wtorek, 22 września 2015

X rozdział

Rozmawiałyśmy z Klaudią do późna po czym usnęłyśmy.

Rano obudziłam się zadowolona z wczorajszego dnia. Biorąc pod uwagę, że niedługo zaczynamy treningi postanowiłam, że będę przykładała większą wagę do codziennego rozciągania. Tak więc po 15 minutowym rozciąganiu pełna energii na nowy cudny dzień (bo z chłopakami każdy taki był) podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne spodenki z wysokim stanem i do tego biały crop-top. Weszłam do łazienki aby się przebrać. Ubrałam się, wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Gotowa wyszłam a moja przyjaciółka czekała na mnie już ubrana. Pewnie nie chciało jej się czekać aż ja wyjdę z toalety bo zawsze długo tam siedzę. 

- Hej - posłałam jej buziaka
- No hejka - odpowiedziała
- Jak się dzisiaj czujesz? Bo ja muszę powiedzieć, że mam mega humorek- zaśmiałam się
- No to piątka! - wykrzyknęła - Ja też dzisiaj czuję się świetnie
- Super! Idziemy coś zjeść? - spytałam
- Pewnie, umieram z głodu - pociągnęła mnie za rękę i zeszłyśmy na dół

Jak zwykle na dole panowało lekkie zamieszanie. Rodzice szykowali się do pracy, ale wychodzą dość wcześnie więc zaraz powinni się zmyć... 

- Dzień dobry- przywitałam się z nimi

Zaraz niektórzy powiedzą, że dziwnie jest się witać w taki "formalny" sposób ale według mnie jest to takie kochane. Nie mówię przecież, że witam się z nimi tak codziennie. Po prostu wtedy kiedy mam naprawdę dobry humor. 

- Cześć kochanie, miłego dnia. Do zobaczenia wieczorem - przywitał się a jednocześnie pożegnał mój tata
- Bawcie się dobrze dziewczynki, jakby coś się działo jestem pod telefonem. Kocham Was - rozczuliła się mama i po chwili wyszła

Rodzice bardzo lubią Klaudię, mimo tego, że wcale nie tak długo jesteśmy przyjaciółkami wiedzą jak bardzo dla mnie jest ważna. Można powiedzieć, że jest dla nich jak druga córka. 

- To co chcesz dzisiaj zjeść? - spytałam
- Nie mam pojęcia. Coś proponujesz? - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Wiesz... Jak byłam na wyciecze w Londynie i mieszkaliśmy u rodzin dzień w dzień na śniadanie jedliśmy coś co można nazwać angielskim śniadaniem. Pewnie teraz sobie wyobrażasz jajka, bekon itd. Ale to nie to mam na myśli. Tosty z dżemem, płatki z mlekiem, sok pomarańczowy? Co Ty na to? Ogólnie rzecz biorąc to jest nawet w porządku ale raz na jakiś czas a nie codziennie...
- Oki, może być - uśmiechnęła się
- To chodź mi pomożesz - poprosiłam ją

Razem szybko uwinęłyśmy się z przygotowaniem śniadania tym bardziej, że nie było ono zbyt wymagające. Usiadłyśmy do stołu i zaczęłyśmy jeść. W pewnym momencie przerwał nam dźwięk przychodzącego smsa. Jak się okazało był on do mnie.

od Leo
Pool party? U mnie za godzinę, weź Klaudię.



Postanowiłam zapytać przyjaciółkę o zdanie chociaż i tak znałam odpowiedź.

- Leo zaprasza nas na pool party, idziemy? Napisał jeszcze żebym wzięła Ciebie...
- No jasne, że idziemy - ucieszyła się
- Czekaj, to mu odpiszę.

Wzięłam telefon do ręki.
do Leo
Za godzinę u Cb!

- Albo mi się wydaje albo coś jest na rzeczy między Tobą a nim - uśmiechnęłam się
- Że niby ja i Leo? Pffff... Proszę Cię, przecież on ma tysiące fanek, może mieć każdą, którą chce. I miałby wybrać mnie ? Zresztą nieważne bo my się tylko przyjaźnimy.
- Mhmm, ciekawe czemu tak zabiega, żeby mieć Cię zawsze obok siebie? A pozatym to wczoraj co to było? Nie widziałaś go zaledwie dzień - zaczęłam się śmiać wspominając zabawną sytuację z wczorajszego dnia
- Oj tam, tylko przyjaźń,ok? - wkurzyła się
- A Ty byś chciała coś więcej? - zapytałam
- Szczerze? Każda by chciała ale co ja zrobię, cieszę się że jesteśmy chociaż przyjaciółmi. No a teraz dokończmy jeść bo mamy coraz mniej czasu

Dokończyłyśmy jakże angielskie śniadanie i udałyśmy się na górę. Skoro pool party to trzeba założyć też strój kąpielowy. Na samą myśl o przebraniu zrobiło mi się niedobrze bo dopiero co się ubrałam i nie miałam ochoty znowu tego robić. No ale jak trzeba to trzeba, w końcu czego się nie robi dla chłopaka. 

- Który wybrać? - zwróciła się do mnie Klaudia pokazując mi dwa piękne stroje
- Oba są śliczne, ale wydaje mi się, że ten z Triangl. Teraz takie są modne, a ja mam w podobnym stylu i chyba też go włożę. - posłałam jej uśmiech
- Oki, dzięki kochana. Idę się przebrać - oznajmiła

Klaudia weszła do łazienki i po chwili wyszła już gotowa. Teraz moja kolej, weszłam do toalety i ubrałam strój. Stwierdziłam, że nie leży najgorzej. Popatrzyłam jeszcze raz na siebie i doszłam do kolejnego wniosku a mianowicie takiego, że moja figura jest całkiem niezła a to wszystko za sprawą tańca. Założyłam na strój lekką i przewiewną sukienkę, która wydała mi się idealna na pool party. Związałam włosy w wysokiego kucyka i gotowa wyszłam gdzie zauważyłam, że Klaudia ma podobną sukienkę. Uśmiechnęłam się sama do siebie. 

- Gotowa? - spytałam przyjaciółkę
- Gotowa - uśmiechnęła się
- Czekaj, zrobię snapa - wpadłam na jakże genialny pomysł

Stanęłyśmy przed lustrem a ja zrobiłam zdjęcie podpisując je: --> pool party with the best boys
Tłumacząc na polski: pool party z najlepszymi chłopakami.

- Teraz możemy iść - zaśmiałam się a przyjaciółka mi zawtórowała

Zmierzałyśmy do domu Leondre mając cudowne humory. Tak właściwie to od kiedy przeprowadziłam się tutaj uśmiech nie schodził mi z twarzy i mam nadzieję, że tak już zostanie. Po kilku minutach stałyśmy przed drzwiami. Jak zwykle zapukała Klaudia i jak zwykle otworzyła pani Victoria.

- Dzień dobry dziewczynki. Co u Was słychać?
- Dzień dobry - przywitałam się
- Bardzo dobrze, dziękujemy. - dodała Klaudia
- Chłopcy są w ogrodzie, tylko uważajcie na nich - zaśmiała się co było dość dziwne

No nic. Weszłyśmy do dużego ogrodu, w którym po naszej prawej stronie znajdował się wielki basen. Ku naszemu zdziwieniu chłopców tu nie było. Stanęłyśmy przed basenem. 

- Ładny co? - spytała
- Cudowny, jest tak gorąco, że bym do niego wskoczyła. Ale skoro nie ma jeszcze chłopców to chyba nie wypada - westchnęłam 

Chwilę potem rozległy się krzyki. Do końca nie wiedziałam co się dzieje. Dopiero jak się obróciłam zobaczyłam biegnących idoli wprost na nas. Jak tylko się zorientowałam zdążyłam odrzucić torebkę na bok i zaczęłam krzyczeć. Wtedy Klaudia się odwróciła, niestety oni byli już tak blisko, że zapewne nie zdążyła się przygotować psychicznie na to. Poczułam tylko uderzenie i już wszyscy we czwórkę byliśmy w wodzie. Charlie i Leo oczywiście zaczęli się śmiać. 

- Was do reszty pogięło? - pytałam płacząc ze śmiechu
- Sama mówiłaś, że wskoczyłabyś do tej wody więc Ci pomogłem - zaśmiał się Charls
- Ah naprawdę? Dziękuję - dalej się śmiałam i zaczęłam chlapać go wodą - Masz za swoje!
- Osz Ty! - zaczął mnie gonić

~Klaudia~
Stałyśmy z Pati przed basenem aż w pewnym momencie rozległy się krzyki a ja nie wiedziałam co się dzieje. Zauważyłam,że Pati odrzuciła torebkę na bok. Krzyki zaczęły się nasilać. Postanowiłam się obrócić i zszokowana zobaczyłam biegnących chłopaków. Nie miałam czasu na jakikolwiek ruch więc po prostu wydałam z siebie pisk i po chwili byłam już w wodzie. Leo z Charliem zaczęli się śmiać.


- Kiedyś z Tobą nie wytrzymam Leondre - zaśmiałam się

- Jasne, jasne - pocałował mnie w policzek
- Skąd Ty bierzesz te chore pomysły,co? - podpłynęłam bliżej
- Chore? Pfff - oburzył się
- No proszę Leo, kto normalny wrzuca ludzi do basenu? - śmiałam się
- Twierdzisz, że jestem nienormalny? - zrobił minę"serio?"
- Tego nie powiedziałam - uśmiechnęłam się
- Nie no spoko, nienormalni ludzie są w porządku... Właściwe to nie ma ludzi normalnych... - trochę posmutniał
- Oj no Leo, nie gniewaj się. Wiesz przecież, że Cię kocham – wypaliłam

W tym momencie Leo popatrzył na mnie, a jego prześliczne brązowe oczka zrobiły się wielkie. Na jego ustach malował się wielki uśmiech. Dopiero teraz uświadomiłam sobie co właśnie przed chwilą całkiem nieświadomie powiedziałam...

- Kochasz mnie? - spytał uśmiechnięty

- No ten, tak po przyjacielsku nie? - wybrnęłam z uśmiechem na ustach
- Ale powiedziałaś, że mnie kochasz- ciągnął dalej mając ze mnie niezły ubaw
- No bo kocham... Po przyjacielsku - uśmiechnęłam się ponownie
- "Wiesz przecież, że Cię kocham..." - cytował moje słowa drażniąc się 
- Wmawiaj, sobie wmawiaj - posłałam mu buziaka i odpłynęłam kawałek żeby skończyć tą bezsensowną dyskusję

Po chwili jednak Leo podpłynął do mnie i objął mnie w talii.


- Nie martw się, też Cię kocham - wyszeptał mi do ucha na co ja obróciłam się i przytuliłam go z całej siły


~Pati~
Kiedy doszliśmy z Charliem do porozumienia zauważyliśmy, że Klaudia i Leo przytulają się. Stwierdziliśmy, że ich wystraszymy. Ach ta nasza dojrzałość.

- Ty Klaudie, a ja Leo - powiedział całkiem poważnie Charlie
- Ej, zakochańce! - krzyknął
W tym momencie zanurkowaliśmy pod wodę i płynęliśmy w kierunku dwójki

~Leo~
Kiedy powiedziałem Klaudii, że też ją kocham ta się do mnie przytuliła. Oczywiście genialne pomysły Lenehana nigdy nie zawodzą. Postanowił przerwać nam tę chwilę krzycząc "Ej zakochańce". Odwróciłem się w stronę, z której dochodził dźwięk, ku mojemu zdziwieniu nikogo tam nie było. Za to usłyszałem jak Klaudia mówi " Kiedyś Cię zabije Charlie." Najwyraźniej jej też się nie podobał pomysł mojego genialnego przyjaciela, który postanowił nam przeszkodzić.

- Nie ma ich - powiedziałem do Klaudii
- Jak to? Przecież byli - zaśmiała się i w tym momencie oboje zostaliśmy wciągnięci pod wodę za sprawą niejakiego Charliego Lenehana i jakże zacnej jego przyjaciółki Patrycji. Kiedy wypłynęliśmy już na powierzchnię powiedziałem do Klaudii.

- Widzisz, nie tylko ja mam takie chore pomysły

Ta się zaśmiała, wymieniliśmy się spojrzeniami i rzuciliśmy się na swoich towarzyszy. Świetnie bawiliśmy się we czwórkę, aż w pewnym momencie do ogrodu weszła moja mama, spojrzała na nas po czym powiedziała:

- Hej dzieciaki, widzę, że się dobrze bawicie. Przyniosłam Wam przekąski.

Popatrzyła uważnie na dziewczyny i powiedziała.

- No dziewczyny, mówiłam, żeby na nich uważać. - zaśmiała się - Widzę, że biedne nawet sukienek nie zdążyłyście zdjąć. Chodźcie no tu to je powieszę i wyschną raz dwa trzy. Przyjaciółki podeszły do mojej mamy i zdjęły sukienki a ta je powiesiła. Po czym nas spytała.

- Może zrobić Wam zdjęcie?

Wszyscy przystaliśmy na ten pomysł. Podpłynęliśmy w jedno miejsce, żeby ustawić się do zdjęcia. Dziewczyny były obok siebie, a my na brzegach. Mama zrobiła zdjęcie po czym wyszła. A my wróciliśmy do zabawy.

~Pati~
Mama Leo zrobiła nam zdjęcie oczywiście nowiutkim iPhonem 6 , który należał do Leo. Zwróciłam się do chłopaków 

- U Was to chyba każdy ma iPhona,co?
- Jak to? - zdziwił się Leo
- Po prostu co druga osoba , którą widzę tutaj ma iPhona, no ale to już nie istotne 

Pozostawiliśmy ten temat i znów wróciliśmy do relaksu w basenie. W pewnym momencie uderzyła mnie gumowa piłka. Obróciłam się i ujrzałam sprawcę.

- Charlie! - wydarłam się
- Tak? - zaśmiał się
- Nie udawaj niewiniątka...
- No dobra, sorki - podpłynął do mnie i mnie przytulił
- Nie wiem czy mogę Ci to wybaczyć - śmiałam się
- Kurczę, to daj mi znać jak już będziesz mogła - posmutniał
- Haha głupku, no dobra wybaczam Ci - wskoczyłam mu na barana
- Ej dobra, gramy tą piłką? - spytał Leo
- Już już - odezwał się Charls - Uważaj bo zaraz wlecisz do wody - zwrócił się do mnie i zrobił tak jak powiedział
- No to gramy - krzyknęłam i zaczęliśmy grać w siatkę w wodzie

Podczas gry oczywiście każdy co chwila obrywał. Ale co tam, liczy się dobra zabawa. Czas w wodzie leciał bardzo szybko, nim się zorientowaliśmy pani Victoria stwierdziła, że musimy coś zjeść i przyniosła nam wcześniej zamówioną pizzę. Korzystając z pięknej pogody zjedliśmy w ogrodzie. Postanowiliśmy trochę odpocząć od wody, więc usiedliśmy na pamiętnej huśtawce i rozmawialiśmy o wszystkim. To była idealna okazja o wypytanie chłopaków o ich karierę, bo szczerze mówiąc wcześniej jakoś o tym nie rozmawialiśmy. Być może dlatego, że czuliśmy jakbyśmy się znali od wieków. Szczerze, często zapomniałam kim oni naprawdę są, po prostu tak dobrze się z nimi czułam. Ale kiedy uświadamiałam sobie, że to Bars and Melody nadal nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Tak więc jakieś dwie godzinki poświęciliśmy na takie właśnie rozmowy. Po tym Leo przyniósł piłkę do siaty. Meczyk nieźle nas wykończył. Po skończonym meczu siatkówki zgodnie stwierdziliśmy, że po tak aktywnym a zarazem męczącym dniu przydałby się odpoczynek. Zaproponowałam, że możemy obejrzeć u mnie jakiś film. Wszyscy się zgodzili, więc udaliśmy się do mnie. Powiedziałam chłopakom, że idziemy się przebrać z Klaudią i jeśli chcą mogą wziąć coś do jedzenia i picia. Będąc już na górze podeszłam do szafy i wzięłam szare dresy i czarną koszulkę po czym ubrałam się. Z tego co zdążyłam zauważyć Klaudia też ubrała coś luźniejszego. W tym momencie usłyszałyśmy pisk. Tak to brzmiało jak babski pisk. Schodząc na dół zaczęłam się zastanawiać co Ci idioci znowu wymyślili. Weszłam do kuchni i ku mojemu zdziwieniu wszystko wyglądało normalnie. Żadnego rozbitego szkła, popcornu na podłodze...

- Co tym razem? - spojrzałam na nich badawczo
- Nie no tylkoo... Jak otworzyłem tę szafkę to wypadły z niej chipsy... - wytłumaczył Leo
- Błagam Leo, czy to jest powód do wrzasku? - spytałam błagalnie
- One mnie wystraszyły - mówił całkiem poważnie
- Nie pogrążaj się kotek - posłałam mu buziaka - Dobra pomogę Wam i chodźcie na górę, pokój po lewej - poinstruowałam ich

Trafili do mojego pokoju bez większych obrażeń co mnie bardzo zdziwiło znając ich. Wyciągnęłam laptopa na wierzch i podłączyłam do telewizora.

- To jaki chcecie film? - spytałam
- Minionki! - wykrzyknął Charlie
- Wszystko jedno - dodał Leo

Włączyłam więc wspomniane wcześniej minionki. Usiedliśmy wszyscy na moim łóżku,jakimś cudem się na nim zmieściliśmy. Nasze oglądanie filmu nie potrwało jednak długo gdyż wymęczeni całym dniem wszyscy usnęliśmy.


hejka <3 jest już 10 rozdział :) mam nadzieję, że Wam się spodobał, jak tak to dajcie znać w komentarzu :* do następnego posta! :)

środa, 16 września 2015

IX rozdział

Nadmiar emocji w dniu dzisiejszym totalnie mnie wymęczył więc szybko zasnęłam.

Rano obudziły mnie wpadające do pokoju promienie słoneczne. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, która się rozciągała. Zaczęłam robić to samo bo regularne rozciąganie pomogą zachować formę. W tym momencie uświadomiłam sobie, że to dzisiaj mają być wyniki rekrutacji do Studia 143, najlepszego studia tańca w Walii. Zerwałam się z łóżka jak poparzona, podbiegłam do szafy i wzięłam ubrania. Szybkim krokiem zaczęłam iść do łazienki.

~Klaudia~
Obudziłam się dzisiaj dość wcześnie, a Pati jeszcze spała. Wiedziałam, że już nie zasnę więc zaczęłam się rozciągać. Po jakimś czasie moja przyjaciółka też się obudziła i zaczęła robić to co ja. Po chwili jednak prawie, że spadła z łóżka, podbiegła do szafy i ruszyła w stronę łazienki.

- A Tobie co? Takiego speeda dostałaś... - zaśmiałam się
- Wyniki, Klaudia! Wyniki! - zaczęła się drzeć i weszła do łazienki

Mimo, że porozumiewała się ze mną hasłami zrozumiałam o co chodzi. Z nieco mniejszym zaangażowaniem przygotowałam sobie ciuchy i czekałam aż ona się ubierze. Cieszyłam się ale nie widziałam potrzeby takiego pośpiechu. Kiedy Patka opuściła łazienkę przyszła kolej na mnie. Nałożyłam czarne leginsy, czerwoną koszulę w kratę, włosy związałam w kucyka i gotowa zeszłam na dół gdzie czekała już przyjaciółka. Zjadłyśmy śniadanie po czym szybko wyszłyśmy. Pati narzucała dość szybkie tempo dlatego dotarłyśmy tam po niecałych pięciu minutach. Wchodząc do nowoczesnego studia widziałyśmy wiele zrozpaczonych osób w płaczu wybiegających z budynku. Euforii też tam nie brakło, ogółem mówiąc było niezłe zamieszanie. Szczerze, trochę się wystraszyłam widząc tyle zrozpaczonych osób. Widziałam, że moja przyjaciółka zareagowała podobnie gdyż jej twarz momentalnie zmieniła wyraz. Podeszłyśmy do tablicy z wynikami rekrutacji, jednak zanim coś zobaczyłyśmy musiałyśmy ustać dobre 5 minut gdyż tyle ludzi znajdowało się w kolejce przed nami. W końcu się doczekałyśmy. Zaczęłam nerwowo szukać swojego nazwiska na liście. Listę przejrzałam kilka razy ale nie znalazłam na niej siebie...

~Pati~
Kiedy dostałyśmy się do tablicy z wynikami zamurowało mnie. Na liście nie było mojego nazwiska . Myślałam, że byłam wystarczająco dobra, ale najwyraźniej się pomyliłam. Zwróciłam się do przyjaciółki.

- Dostałaś się?
- Nie, mojego nazwiska nie ma na liście - smutna odparła
- Podobnie jest ze mną – powiedziałam
- Mhmmm... - sprawiała wrażenie zamyślonej patrząc na listę
- Halo? Czy Ty mnie słuchasz? - wkurzyłam się
- Tak, tak... Zaczekaj, tutaj jest coś nie tak... - zaczęła – Wypełniłyśmy formularz więc napewno mają nas w swojej bazie danych. Spójrz na listę, obok nazwiska widnieje informacja czy Cię przyjęli czy jednak nie. Popatrz tu, ta dziewczyna się nie dostała. Ale ta niżej już tak. A naszych nazwisk nie ma w ogóle na liście.
- Hmm, rzeczywiście, to wydaje się dość dziwne – odpowiedziałam

Naszą rozmowę przerwała ta sama miła pani, którą poznałyśmy w trakcie naboru. Z uśmiechem na ustach powiedziała:

- Dzień dobry dziewczynki, Klaudia i Patrycja, tak? - upewniła się a gdy uzyskała potwierdzenie kontynuowała – Pewnie zastanawiacie się czemu waszych nazwisk nie ma na liście... Chodźcie ze mną, wyjaśnię Wam wszystko w bardziej ustronnym miejscu.

Ruszyłyśmy za miłą kobietą, która prowadziła nas licznymi korytarzami dużego kompleksu tanecznego. Weszłyśmy razem z nią do jednego z pokoi przeznaczonych dla trenerów.

- Usiądźcie proszę – wskazała na krzesła
- Dziękujemy – odparłyśmy
- Podczas naboru wywarłyście na nas duże wrażenie. Jednym słowem mówiąc byłyście najlepsze z całej konkurencji. Zgodnie ustaliliśmy, że nie możecie się marnować w grupie przeciętnych tancerzy. W naszym studio istnieje zespół zaawansowany, do którego Wy dołączycie - wyjaśniła
- To świetne informacje – uradowałam się
- Oczywiście, że chcemy skorzystać z tak wielkiej szansy – powiedziała Klaudia
- Dobrze w takim razie wszystkim zajmiemy się my, treningi zaczynamy od następnego tygodnia, tutaj macie rozkład zajęć – podała nam plan
- Dziękujemy ślicznie – pożegnałyśmy się i wyszłyśmy

Pełne energii i chęci do życia prawie że krokiem tanecznym wyszłyśmy z tak szczęśliwego dla nas miejsca. Przez chwilę nic nie mówiłyśmy z wrażenia. Po chwili jednak postanowiłam odezwać się do przyjaciółki.

- Trzeba to jakoś uczcić, co? - zapytałam
- No pewnie, shopping? - odpowiedziała pytaniem
- Jasne... Klaudia, nie uważasz, że ostatnio mniej czasu spędzamy razem? - zmartwiłam się
- Zauważyłam... To za sprawą chłopaków, ale nie martw się. Niedługo to się zmieni, treningi itd. A pozatym nie musimy każdej chwili wolnej spędzać z nimi, nie? Na pewno zrozumieją... - uśmiechnęła się
- Masz rację! Więc ruszajmy na zakupy! - wykrzyknęłam i pociągnęłam przyjaciółkę za rękę

Szybko znalazłyśmy najbliższe centrum handlowe, do którego weszłyśmy. Centrum było wielkie a co za tym idzie "milion" sklepów w nich. Byłyśmy w swoim żywiole. Nike, New Balance, Vans, Converse, Adidas, Puma i wiele wiele innych. To oczywiście tylko część sklepów z butami, które znajdowały się mniej więcej w jednym miejscu. Dalej sklepy ciuchowe, Bershka, H&M, C&A, Primark, Terranova i nie tylko. Zaszłyśmy do prawie każdego jednego sklepu jaki był możliwy. Kupiłyśmy sobie z Klaudią taki sam crop top, bo jesteśmy przecież takie sisters. Nikt nigdy nie powiedział, że robienie zakupów to prosta sprawa dlatego na koniec poszłyśmy na lody. Jedząc zimny smakołyk i odpoczywając na wygodnych fotelach podeszły do nas dwie laski.

- Hej, to Ty jesteś tą przyjaciółką Charlsa? - podekscytowane zapytały, musiały kojarzyć mnie z filmiku
- Ymmm no tak – nie wiedziałam w sumie jak się zachować
- Jestem Mia, a to Jessica i jesteśmy Bambinos – uśmiechnęły się – Możemy usiąść?
- Proszę – uśmiechnęłyśmy się
- Opowiesz nam coś o Charliem? - zapytały równocześnie
- Myślę, że wiecie tyle samo co ja – zaśmiałam się
- A jak to się stało, że się zaprzyjaźniliście? - spytała Jessica
- No pewnego dnia jeździłam na rolkach i przewróciłam się. Przechodził tamtędy Leo i mi pomógł po czym powiedział, że jest umówiony z Charliem w studio i zapytał czy chcemy jechać, tam poznałam Charliego. Od tamtej pory spędzamy ze sobą dużo wolnego czasu – uśmiechnęłam się
- Historia jak z filmu – zaśmiała się Mia
- A jednak prawdziwa – uśmiechnęlam się ponownie
- Czy mogłabyś powiedzieć Charlsowi i oczywiście Leo, że bardzo ich kochamy i przekazać im to? - zapytała podając mi notatnik zatytułowany "Bambino's social media". Już pierwszy rzut oka i wiedziałam co to jest.
- Pewnie – posłałam im uśmiech
- Dobra to dziękujemy i już Wam nie przeszkadzamy, miło było Was poznać – pożegnała się Mia
- A przy okazji... Masz bardzo śliczny głos – dodała Jessica i odeszła

Dziewczyny były bardzo miłe. Zgodnie z Klaudią stwierdziłyśmy, że mamy już dość i pora wracać do domu. Podczas drogi dużo gadałyśmy o naszych relacjach z chłopakami. Klaudia opowiadając była szczęśliwa, cieszyłam się z jej szczęścia. W pewnym momencie dostałam smsa.

Od Charlie:
Jak tam rekrutacja? Dostałaś się księżniczko?

Do Charlie
Pamiętałeś! *_* Dostałam się od razu do grupy zaawansowanej, dzięki za pamięć :*

Od Charlie
Moja zdolna księżniczka <3

Pomyślałam, że Charliemu musi naprawdę na mnie zależeć skoro pamiętał o tak dla mnie ważnym wydarzeniu. Bardzo mnie ta myśl ucieszyła. Zauważyłam, że moja przyjaciółka rozmawia przez telefon.

~Klaudia~
Z Pati spędziłyśmy dzisiaj świetny dzień. Zero chłopaków, bardzo ich lubię ale jeden dzień bez nich zawsze się przyda. Najpierw ta świetna informacja na temat tańców, późneij udane zakupy. Udane ale męczące dlatego kierowałyśmy się w stronę domu. W pewnym momencie Paati dostała smsa, więc zatrzymałyśmy się aby mogła na niego odpisać, Chwilę później, dziwnym zbiegiem okoliczności zadzwonił mój telefon, jak się okazało był to Leo. Odebrałam i usłyszałam w słuchawce czuły głos Leondre:

- Cześć królewno
- Hej Leo – uśmiechnęłam się sama do siebie
- Co robiłaś cały dzień? Nie widziałem Cię dzisiaj
- No bo... Ja Ci jeszcze chyba nie mówiłam, tak jakoś nie było okazji – czekałam na jego reakcję
- Ale o czym? - nieco zmartwił się
- Trzy dni temu byłyśmy z Pati na rekrutacji do studia tanecznego i dzisiaj były wyniki i głównie z tego powodu dzisiaj się nie widzieliśmy bo potem poszłyśmy na shopping. Ale nie martw się zobaczymy się dzisiaj bo Pats ma coś dla Charlsa. O możesz mu przekazać
- Już nie mogę się doczekać. I mów jak wyniki! - zaciekawił się
- Dostałyśmy się do grupy tanecznej zaawansowanej – ponownie uśmiechnęłam się do siebie
- Tak się cieszę, pamiętaj, że jestem mega dumny. W takim razie do zobaczenia za chwilę
- Do zobaczenia Leoś – rozłączyłam się

Rozmowa z Leo trochę mnie rozbudziła i sprawiła, że szybciej chciałam ujrzeć mojego księcia. Kiedy dotarłyśmy już pod jego dom, zapukałam do drzwi, które otworzyła pani Victoria. Zauważyłam Leo zbiegającego ze schodów i pobiegłam w jego kierunku. Kiedy już byliśmy blisko siebie wskoczyłam na niego a on zaczął się obracać ze mną w kółko. Jestem świadoma, że musiało wyglądać to komicznie ale co tu dużo mówić. Zżyliśmy się z Leo tak bardzo, że nawet jeden dzień rozłąki był dużym wyzwaniem. Chyba będę musiała odwołać to co powiedziałam rano Pati a mianowicie to, że nie musimy każdego dnia z nimi spędzać. Nie dałabym rady. A poza tym możemy spędzać ten czas wszyscy we czwórkę a nie osobno. Kiedy Leoś postawił mnie na ziemi zwrócił się do mnie:

- To robimy coś?
- Bardzo chętnie ale jestem bardzo zmęczona a poza tym i tak wpadłyśmy tylko na chwilkę, ale obiecuję, że jutro się spotkamy – pocałowałam go w policzek
- Dobrze księżniczko – przytulił mnie mocno

~Pati~
Dotarłyśmy do domu Leo i otworzyła nam pani Victoria. W tym momencie Leo zbiegł ze schodów, a Klaudia wskoczyła na niego i zaczęli się "kręcić". Zaczęłam się śmiać co zauważyła pani Victoria i powiedziała:

- Ci to się lubią – na jej ustach malował się uśmiech
- Oj tak! - nadal się śmiali
- Byliby ładną parą – kontynuowała mama Leo
- Chciałaby Pani tego? - uśmiechnięta spytałam
- Czemu nie – odparła
- To tylko kwestia czasu... - powiedziałam i zauważyłam Charliego schodzącego po schodach – O Charlie, hej! - powiedziałam
- To ja Was zostawię samych – powiedziała pani Victoria i wyszła
- Cześć zdolna – przytulił mnie
- No hej hej po raz drugi – zaśmiałam się
- Gratuluję – przytulił mnie
- Dziękuję – uśmiechnęłam się

Opowiedziałam Charliemu o Jessice i Mii, a ten się uradował. Spojrzał na notatnik, który miałam mu przekazać i stwierdził, że tweetery Jess i Mii są na pierwszej stronie więc zawołał Leo, któremu Klaudia już zdążyła powiedzieć o sytuacji z centrum. Zgodnie stwierdzili, że napiszą tweeta z podziękowaniami dla dziewczyn i je oznaczą. Tweet wyglądał tak.

Dziękujemy Jessice @jess143 i Mii @miajason za miłe słowa i notatnik, kochamy Was xx – Leo i Charlie

Po przekazaniu notatnika udałyśmy się do domu. Powiadomiłam rodziców o naszym powrocie i o dobrych wieściach ze studia. Po czym weszłam na górę i zastałam wykąpaną już Klaudię. Ta to się szybko kąpie, ja tak nie umiem. Wyjęłam piżamę z szafki i ruszyłam wziąć prysznic. Ciepły prysznic to to czego było mi trzeba. Zadowolona i czysta wyszłam z łazienki i położyłam się do łóżka. Rozmawiałyśmy z Klaudią do późna po czym usnęłyśmy.


hejka :) nareszcie jest rozdział, przepraszam za tak długą przerwę, ale szkoła jak widać daje się we znaki :/// postaram się jednak znaleźć czas i wstawiać rozdziały regularnie jeśli tylko chcecie, dajcie znać w komentarzach czy rozdział się podoba i do następnego! <3


środa, 9 września 2015

VIII rozdział

Zapukałam do drzwi

Proszę wejść – dał się słyszeć miły głos

Nacisnęłam więc klamkę i weszłam do pomieszczenia. Przy biurku siedział Pan Simon Brown. Podeszłam do niego podając mu rękę a ten wstał i powiedział.

- Witam, witam. Bardzo mi miło, że przyszłaś.
- Dziękuję za zaproszenie panie Simon – uśmiechnęłam się
- Mówi mi Simon – posłał uśmiech
- A więc dobrze Simon, w jakim celu spotykamy się tutaj? - zapytałam
- Pewnie pamiętasz nasze pierwsze spotkanie w studio. - zaczął – Śpiewałaś wtedy "I see fire" . Już wtedy wywarłaś na mnie duże wrażenie. Twój głos jest niepowtarzalny. Wczoraj w internecie pojawiło się nagranie jak śpiewasz w duecie z Charliem Lenehanem "Cheerleader". To jeszcze bardziej mnie zmotywowało do kontaktu z Tobą. Na samym początku rozmawiałem z chłopakami na temat śpiewania jako support, gdyż od dłuższego czasu szukamy kogoś na to stanowisko. Niestety Charlie powiedział mi, że się nie zgodziłaś. Jednak to nagranie pokazało mi, że nie możemy zmarnować tak ogromnej szansy. Dlatego poprosiłem Cię o to spotkanie. Chciałbym abyś zastanowiła się jeszcze raz. - wyjaśnił całą sprawę
- Chyba nie oczekuje Pan, że podejmę decyzję w trzy minuty? - zapytałam
- Nie, oczywiście, że nie.  Myślę, że tydzień na podjęcie decyzji wystarczy. - uśmiechnął się – Zastanów się nad tym, bo to dobra okazja, żeby się wybić.
- Nie sądzę żebym chciała się wybijać – oznajmiłam
- Z takim głosem nie trzeba nawet chcieć. No cóż w takim razie możesz potraktować to jako pomoc chłopakom, z którymi jak widać masz świetny kontakt.
- Tak, to prawda, kontakt mamy świetny. Wątpię, żebym przystała na ten układ ale pomyślę nad tym. Czy to już wszystko? - zapytałam podnosząc się
- Jeszcze tylko dam Ci numer do kontaktu i jesteś wolna – uśmiechnął się

Podał mi wizytówkę na której widniał jego numer. Odprowadził mnie do drzwi i podał rękę.

- Serdecznie Pani dziękuję za spotkanie i proszę aby rozsądnie przemyślała Pani moją propozycję
- Ja również dziękuję, będę dzwonić – uśmiechnęłam się i wyszłam

Na korytarzu czekały na mnie dwie kochane kobietki.

- Jak było? - zapytała mama Leo
- W porządku, lepiej niż się spodziewałam – przytuliłam się do niej – Dziękuję, że Pani tutaj ze mną przyjechała. Nie ukrywam, że bardzo mi to pomogło
- Ależ nie ma problemu kochanie – pocałowała mnie w czoło

Przypomniała mi w tym momencie Charliego.

- A o czym właściwe rozmawialiście? - zapytała Klaudynka
- Poruszył kwestię śpiewania jako support. Powiedział, żebym dobrze się nad tym zastanowiła i , że to dobra okazja, żeby się wybić. Mówił, że mam niepowtarzalny głos i szkoda go zmarnować
- A Ty co o tym myslisz? - wtrąciła mama Leo
- Sama nie wiem. Powiedziałam mu, że razcej na to nie przystanę ale się zastanowię. To będzie dość trudna decyzja, ale obiecałam, że rozważę, więc... - uśmiechnęłam się
- Mądra dziewczyna, napewno dasz radę. - przytuliła mnie – To co dziewczyny, jedziemy?
- Jedziemy! - równocześnie odpowiedziałyśmy

Kiedy wsiadłyśmy do samochdu dostałam smsa.

od Charlie
Hej księżniczko, jak tam?

do Charlie
W porządku, już wracamy. Opowiem Ci jak wrócimy.

od Charlie
Czekam :*
~ Leo ~
Siedziałem razem z Charliem i myślałem o tym jak idzie Pati. To moja przyjaciółka. Powinienem ją wspierać. Mam nadzieję, że mama przekazała jej to , że życzę jej powodzenia. Cieszę się, że zatrzymałem się wtedy w tym skateparku, żeby jej pomóc. Gdyby nie to nie miałbym teraz jej i Klaudii. Charlie odłożył telefon, spojrzał w moim kierunku i zapytał:

- Stary, możemy pogadać?
- No jasne. Mów o co chodzi – uśmiechnąłem się
- Widzisz... Dzisiaj jak poszedłem z Pati a Ty zostałeś z Klaudią to ona się szykowała. Chciała wyprostować włosy ale ja idiota uparłem się, że ja to zrobię. No i zdolny poparzyłem się tym cholerstwem. Pati oczywiście mi pomogła. No i w pewnym momencie złapała mnie za rękę a ja poczułem... No wiesz takie motylki w brzuchu. Kurczę czy to normalne? - złapał się za głowę
- Chcesz powiedzieć, że Ci się podoba?
- Nie wiem kurde, stary. Wogule pojawiła się tak po prostu , z nikąd i wywraca moje życie do góry nogami. Co to ma być? - pytał
- Wiem co czujesz, mam podobnie z Klaudią, chociaż sam do końca nie jestem pewny... Ja bym wymyślić coś co będzie mega i poczekać na ten odpowiedni moment – uśmiechnąłem się
- W tym momencie usłyszeliśmy głośnie kroki dochodzące ze schodów, a po chwili drzwi do pokoju zostały otworzone przez Klaudię, która uśmiechnęła się w moim kierunku.

- Ooo już jesteście – ucieszyłem się
- A co stęskniłeś się? - podeszła do mnie Klaudia i usiadła na moich kolanach
- Za tobą zawsze będę tęsknił – pocałowałem ją w policzek – To co robimy księżniczko?
- Może skatepark? Tylko uprzedzam, że ja biorę rolki – zaśmiała się
- Jasne, chodźmy – wziąłem deskę i wyszliśmy z pokoju
Podeszliśmy pod dom dziewczyn, aby Klaudia wzięła rolki. Zaczekałem pod domem, a ona po chwili wróćiła.

- Gotowa? - zapytałem
- Gotowa – uśmiechnęła się – To co ścigamy się? - ledwo powiedziała i zaczęła jechać w kierunku skateparku

Bez namysłu zacząłem ją gonić jednak ona miała sporą przewagę. Ja jednak nie dawałam za wygraną i cały czas próbowałem ją dogonić. Byłem coraz bliżej, a po kilku minutach dzieliło nas zaledwie 5 metrów. W tym momencie spojrzałem w jej kierunku i zauważyłem, że wymachuje rękoma tracąc równowagę. Na szczęście byłem wystarczająco blisko aby ją złapać i tak też się stało. Spoczywając w moich ramionach spojrzała na mnie swoimi ślicznymi niebieskimi oczami i uśmiechnęła się.

- No i co Ty byś beze mnie zrobiła, co? - zaśmiałem się
- Oj nie wiem Leoś – pocałowała mnie w policzek śmiejąc się – Leo super hero! - wykrzyknęła i chciała jechać dalej ale ja przyciągnąłem ją do siebie mówiąc
- Gdzie tak szybko? Lepiej daj mi rękę, żebyś znowu nie straciła równowagi – złapałem ją za rękę
- Już dobrze, dobrze – pocałowała mnie w policzek

Tak dojechaliśmy do skateparku. Miałem ją przy sobie. Musiałem przecież mieć pewność, że moja księżniczka będzie bezpieczna. W skateparku bawiliśmy się świetnie. Klaudia pokazywała mi dużo różnych akrobacji tłumacząc, że to za sprawą tańców umie takie rzeczy. Próbowała mnie też nauczyć ale jestem taką niezdarą, że tym razem ja zaliczyłem kilka upadków. Kiedy postanowiliśmy, że mamy już dość jeżdżenia usiedliśmy na ławce.

- Co teraz chcesz robić? - zapytałem – Może lody?
- Pewnie – uśmiechnęła się

Podeszliśmy do budki z lodami gdzie zamówiłem nam lody po czym ruszyliśmy do domu.

~ Pati ~
Klaudia otworzyła drzwi do pokoju Leo.

- Ooo, już jesteście – powiedział lokator i zaczął rozmowę z moją przyjaciółką

Po chwili oboje wyszli z pokoju a ja zostałam z Charliem, który czule na mnie spojrzał i zapytał.

- To jak? Opowiesz mi?
- Dobrze, ale przejdźmy się w ciche miejsce, będzie mi łatwiej opowiadać – uśmiechnęłam się
- Znam idealne miejsce, to będzie niespodzianka – powiedział tajemniczo - Podejdź do mnie
- Okeeej – podeszłam niepewnie
- Nie bój się nic Ci nie zrobię – w tym momencie zawiązał mi oczy
- Taaaa, jasne – zaśmiałam się
- Spokojnie, przy mnie zawsze będziesz bezpieczna – objął mnie w talii a w moim brzuchu pojawiły się motylki

Poczułam się bezpiecznie i postanowiłam zaufać Charlsowi.

- A teraz podaj mi rękę – usłyszałam jego głos i posłuchałam go

Poczułam, że mnie gdzieś prowadzi. Wyszliśmy z domu.

- Gdzie idziemy? - zapytałam
- Już mówiłem, że to będzie niespodzianka – pocałował mnie w czoło
- No dobra dobra niech Ci będzie – zaśmiałam się

Po chwili poczułam, że zdejmuje mi opaskę z oczu. Przede mną rozciągał się nieziemski widok. Ujrzałam małe lecz urzekające jeziorko, które od strony północnej otaczał gąszcz drzew. Woda była krystalicznie czysta tak, że nawet najmniejszy motylek w niej się odbijał. Na prawo i lewo wznosiły się zielone pagórki. Przed nami była skarpa obok której po prawej i lewej stronie rosło drzewo. Wszystko współgrało w harmonii. Usiedliśmy na skarpie tak, że moje nogi były zanurzone w wodzie. To miejsce zauroczyło mnie tak bardzo, że przez dziesięć minut nie wydusiłam z siebie ani słowa. Tą ciszę i spokój przerwał Charlie pytając:

- I co? Ładnie tutaj, nie?
- Żartujesz sobie? To miejsce jest niesamowite, nie sądziłam, że tutaj jest tak ładnie – zamyślona odrzekłam
- A jednak – uśmiechnął się – Opowiesz mi teraz co chciał Simon?
- Skoro obiecałam... - Jak się pewnie domyślasz poruszył temat śpiewania jako support na Waszych koncertach. Mówił, że myślał już o tym jak pierwszy raz mnie usłyszał ale wtedy się nie zgodziłam. Podobno z ciężkim sercem to przyjął, ale jak zobaczył to słynne nagranie stwierdził, że nie może tego tak zostawić i skontaktował się ze mną. Mówił o niepowtarzalnej szansie na wybicie się, a kiedy stwierdziłam, iż niekoniecznie chcę się wybijać powiedział, żebym zrobiła to dla Was... - opowiedziałam
- Co o tym myślisz? - kontynuował
- Powiedziałam mu, że raczej na to nie przystanę ale przemyślę sprawę. A Ty co sądzisz?
- Moje zdanie znasz... Twój głos jest śliczny – zaśmiał się – Może coś zaśpiewamy? - wskazał na gitarę
- Oooo masz gitarę? Nawet nie zauważyłam – zaśmiałam się
- Trudno, żebyś coś widziała – nadal się śmiał
- Dobra, dobra.... Grasz czy nie? - zniecierpliwiłam się
- Gram, gram. Nie denerwuj się już – puścił mi oczko

Zagrał "Stay with me" Sama Smitha. Uwielbiam tę piosenkę, jest taka życiowa. Ja jak zwykle dołączyłam w refrenie, ale tym razem przypadła mi jeszcze druga zwrotka. Kiedy skończyliśmy odłożył gitarę i powiedział:

- Kocham... z Tobą śpiewać
- Ja z Tobą też – wtuliłam się w niego
- Co Ty na to, żeby to było nasze miejsce, tylko nasze... Nikogo więcej. Hm? - zaproponował
- Ty tak na serio? - wyszczerzyłam ząbki
- No jasne – uśmiechnął się
- To chyba do tej pory najlepszy pomysł na jaki wpadłeś – zaczęłam się śmiać – Niech to będzie nasze miejsce – odparłam – Charlie...?
- Tak księżniczko?
- Ja naprawdę nie wiem co mam z tym zrobić, wiesz to wszystko mnie przerasta. Wszystko dzieje się tak szybko. Chyba nie jestem jeszcze gotowa do publicznych występów – posmutniałam
- Nie przejmuj się, podejmiesz taką decyzję , którą uznasz za słuszną, tak? Pamiętaj, że nikt na Ciebie nie naciska – pocałował mnie w czoło
- Dziękuję – wyszeptałam


Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w tym uroczym miejscu, podziwiając piękno natury po czym ruszyliśmy w stronę domu. Po drodze spotkaliśmy Klaudię i Leo więc do nich dołączyliśmy. Chłopcy jak zwykle podprowadzili nas pod dom, pożegnałyśmy się z nimi i weszłyśmy do domu udając się na górę. Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Nadmiar emocji w dniu dzisiejszym totalnie mnie wymęczył więc zasnęłam dość szybko.


hejka :) mam nadzieję, że rozdział się podoba <3 btw pamiętam, że pisałam go na wakacjach :( RIP xd standardowo zapraszam do komentowania, bo to motywuje :)) do następnego! :*

sobota, 5 września 2015

VII rozdział


Ocknąwszy się z porannego nieogaru odebrałam dzwoniący telefon...
Moim uszom dał się słyszeć niski głos dorosłego mężczyzny.

- Witam, mam na imię Simon Brown. Czy mam przyjemność rozmawiać z Panią Patrycją Nowak? - przedstawiwszy się spytał
- Dzień dobry, tak Patrycja to ja – zmieszana odparłam – O co chodzi?
- Jestem menadżerem chłopców z Bars and Melody. Proszę się nie przejmować. Chciałbym się z Panią spotkać i przedstawić moją propozycję.
- Propozycję? Ale jaką propozycję? - zdziwiona zapytałam
- Wszystkiego się Pani dowie jeśli tylko zgodzi się Pani na spotkanie – odparł – Więc jaka jest odpowiedź?

Nie zastanawiając się długo zaczęłam.

- Bardzo mi przykro ale...

I w tym momencie przypomniałam sobie wczorajsze słowa Klaudii.

- Proszę dać mi chwilkę – powiedziałam do miłego pana w słuchawce

A co mi tam, spotkam się z nim. To może być kolejny krok... Poza tym takie okazje nie zdarzają się często. Wysłucham jego propozycji i najwyżej ją odrzucę.

- Halo? - upewniłam się czy mój rozmówca nadal jest po drugiej stronie – A kiedy miałoby się odbyć to spotkane? - spytałam
- Czy pasuje Pani dzisiaj o 14?
- Tak. - odpowiedziałam

W takim razie jesteśmy umówieni.
Simon Brown podał mi jeszcze szczegóły dotyczące spotkania i zakończył rozmowę. Byłam dumna z siebie za to, że przyjęłam tą propozycję. Jeszcze wczoraj bym tego nie zrobiła. Moją przyjaciółkę obudziła moja rozmowa. Kiedy ją skończyłam zaspana Klaudia spytała:

- Kto dzwoni o tak wczesnej porze?
- Po pierwsze moja droga, jest już prawie jedenasta więc to wcale nie tak wcześnie – wybuchłam śmiechem – Po drugie dzwonił menadżer chłopaków...
- Co? Nie pomylił numerów przypadkiem? - zdziwiła się
- Na początku też tak myślałam, ale nie... Zaprosił mnie na spotkanie, żeby omówić pewną propozycję. - odparłam
- Jaką propozycję? - pytała dalej
- Tego się dowiem jeszcze dzisiaj – uśmiechnęłam się
- Czyli się zgodziłaś? - uradowała się - Jestem taka dumna
- Nie ma co się cieszyć na zapas...
- Jasne, jasne... powiedziała i mnie przytuliła
Po tak emocjonalnym poranku zeszłyśmy na dół zjeść śniadanie. Powiedziałam o telefonie od menadżera chłopaków mamie pytając czy mnie zawiezie. Niestety mama powiedziała, że ma już plany, których nie może zmienić. Do głowy przyszła mi jeszcze jedna osoba, która mogłaby mi pomóc w dojeździe – Pani Victoria. Poszłyśmy więc się ubrać. Założyłam białe krótkie spodenki i również biały crop top. Do tego białe Vansy slip-ony. Dzisiaj cała na biało. Zaczekałam na przyjaciółkę i wyszłyśmy z domu. Kiedy doszłyśmy do domu Leo Klaudynka zapukała do drzwi, które zostały otworzone przez rapera.

- Oooo, hej Klaudia – pocałował ją w policzek
- Ekhemm... Nie wiem czy zauważyłeś ale ja też tu jestem – wymusiłam uśmiech
- O no tak – zaczął się śmiać
- Głupi – odparłam – Już poza Klaudią świata nie widzi – również się śmiałam – Leo mam sprawę do Twojej mamy, ale najpierw chcę zamienić z Tobą słowo. - zwróciłam się do niego
- Jasne – uśmiechnął się i zaprowadził na górę
- Słuchaj, widziałam ten filmik z Charliem... - zaczęłam
- A tak – uśmiechnął się ponownie
- Na samym początku byłam wściekła ale później Klaudia mi uświadomiła, że to nic takiego ale wolałabym jednak, żebyś wcześniej uzgodnił ze mną takie rzeczy, oki?
- Oki oki – odparł zupełnie na luzie
- No to tyle – przytuliłam go – Gdzie mogę znaleźć Twoją mamę? - spytałam
- Gdzieś na dole – odpowiedział – Mogę zejść z Tobą jeśli chcesz – zaproponował
- Spoko to po drodze możesz zgarnąć Klaudię – szturchnęłam go
- Co to ma być kurde? - wkurzył się
- Wiem, że ją lubisz – dalej się śmiałam
- No lubię ją i tyle, co w tym złego? - próbował się bronić
- Nie nic... Tylko Ty ją lubisz lubisz hahah – płakałam ze śmiechu
- No pewnie, Ty wiesz lepiej – pokazał mi język
- Dobra no ,nie fochaj się już – pocałowałam go w policzek a ten się uśmiechnął
- Na Ciebie nigdy – powiedział puszczając mi buziaka
Jeju uwielbiam naszą relację. Leo to najlepszy przyjaciel na świecie. Oczywiście jeszcze jest Charls ale z nim sprawa wygląda inaczej. Zeszliśmy na dół. Zauważywszy Panią Victorię przywitałam się i wyjaśniłam jak wygląda sprawa.

- Hmmm... Po pierwsze to gratuluję – podała mi rękę - A co do prośby to oczywiście, że Cię zawiozę kochanie
- Ojej, dziękuję bardzo – przytuliłam ją – Nawet nie wie Pani jak jestem wdzięczna – uśmiechnęłam się
- To nic wielkiego. Naprawdę. Bądź gotowa za 1,5 godziny. Podjadę pod Twój dom.
- Dobrze, jeszcze raz dziękuję.
Zaczęłam iść w kierunku drzwi wejściowych kiedy na dół zbiegł Charlie.

- Co się dzieje? - spytał zdezorientowany
- Jak chcesz to chodź, opowiem Ci po drodze – odparłam rozbawiona
Wyszłam z Charliem a Klaudia została z Leo. Wyjaśniłam mu całą sytuację a on się ucieszył. Kiedy dotarliśmy do domu oznajmiłam mu, że muszę się wyszykować mówiąc, że może wrócić lub zostać i się nudzić. Wybrał tę drugą opcję. Na samym początku przygotowałam cicuhy. Stwierdziłam, że bluzkę i buty zostawię. Na miejsce białych spodenek włożyłam czarną rozkloszowaną spódniczkę. Wszystko idealnie pasowało. Później przeszłam do makijażu. Nałożyłam podkład na twarz, pomalowalam rzęsy i podkreśliłam usta błyszczykiem. Chciałam wyprostować włosy więc wyjęłam prostownicę. Wtedy Charlie się zainteresował i uparł się, że to on wyprostuje mi włosy.

- Tylko mi ich nie spal – lekko przerażona zaśmiałam się
- Jaaaa? - spytał
- A używałeś kiedyś prostowni...? - nie zdążyłam dokończyć
- Ałaaaaa – krzyknął
- Brawo Charlie! - pogratulowałam – No chodź tu – podeszłam do kranu odkręcając zimną wodę
Złapałam go za rękę, a ten popatrzył się na mnie dziwnie.

- No nie bój się – uśmiechnięta powiedziałam – To tylko woda
Kiedy zajęłam się już Charliem dokończyłam prostowanie włosów. Gotowa wyszłam z łazienki.

- Ślicznie wyglądasz, księżniczko – stwierdził blondyn
- Dziękuję niezdaro. Idziemy na dół? - spytałam
- Jasne – odparł
Na dworze stało już auto Pani Victorii, w którego kierunku zaczęłam iść.

- Pati... - poczułam jego rękę na swoim ramieniu
- Tak Charlie? - obróciłam się
- Pamiętaj, będzie dobrze – pocałował mnie w czoło
- Dziękuję – odpowiedziałam i weszłam do samochodu gdzie była też przyjaciółka.
Po 30 minutach byłyśmy na miejscu. Wysiadłyśmy z auta i udałyśmy się do wskazanych przez recepcjonistkę drzwi, Stojąc przed nimi zastanawiałam się o czym mówił Pan Simon. W tym momencie Pani Victoria złapała mnie za rękę mówiąc:

- Będzie dobrze. A i Leo kazał życzyć powodzenia
Klaudia posłała mi pokrzepiający uśmiech.

- No to wchodzę – powiedziałam
Zapukałam do drzwi....


hejka :) mamy już VII rozdział :* z góry przepraszam, że taki krótki ale niestety tak wyszło, mówię Wam to już ostatni, który jest króciutki, kolejne będą coraz dłuższe <3 mam nadzieję, że się podoba :) no tak więc zauważyłam, że ostatnio spadła aktywność więc bardzo proszę o zostawienie komentarza jeśli blog się podoba, naprawdę wystarczy zwykłe "czytam" <3 możecie też pisać jakieś uwagi (wtedy wiem co muszę poprawić) lub przemyślenia na temat opowiadania i pamiętajcie, że komentarze baardzo motywują :* mam nadzieję, że mogę na Was liczyć :) kolejny rozdział już niebawem, do następnego! <3