z nas miała plany na dzisiaj, ja
musiałam porozmawiać z Leo, Pati spotyka się z Brooklynem. Ubrałam
się po czym wyszłam z domu i skierowałam się do domu przyjaciela.
Po chwili byłam już na miejscu i siedziałam obok Leo na huśtawce
w ogrodzie.
- Przecież wszystko jest w porządku – uśmiechnął się
- Leo, nie musisz kłamać. Już jakiś czas temu zauważyłam, że coś jest inaczej. Myślałam, że to chwilowe ale to się powtarzało, powiedz o co chodzi, przecież możesz na mnie liczyć – wyznałam
- Dobrze, powiem Ci wszystko. Nie chcę przed Tobą nic ukrywać bo jesteś dla mnie bardzo ważna – zapewnił
~Pati~
Po
tym jak Klaudia wyszła miałam jeszcze chwilę czasu, Brooklyn miał
po mnie przyjść. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam krótkie
czarne spodenki z wysokim stanem i szary crop top. Nałożyłam
ubrania na siebie, zrobiłam lekki makijaż a włosy uczesałam w
dobierane warkoczyki, uważam, że są mega słodkie. Będąc gotowa
usłyszałam dzwonek do drzwi, zgarnęłam z łóżka torebkę i
zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i przywitałam się z Brooksem.
Wyszliśmy z domu i przez chwilę szliśmy w ciszy, w końcu Brooklyn
się odezwał:
- Ej, co jest mała?
- Przepraszam, chyba dzisiaj nie jestem najlepszym kompanem do rozmowy – westchnęłam
- Nie musisz przepraszać, mów co Cię gryzie – powiedział
- Nie chcę Cię zanudzać – uśmiechnęłam się
- Nie będziesz – zachęcił do wygadania się
- Widzisz... Sama siebie nie rozumiem,bo z jednej strony jestem wkurzona na Charliego i to bardzo, tak że nie chcę go widziec, ale z drugiej strony tęsknie za nim. Nie przywykłam do kłótni z bliskimi osobami. On jest jednak moim idolem i w pewnym sensie był ze mną w ciężkich chwilach nawet kiedy nie wiedział o moim istnieniu... Wiem, że to głupie ale tak czuję, mam dość sporów – wyznałam
- Hmmm, wiesz ten koleś tak bardzo mnie do siebie zraził, że na Twoim miejscu nigdy bym za nim nie zatęsknił jednak wnioskując po tym co mówisz musiał czymś się zasłużyć w Twoim życiu... Nie martw się, będzie dobrze, obiecuję! - pocałował mnie w czoło
- Dziękuję Brooklyn, zawsze jesteś przy mnie kiedy tego potrzebuję – przytuliłam się do niego
- I zawsze będę – wyszeptał a ja uśmiechnęłam się sama do siebie
~Brooklyn~
Spędziliśmy
z Pati miło czas. Dzisiejsza próba była wcześniej niż
wczorajsza, więc zaszliśmy po drodze do niej aby wzięła
potrzebne rzeczy i kierowaliśmy się w stronę studia. Cały układ
znaliśmy na pamięć więc pozostało tylko szlifowanie aby
wszystko wyszło jak najlepiej. Dobrze nam szło, a nawet bardzo
dobrze. Po skończonej próbie odprowadziłem Pati do domu i udałem
się do tego blondyna. Nie lubię go ale przez niego moja
przyjaciółka jest smutna a ja tak tego nie zostawię. Ktoś musi
mu uświadomić pewne sprawy... I tym kimś będę ja.
Post pięknie napisany <3 Nie przejmuj sie czcionką,ważne że jest post :D Kochanie dodawaj częściej posty :D Powodzenia w nauce ;*
OdpowiedzUsuńAnia? 💞💞 ojeju to takie kochane, dziękuję Ci bardzo 😍
UsuńGenialne ! Ale ja i tak chce żeby Charlie był z Pati. Ciekawe co dręczy Leo? :)
OdpowiedzUsuńDo następnego :*
Jejku piszesz cudownie!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego posta... Kiedy będzie? Bo naprawdę chce przeczytać :-P :-*
dziękuję <3 powinien być w następnym tygodniu
UsuńKiedy?
UsuńChcesz bym umarła?? :O
haha wierzę w Ciebie :* dasz radę, chętnie wstawiłabym wcześniej ale szkoła itd... tak wgl to mi bardzo miło, że Ci się podoba :* szkoda tylko, że komentarz anonimowy...
UsuńBłagam daj następny rozdział
UsuńKiedy następny ?? *-*
OdpowiedzUsuńjuż jest :*
UsuńKobieto jest 2:08! Nie śpię przez Twojego bloga ❤️❤️ Jest super ❤️❤️
OdpowiedzUsuń