poniedziałek, 31 sierpnia 2015

VI rozdział

    Leo zaczął się dziwnie zachowywać i wybiegł z ogródka
Stwierdziłam, że to jedno z jego nieogarniętych zachowań i postanowiłam się tym nie przejmować. Wtedy Charlie położył gitarę obok mnie i powiedział:


- Zaczekaj na mnie, pójdę na chwileczkę do Leo zobaczyć o co chodzi.
Po tym jak blondyn opuścił ogródek Klaudia usiadła obok mnie, a ja wzięłam gitarę i zaczęłam śpiewać razem z przyjaciółką "Photograph" Eda Sheerana.

~ Charlie ~
Wyszedłem z ogródka i szedłem w kierunku schodów. W tym czasie myślałem o tym co wydarzyło się przed chwilą. Pati ma przepiękny głos, szkoda tylko, że nie dzieli się z nim innymi. Ale ja ją rozumiem, jest nieśmiała a to robi swoje. Nigdy nie myślałem, że nawiąże taką relację z fanką. Jeszcze lepiej, że ona jest polką. Ona jest inna niż wszystkie fanki, wyjątkowa. Tak ślicznie śpiewa i do tego tańczy. Cieszę się ,że być blisko niej i ją poznawać. Chcę się do niej zbliżyć bo gdy przy niej jestem to czuję coś dziwnego, takie jakby motylki. Czy tak czuje się człowiek jak się zakocha?
A może to tylko zauroczenie? Sam już nie wiem ale na pewno chcę ją poznać jeszcze lepiej. W tym momencie wszedłem do pokoju Leo.

- Co Ty za dzikie akcje urządzasz, co? - walnąłem prosto z mostu
- Ja? - zapytał sarkastycznie
- Nie kurde, ja... - wkurzony odrzekłem
- No nic...
- Jasne... Mów szybko bo muszę na dół wracać... - stanowczo powiedziałem
- No kuźwa nic, tylko... Nagrałem Was i wrzuciłem w internety – dumnie się uśmiechnął
- Co? Zwariowałeś idioto? - wykrzyknąłem
- O co Ci chodzi? Przecież wyszło fajnie, a Ty nie masz nic przeciwko, nie?
- Ja nie. Ale Pati to Cię chyba zabije jak się dowie... - wyjaśniłem
- Nie przesadzaj. Co w tym złego niby? - zapytał
- To , że ona jest nieśmiała i nie chciałaby, żeby to było w internecie! - odrzekłem i wyszedłem z pokoju bo już nie miałem siły do niego.

Postanowiłem, że nic jej nie powiem bo nie chcę jej denerwować. Z jednej strony Leo ma rację, że fajnie wyszło. Może jak zobaczy miłe komentarze to się przekona. Zbliżając się do ogrodu usłyszałem piosenkę Eda Sheerana. Kiedy podszedłem bliżej nie wierzyłem własnym oczom. Na dodatek ona gra na gitarze. Ona jest wprost cudowna. Jeszcze śmie mówić, że nie umie śpiewać. W tym momencie mnie zobaczyła i uśmiechnęła się do mnie, a ja wszedłem ogrodu i usiadłem obok niej na huśtawce. Kiedy skończyła grać powiedziałem.

- To było świetne, naprawdę masz cudowny głos. Nadal nie rozumiem czemu nie chcesz śpiewać na konceratch...
- Charlie, dziękuję za miłe słowa ale proszę nie zaczynaj tego tematu – posmutniała
- Dobrze, jeśli tak chcesz...
- Co tam u Leo? - zapytała Klaudia
- Za chwilę powinien zejść, ale możesz do niego pójść i obczaić co i jak – uśmiechnąłem się
- Oki, to idę – wstała uradowana i wyszła
- Charlie... - zwróciła się do mnie Pati
- Tak księżniczko? - przysunąłem ją do siebie
- Chyba się rozpłynę... Ojej, czy ja powiedziałam to na głos?- spytała zawstydzona
- Tak! - zacząłem się śmiać a w środku rozpierało mnie szczęście
- Przepraszam... Chodzi o to... Znamy się tak krótko, a w Twoim towarzystwie czuję się tak dobrze. Mam wrażenie jakbyśmy znali się od zawsze... - wyznała
- Nie masz za co przepraszać. Mam podobnie... Jesteś wyjątkowa , jeszcze z nikim nie miałem takiej relacji jak z Tobą, to coś niesamowitego – uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w policzek
- Dziękuję, że jesteś – powiedziała i wtuliła się we mnie
- To ja dziękuję – wyszeptałem
- Ale nie puszczaj mnie jeszcze – poprosiła
- Nie mam takiego zamiaru – odrzekłem

Siedzieliśmy wtuleni w siebie jakieś dobre 10 minut. Nie mówiliśmy prawie nic. Wystraczaliśmy sami sobie.

~Klaudia~
Weszłam na górę i znalazłam pokój Leo, do którego weszłam.

- Hej słabiaku – powitałam go
- No hej – odrzekł śmiejąc się
- Zostawiłam na dole Charliego i Pati, no wiesz nie chciałam im przeszkadzać, więc jestem.
- Super! To co chcesz robić? Może jakiś film? - zaproponował
- Jasne. Masz "Krainę jutra"? Widziałam zwiastun i może być fajny – uśmiechnęłam się
- Nie mam ale zaraz ściągnę – odrzekł i zaczął ściągać film – Możemy pójść po coś do jedzenia.
- Jasne, chodźmy

Zeszliśmy na dół. Leo włożył popcorn do mikrofali i zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili usłyszeliśmy huk dochodzący z mikrofali. Okazało się, że popcorn wybuchł bo za długo był w mikrofalówce. Zaczęłam się śmiać z Leo a jak on to zauważył to zaczął mnie gonić, bo chciał żebym mu pomogła. W pewnym momencie Leo złapał mnie za koszulkę i się poślizgnął i upadł a ja na niego. Wtedy oboje zaczęliśmy się śmiać a w tym momencie do kuchni weszła Pani Victoria.
Powiedziała tylko:

- Dzieci drogie, co Wy wyprawiacie?

Złapała się za głowę i wyszła z pomieszczenia. Próbując opanować napad śmiechu powiedziałam:

- Okej Leo, ogar. Lepiej to posprzątajmy.
- No dobrze – odpowiedział i pomógł mi wstać

Zebraliśmy popcorn i ostatecznie wzięliśmy na górę chipsy i colę. Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się, że film się już pobrał. Leo go włączył , a ja usiadłam na bardzo wygodnym łóżku. Jako, że nadzwyczaj długo włączał ten film zapytałam.

- Przyjdziesz w końcu do mnie czy nie? - śmiałam się
- No już idę, idę. Spokojnie wynagrodzę Ci to – popatrzył dziwnie
- Okeeej – przeciągnęłam – Czy to coś sugerujesz?
- Nieee... - znowu popatrzył tym dziwnym wzrokiem – Ja miałbym co... - chciał coś powiedzieć ale się potknął o kabel – Ałłaaa
- Hhahaah Leo Ty niezdaro, to już drugi raz dzisiaj – śmiałam się
- Bardzo śmieszne, może mi pomożesz? - popatrzył swoimi brązowymi oczkami, którym nie umiałam się oprzeć
- No dobra, dobra – podeszłam do niego i wyciągnęłam rękę a on za nią złapał i pociągnął w dół
- Leoo, no! Znowu? - zaśmiałam się leżąc obok niego i wpatrując się w jego oczka
- Jeszcze wiele musisz się nauczyć – śmiał się
- Ahaaa... - byłam lekko wkurzona
- Ej no nie gniewaj się – spojrzał mi w oczy i przyciągnął do siebie
- Tak lepiej – zadowolona stwierdziłam

Na ziemi leżeliśmy dobre pare minut ale nie chciałam, żeby ta chwila się kończyła. Po jakimś czasie stwierdziliśmy jednak, że mamy przecież do obejrzenia film, który jak się okazało był bardzo ciekawy. Usiedliśmy na łóżku, żeby było wygodniej oglądać. W pewnym momencie poczułam jego rękę obejmującą mnie. To było cudowne uczucie. Stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia i wtuliłam się w Leosia, a on dał mi buziaka w policzek. Było mi bardzo wygodnie. Tak dokończyliśmy oglądanie filmu. Kiedy skończyliśmy z Leo oglądać film zaproponował abyśmy zeszli na dół zobaczyć co robią Pati z Charliem. Na dworze zdążyło się już ściemnić a to oznaczało, że niedługo trzeba będzie wracać do domu. Zeszliśmy na dół.

~Pati~
Z Charliem dużo rozmawialiśmy huśtając się na huśtawce. Zbliżyliśmy się do siebie. Te półtorej godziny dużo nam dało. Czuję, że mam w nim wsparcie. Że zawsze mogę na niego liczyć. Jest idealny. Nie wierzę w swoje szczęście, tyle Bambinos marzy o tym, żeby chociażby ich spotkać, a tymczasem ja mam coś więcej. Przyjaźń....

- O czym tak myślisz? - spytał spoglądając na mnie leżącą na jego kolanach
-   niewyobrażalnym szczęściu jakie mnie spotkało – odpowiedziałam

W tym momencie do ogrodu wszedł Leo z Klaudią. Spojrzeli na nas, popatrzyli na siebie i zaczęli się wycofywać.

- Nie musicie wychodzić – powiedziałam równocześnie z Charliem podnosząc się z jego kolan.

Oni weszli raz jeszcze i usiedli pomiędzy nami. Spojrzałam na Leo wzrokiem "zabiję cię" a ten się tylko uśmiechnął. Kolejne pół godziny spędziliśmy rozmawiając i śmiejąc się wszyscy razem. Niestety ściemniało się jeszcze bardziej. Nie chciałam iść ale jak trzeba to trzeba.

- Ale już późno – posmutniałam – Chyba musimy wracać Klaudynka.
- Niestety – odparła przyjaciółka
- Odprowadzimy Was – uśmiechnęli się idole

Ruszyliśmy do domu. Dużo do przejścia nie mieliśmy , ale jednak dodatkowe 5 minut z chłopakami to skarb. Jak zwykle Leo z Klaudią szli razem a ja z Charliem. Kiedy doszliśmy do domu Charlie dał mi jego numer i powiedział, że mogę pisać i dzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy.

- Jutro znowu się spotkamy jeśli chcesz księżniczko – uśmiechnął się
- Jasne, daj mi znać co i jak – ucałowałam go w policzek

Na dobranoc dał mi mocnego przytulasa i wyszeptał "Kolorowych Snów". Leo podobnie pożegnał się z Klaudią. Chłopcy zaczekali, aż wejdziemy do domu. Kiedy weszłyśmy oznajmiłam to rodzicom. Weszłyśmy z Klaudynką na górę. Przyjaciółka poszła się wykąpać. Ja przez cały dzień nie wchodziłam na telefon więc postanowiłam sprawdzić internety. Odblokowałam telefon a tam były powiadomienia z każdego portalu społecznościowego od Bars and Melody. Nie wiedząc o co chodzi kliknęłam na jedno z nich. Moim oczom ukazało się nagranie, na którym śpiewam Cheerleader z Charliem. Żeby tego było mało przy nagraniu widniał opis "Czyżby nowy duet?" Byłam zszokowana i wkurzona, nie wiem co brało górę. Zaczęłam kojarzyć fakty. To dziwne zachowanie Leo. Jeszcze, żeby wstawił to tylko na jeden portal, ale nie... Ten idiota musiał na każdy jeden... "Leo!" - zaczęłam się drzeć. W tym momencie Klaudia wyszła z łazienki.

- Czemu się tak drzesz? - spytała poirytowana

Nie miałam siły na wyjaśnienia więc podałam jej telefon.

- To wyjaśnia jego dzisiejsze zachowanie – powiedziała oddając komórkę
- Nie wiem co mam teraz zrobić... - pytająco spytałam Klaudię
- A musisz coś robić? - zapytała – Wiem, wiem co powiesz. Jesteś nieśmiała itd. Ale spójrz na to z tej strony. Twój głos jest bardzo ładny, powiedział Ci to sam Charlie Lenehan nie jeden raz. Nagranie wyszło świetnie. Widziałaś ile jest tam miłych komentarzy? Może to co zrobił Leo, właśnie Ci pomoże? Być może to moment, żeby się przełamać? Zastanów się Pati... - posłała mi pokrzepiający uśmiech
- Dzięki Klaudia, pomyślę nad tym – uśmiechnęłam się

Klaudia po naszej rozmowie weszła na laptopa. A ja myślałam o tym co usłyszałam od przyjaciółki. Może ma rację, może powinnam się przełamać, w końcu kiedyś trzeba. Już samo to, że zaśpiewałam z Charliem o czymś świadczy. Tak! Idę w dobrym kierunku. Nieśmiałość zawsze mnie ograniczała. Mam już tego dość! Tak w tej perspektywie cała ta sprawa wygląda o wiele lepiej. Postanowiłam jednak poradzić się Charliego. Korzystając z tego , że mam jego numer napisałam do niego.

Do Charlie:
"Widziałam co zrobił Leo. Klaudia mówi, że to dobry krok do pokonania nieśmiałości. Co myślisz?"

Po chwili dostałam odpowiedź.

Od Charlie
"Myślę, że Klaudia ma rację. Piosenka wyszła świetnie, będzie dobrze. Dobranoc księżniczko."

Odpisałam mu krótko. Teraz kiedy wiem na czym stoję będzie tylko lepiej. Kiedy zauważyłam, że przyjaciółka odłożyła laptopa zapytałam.

- Jak tam z Leo?
- Świetnie, ten głupek rozsypał popcorn a ja nie chciałam mu pomóc więc zaczął mnie gonić. Złapał mnie za koszulkę ale się poślizgnął. Chwila ciszy dla zdolnego Leo! No i wywrócił się razem ze mną , wtedy się zaczęliśmy śmiać. Aż niespodziewanie do kuchni weszła jego mama. Zapytała co najepszego wyrabiamy po czym wyszła. W końcu poszliśmy oglądać film "Kraina Jutra". Ale zanim Leo go włączył oczywiście się wywrócił po raz kolejny. Chciał, żebym mu pomogła więc podałam mu rękę a on pociągnął mnie w dół i leżeliśmy tak kilka minut. Stwierdzilismy, że mamy do obejrzenia film więc przenieśliśmy się na łóżko. W pewnym momencie mnie objął a ja się w niego wtuliłam. - opowiedziała
- Hahahahah.... "Przenieśliśmy się na łóżko" jak to brzmi? Dorośnijcie proszę – zaczęłąm się śmiać
- Hahaha no co? Taka prawda – uśmiechnęła się
- Jasne – śmiałam się dalej
- Lepiej mów jak u Ciebie? - zaciekawiona spytała
- Niestety ja z Charlsem nie mam takich ciekawych przygód jak Wy - zaśmiałam się – No więc powiedział mi, że jestem wyjątkowa i , że się cieszy, że mamy taką super relację. Po czym go przytuliłam i powiedziałam, żeby nie puszczał. Wisieliśmy tak na sobie z 10 minut i to było mega słodkie. Później głównie gadaliśmy. Przy okazji, mam pytanie...
- No mów – odparła
- Czemu na samym początku zaczęliście się wycofywać? - zapytałam
- No bo jak spojrzeliśmy na Was to wydawało nam się, że przeszkadzamy – odparła
- Ta... Wy byście mieli przeszkadzać – zaśmiałam się a ona zawtórowała
- Idę wziąć prysznic – dodałam

Weszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Odświeżona wyszłam z zaparowanej toalety. Moja przyjaciółka już spała. Weszłam do łóżka. Rozmyślając o dzisiejszych wydarzeniach szybko zasnęłam. Rano obudził mnie dzwoniący telefon. Myślałam, że to budzik, było już sporo po 10. Jednak gdy dokładnie przetarłam oczy na ekranie smartfonu wyświetlało się:

"POŁĄCZENIE PRZYCHODZĄCE
NUMER PRYWATNY"
Totalnie nie wiedziałam o co chodzi. Numer prywatny dzwoni do mnie? Spojrzałam na Klaudię, może ona coś wie.

- Klaudia?? - głośno spytałam
- Tak, tak. Też Cię kocham – zaczęła gadać głupoty, chyba jeszcze spała
- No jasne, o ludzie – powiedziałam sama do siebie unosząc ręce w górę


Powiedziałam sobie, że w sumie warto przerwać te przemyślenia i odebrać bo zaraz osoba po drugiej stronie przestanie dzwonić. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Ocknąwszy się z porannego nieogaru odebrałam dzwoniący telefon...

hej :) jest kolejny rozdział, mam nadzieję, że się podoba. Napiszcie proszę czy długość rozdziałów Wam odpowiada :) Zapraszam do komentowania bo to mega motywuje :) do następnego rozdziału :))

piątek, 28 sierpnia 2015

V rozdział

...Wspominałam cudowny dzień nadal nie dowierzając...

~ Klaudia ~

Obudziłam się koło 8 nad ranem w swoim łóżku. O nie! To wszystko musiało być tylko przepięknym snem. Posmutniałam rozglądając się po pokoju. Moją uwagę przykuła dość duża szara bluza, której wcześniej nie kojarzyłam. Z początku wydawało mi się to nie istotne, ale kiedy zobaczyłam, że Pati już nie śpi postanowiłam zapytać:

- Co tu robi ta bluza? O ile się nie mylę nie byłyśmy wczoraj na zakupach...
- No pewnie – zaśmiała się – To jest bluza Charliego, pożyczył mi ją wczoraj bo było mi chłodno.
- Czyli to jednak nie sen! - wykrzyknęłam uradowana a Pati zaczęła się śmiać
- No i z czego się śmiejesz? Lepiej opowiedz jak było z Charliem... - zasugerowałam
- Cudownie! Był bardzo miły a jak nie miałam siły już iść to wziął mnie na barana. I... - zawahała się
- I co? - dopytałam
- Chciał żebym śpiewała jako support na ich koncertach – odpowiedziała
- To świetnie! Zawsze lubiłaś śpiewać! - uradowałam się
- Tak ale to jednak nie dla mnie – westchnęła – A jak z Tobą i Leo?
- Oj Pati! On jest taki kochany! Bardzo chciało mi się spać a on pozwolił mi położyć się na jego ramieniu. Cieszę się, że mogę mieć takiego przyjaciela
- To miłe z jego strony – uśmiechnęłam się

Naszą rozmowę przerwała mama mojej przyjaciółki mówiąc, że musimy zejść na śniadanie. Weszłam do łazienki i się przebrałam w krótkie jeansowe spodenki i crop top. Wychodząc zauważyłam, że Pati jest ubrana podobnie. Miałyśmy podobny styl więc nie zdziwiło mnie to. Zeszłyśmy na dół pomóc w przygotowaniu śniadania. Podczas jedzenia Pati oznajmiła rodzicom, że dzisiaj będziemy szukać jakiegoś studia tanecznego w pobliżu, aby zapisać się na zajęcia. W Polsce chodziłysmy na tańce odkąd pamiętam, jazz zawsze pozwalał nam się wyluzować i odprężyć. Wyrazili na to zgodę, więc miałyśmy już z góry ustalone plany. Po śniadaniu weszłyśmy znowu na górę zabrać potrzebne rzeczy i założyć coś luźniejszego po czym wyszłyśmy z domu. Nie wiedziałyśmy gdzie iść ale najczęściej działałyśmy na spontana więc to nic nowego. W pewnym momencie zobaczyłyśmy ogłoszenie.
" Przyjdź na casting i ucz się z najlepszymi instruktorami tańca, Studio 143 , Old Street'. Ze zlokalizowaniem studia nie miałyśmy większych problemów. Po dotarciu na miejsce ujrzałyśmy dość długą kolejkę.

- To studio musi być naprawdę dobre skoro mają aż taki nabór – stwierdziła Pati
- A więc na co czekamy? - uśmiechnęłam się

~ Pati ~
Klaudia się do mnie uśmiechnęła po czym ustawiłyśmy się w kolejkę. Po odstaniu około godziny przyszła kolej na mnie. Weszłam do sali tanecznej gdzie siedziała komisja skladająca się z dwóch panów i jednej pani siedzącej między nimi. Sala była ogromna. Znajdowały się w niej lustra a co najciekawsze szyba, która ciągnęła się wzdłuż całej sali. Pani wyjaśniła mi, że jest ona po to aby przechodnie mogli spoglądać na zajęcia co może skutkować większą ilością uczniów. Kobieta była bardzo miła. Poprosiła o wypełnienie formularza i spytała:

- Jak masz na imię?
- Patrycja. - odpowiedziałam
- Dobrze Patrycja. - uśmiechnęła się – Jaki styl tańca nam zaprezentujesz?
- Jazz – krótko odpowiedziałam
- W takim razie zaczynaj – puściła mi oczko

Zaczęła lecieć muzyka a ja się jej całkowicie oddałam. Tańcząc jestem szczęśliwa. Swoją postawą ciała opowiadałam historię. Taniec jest chyba jedną z niewielu rzeczy, która mi wychodzi. Jestem dobra w tym co robię, wiele razy słyszałam to od instruktorów w Polsce dlatego też nie miałam żadnych ograniczeń tutaj. Pomimo tego, że jestem nieśmiała taniec pozwala mi o tym zapomnieć, dlatego tak bardzo to kocham. Kiedy skończyłam, komisja mi pogratulowała a miła kobieta powiedziała, że wyniki będą za 3 dni wywieszone w studio. Podziękowałam i wyszłam z sali. Teraz była kolej Klaudii, ona też jest świetna w tym co robi. Jestem pewna, że da radę. Patrzyłam jak pięknie tańczyła kiedy poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii.

- Świetnie tańczysz księżniczko! - powiedział, a jego głos był tak charakterystyczny, że od razu go poznałam
- Dzięki Charlie – odwróciłam się i go przytuliłam – Jak mnie tutaj znalazłeś?
- Przechodziłem obok i zobaczyłem jak tańczysz przez tą ogromną szybę – uśmiechnął się
- Aaaa i wszystko jasne – zaśmiałam się

Wskazałam na Klaudię i powiedziałam.

- Spójrz! Teraz tańczy Klaudia
- Też jest niezła – uśmiechnął się
- Właśnie skończyła – powiedziałam podczas gdy ona do nas podeszła
- Hej Charlie – powiedziała
- Hej hej – przytulił ją – Właśnie mówiłem Pati, że ładnie tańczycie
- Ooo to miłe – uśmiechnęła się
- Jak to możliwe, że tak dobrze tańczycie? - zaciekawił się
- W Polsce miałyśmy dużo treningów, zajęć, zawodów. Praktycznie cały wolny czas spędzałyśmy tańcząc – Klaudia się uśmiechnęła
- To nie było męczące? - spytał
- Można przywyknąć, poza tym to daje nam szczęście. - uśmiechnęłam się – Podobnie jest z Wami, możnaby zapytać czy te wszystkie koncerty Was nie męczą? Odpowiedź jest prosta. Na pewno, bo nie jesteście robotami ale kochacie to robić, czy nie?
- Rozumiem, rozumiem. Macie może jakieś plany na resztę dnia? - zapytał
- Jeszcze nie – westchnęłam
- To zapraszam do mnie... Yy właściwie to do Leo – zaśmiał się – Chyba się nie obrazi, tym bardziej, że zobaczy Klaudię
- Co to ma znaczyć? - śmiała się Klaudia – Czy to coś sugerujesz?
- Jaaa? Nie, nie nic – próbował się wykręcić
- Mhmmmm... - odparła Klaudia

Dobra chodźcie świry, bo nigdy stąd nie wyjdziemy – pociągnęłam ich za ręce i wyprowadziłam z budynku

Wyszliśmy z nowoczesnego studia tańca i zmierzaliśmy do domu Leo. Biedny Leoś nawet nie wie, że chcemy go odwiedzić. Droga mijała w miłej atmosferze, rozmawialiśmy o wszystkim. Czułam jakbym znała Charliego przez całe moje życie. Klaudia też świetnie się z nim dogadywała, co mnie bardzo cieszy. Szliśmy śmiejąć się, wszystko było w porządku aż do pewnego momentu...Usłyszeliśmy jak ktoś woła "Charlie!". Na nasze nieszczęście do Charliego podbiegły trzy fanki, a nawet można rzec "psychofanki". Stwierdziłyśmy z Klaudią, że poczekamy na niego. Każda pokolei robiła sobie z nim zdjęcia. Jedna z nich zmierzyła mnie dość nie miłym wzrokiem po czym podeszła i ustawiła się do zdjęcia całując Charlsa w policzek. Nie wiem czemu ale w jednym momencie zrobiło mi się strasznie smutno. Przecież ja i Charlie to tylko przyjaciele, dopiero się poznajemy... Sama byłam zaskoczona swoją reakcją. Na szczęście szybko mi przeszło. Wtedy jedna z nich podeszła do mnie i powiedziała:

- I co? Myślisz, że Charlie chce tracić czas na taką gówniarę jak Ty? Spójrz tylko na siebie! Lepiej się od niego odwal, albo...
- Albo co? - ujrzałam Charliego stojącego za nią
- Yyyy... eee... Charlie... To nie tak ymmm... - wyjąkała
- Odejdź proszę! - powiedział zasmucony a ta posłuchała
- Przepraszam Cię bardzo Pati – zwrócił się do mnie
- Przestań, nie masz za co. Nie obchodzi mnie to co inni o mnie myślą. Pozatym ona mi tylko zazdrości – uśmiechnęłam się pewna siebie

Te laski narobiły tyle zamieszania, że "masowo" przybywały kolejne. Jako, że już nam się znudziło stanie i patrzenie na pseudofanki Klaudia krzyknęła do Charlsa.

- Charlie, my idziemy do Leo. Dołącz jak skończysz...
- Nie chwilka, zaczekajcie... - usłyszałyśmy stłumiony głos

Biedny Charlie chciał się wydostać, żeby iść z nami ale fanki mu nie pozwoliły. Stwierdziłyśmy, że nie mamy siły spędzać tam kolejnych 30 minut, więc według wcześniejszego zamierzenia udałyśmy się w kierunku domu Leo. Znajdował się on dwie przecznice od mojego, więc ze znalezieniem nie będzie większego problemu tym bardziej, że w okolicy nie ma zbyt dużo domów.

- To chyba tutaj – powiedziałam kiedy dotarłyśmy
- No to pukamy – oznajmiła po czym wykonała czynność

Otworzyła nam pani Victoria i zaprosiła do środka. Zapytała nas czy chcemy lemoniadę po czym podała nam szklanki.

- Domyślam się, że przyszłyście zobaczyć się z Leo – powiedziała – No widzicie, on wpadł na ten sam pomysł i poszedł do Was. Nie ma go już od 10 minut, więc zaraz powinien się pojawić.

W tym momencie usłyszałyśmy dźwięk trzaskających drzwi. Leo wszedł do kuchni. W pierwszym momencie jego twarzy malowało się wkurzenie jednak kiedy zorientował się, że siedzimy u niego w domu od razu pojawiła się radość.

- O, a co Wy tutaj robicie? Właśnie Was szukałem – uśmiechnął się
- Chyba myślimy podobnie – zaśmiała się Klaudia po czym go przytuliła
- No widzisz... Miałyśmy przyjść tu z Charliem, ale on natrafił na mała przeszkodę po drodze -zaczęłam się śmiać
- Fanki? - zgadł Leo
- Psychofanki – odparła Klaudia
- Powiedział, że dołączy jak mu się uda, więc powinien być nie długo – uśmiechnęłam się
- W takim razie poczekamy na niego. Dzisiaj jest ładna pogoda, możemy posiedzieć w ogródku jeśli chcecie – zaproponował
- Pewnie – odparła uradowana Klaudia

~ Klaudia ~
Leo zaprowadził nas do ogródka, a sam poszedł po badmintona. Wykorzystałam tę chwilę, żeby porozmawiać z przyjaciółką , która siedziała na ogrodowej huśtawce.

- Jesteś smutna? - spytałam
- Nie, czemu? - uśmiechnęła się
- Myślałam, że te fanki Cię przybiły – odparłam
- Nie co Ty! Charlie i ja to tylko przyjaciele – ponownie się uśmiechnęła
- Ale widziałam, że posmutniałaś wtedy.
- Tak, ale to było tylko chwilowe. Sama byłam zaskoczona. - wyjaśniła
- Charlie Cię lubi, nie przejmuj się.
- Przecież wiem głupku i mówię, że się nie przejmuje – zaczęła się śmiać a ja z nią

W tym momencie do ogródka wszedł Leo z badmintonem a za nim Charlie, który podbiegł do Pati i usiadł obok niej. Chyba zaczął ją przepraszać raz jeszcze.

- To kto ze mną gra? - spytał Leo – Klaudia?
- I tak przegrasz – zaśmiałam się
- Jeszcze zobaczymy – odpowiedział

Zaczęliśmy grać i o dziwo szliśmy łeb w łeb. Raz to on nie odbił, raz ja. Ostatecznie to ja wygrałam. Tylko jednym punktem ale wygrałam. Po skończonym meczu zauważyłam, że znowu nie ma Charliego ale nie miałam czasu na "dochodzenie" bo Leo chciał grać jeszcze raz. Biedny myśli, że tym razem wygra... O nie! Nie ma tak łatwo!

~Pati~
Po tym jak Charlie wparował do ogródka zaczął mnie przepraszać chociaż w sumie nie miał za co. Pogadaliśmy chwilę, zapytał czy nie chcę zagrać w badmintona ale odmówiłam bo nie miałam ochoty. Na to ten powiedział, żebym chwilę zaczekała po czym zniknął, ale nie na długo. Po około dwóch minutach wrócił a w ręku miał gitarę.  Z powrotem usiadł koło mnie.

- Co Ty wyprawiasz? - spytałam uśmiechnięta
- Pośpiewamy sobie trochę – uradowany odpowiedział
- Ty sobie możesz śpiewać – zaśmiałam się – Ale ja nie.
- Zrób to dla mnie – uśmiechnął się
- No nie wiem... - zawahałam się
- I tak wiem, że zaśpiewasz – uśmiechnął się i zaczął grać

Już od pierwszych nut wiedziałam, że Charlie ma rację i że zaśpiewam. Śpiewał piosenkę Cheerleader. Kocham ją, jest świetna... Można się przy niej świetnie bawić! Przez całą zwrotkę śpiewał tylko dla mnie patrząc się w moje oczy. To uczucie jest bezcenne, wyjątkowe. Kocham to, może robić to częściej. Kiedy Charls doszedł do refrenu spojrzałam na niego i zaczęłam śpiewać razem z nim. W sumie nie było chyba najgorzej. Bawiłam się przy tym świetnie! Moje kolejne marzenie się spełniło. Zawsze chciałam zaśpiewać z Charliem. Jak skończyliśmy Charlie pocałował mnie w policzek i powiedział:

- Dziękuję księżniczko
- To ja dziękuję! - odparłam

W tym momencie zorientowaliśmy się z Charliem, że od jakiegoś czasu Klaudia z Leondre nie grają już w badmintona... Leo zaczął dziwnie się zachowywać i szybko wybiegł z ogródka...



hej :) jest kolejny rozdział, piszcie czy się podoba :)
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 
do następnego rozdziału :)



środa, 26 sierpnia 2015

IV rozdział

Po skończonych nagraniach zaczęliśmy się zbierać do domu...

Razem z Klaudią wyszłyśmy przed studio i czekałyśmy, aż chłopcy skończą rozmowę z producentem. Na dworze zrobiło się chłodniej. Po chwili dołączyli do nas a razem z nimi oczywiście pani Victoria. Szliśmy w stronę samochodu kiedy Charlie zatrzymał się przede mną i powiedział:

- Pati, nie masz może ochoty się przejść? Spacerkiem dojdziemy w 40 minut. Leo mi mówił, że mieszkasz przecznicę od niego, więc nie będzie problemu z trafieniem. Co myślisz? - uśmiechając się zaproponował
- Charlie, chętnie bym się z Tobą przeszła ale zrobiło się troszkę chłodniej... - odparłam

Było mi troszkę głupio mu odmówić ale naprawdę było mi zimno. W tym momencie Charlie zdjął bluzę i założył ją na mnie po czym mocno mnie przytulił. Nie wierzę w to co się dzieje. To takie kochane z jego strony.

- Teraz lepiej księżniczko? - spytał troskliwie
- O wiele! Dziękuję! – uśmiechnęłam się
- To co? Teraz ze mną pójdziesz? - uradowany ponowił pytanie
- Chyba nie mam wyboru – zaśmiałam się a on mi zawtórował

Powiadomił o tym mamę Leo, a ta powiedziała, żebyśmy uważali... A my ruszyliśmy przed siebie. To będzie wspaniały wieczór, mam przed sobą całe 40 minut sam na sam z Charliem...

~ Klaudia~

Pati postanowiła wrócić z Charliem na piechotę. Podziwiam ją, ja już opadam z sił. Wsiadłam do samochodu a Leo usiadł obok mnie.

- Jak Ci się podobało w studiu? - zapytał Leo
- Było świetnie – zaśmiałam się
- Co Cię tak śmieszy? - zaciekawił się
- Nic, nic tylko... - śmiałam się dalej -Czy zawsze tak długo to trwa zanim się w końcu skupicie i porządnie nagracie piosenkę?
- Nie, zazwyczaj nie mamy problemu z ogarnięciem się. Ale zwykle nie ma z nami tak cudownych Bambinos – popatrzył mi w oczy i się uśmiechnął
- Nie przesadzaj – cała czerwona odparłam
- Nie przesadzam – dumnie się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek

Hahahha co to miało być? Leo mnie pocałował w policzek już kolejny raz dzisiaj. Haha co on za podrywy urządza? Byłam dość zmęczona, oczy mi się same zamykały. Leo niestety to dostrzegł i zapytał żartobliwie.

- Co? Nudny jestem? - śmiał się
- Nie! Przestań! - wykrzyknęłam śmiejąc się – Po prostu tyle rzeczy dzisiaj się wydarzyło i opadam z sił – wyjaśniłam
- Rozumiem królewno, oprzyj się na mnie i możesz iść spać – użyczył mi swojego ramienia
- Dziękuję Leo! - pocałowałam go w policzek.
- Dobranoc - szepnął

Moja poduszka była bardzo wygodna, dlatego też nie miałam większych problemów z zaśnięciem...

~Leondre~
Klaudia zasnęła w moich ramionach. Bardzo ją polubiłem mimo, że znamy się dopiero kilka godzin. Chwilę po tym jak Klaudia zasnęła, usłyszałem pytanie mamy:

- Lubisz ją, co?
- I jeszcze pytasz? Jest bardzo miła, kochana i urocza. - odpowiedziałem
- Fajnie byłoby mieć taką synową – zaśmiała się mama
- Nie tak szybko mamo, to dopiero początek długiej przyjaźni – popatrzyłem na śpiącą królewnę i uśmiechnąłem się
- Mhm... Przyjaźni czy może czegoś więcej? - dopytała
- Tego nie wykluczam – uśmiechnąłem się – Ale najpierw chcę ją poznać
- Jasne synku, tylko jej nie zrań, to przemiła osóbka – uśmiechnęła się
- Widzę, że też ją polubiłaś? - spojrzałem w jej stronę
- Pewnie, jest sympatyczna i do tego ładna – odpowiedziała
- Oj jest! - uśmiechnąłem się sam do siebie.

Powrót upłynął nam na tej rozmowie. Podjechaliśmy pod dom Patrycji. Nie wiedziałem czy obudzić Klaudię czy jednak nie, dlatego spytałem mamę. Ta powiedziała, że lepiej jej nie budzić, a po prostu zanieść do pokoju. Wziąłem ją w ramiona i udaliśmy się wraz z mamą w kierunku drzwi wejściowych. Mama zapukała do drzwi, weszliśmy do środka. Ja poszedłem na górę położyć Klaudię w łóżku. Ucałowałem ją na dobranoc mimo że nadal spała i zszedłem na dół. W tym czasie moja mama wyjaśniała rodzicom Pati, że niedługo powinna się pojawić. Jej rodzice polubili się z moją mamą. Pożegnaliśmy się , wyszliśmy z domu i udaliśmy się do domu.

~ Pati ~

Szliśmy z Charliem już jakieś 20 minut, a ja powoli zaczynałam się męczyć. Dużo rozmawialiśmy, Charlie opowiadał o sobie. Miło się go słuchało.

- Dobra, to teraz Ty powiedz mi coś o sobie- uśmiechnął się
- Hmmm... No więc jak już wiesz jestem Polką, mam 16 lat. Moim ulubionym sportem jest siatkówka, oglądam dużo filmów ( głównie komedie). W wolnym czasie lubię spotykać się ze znajomymi. Lubię zwierzęta i mam w domu kotkę, która wabi się Róża. Jeszcze w Polsce chodziłam na tańce, dlatego też muszę znaleźć jakieś studio tańca w okolicy.Lubię śpiewać co nie równa się z tym, że umiem to robić – powiedziałam
- Co do śpiewania... Uważam, że masz bardzo ładny głos i nie rozumiem czemu myślisz, że nie umiesz śpiewać. Rozmawiałem z producentem, który potwierdził moje przemyślenia. Zdążyłem zadzwonić też do producenta i chcielibyśmy... żebyś śpiewała jako support na naszych koncertach – podekscytowany wyjaśnił
- Cooo? - zaczęłam się śmiać – Nie ma mowy! Ja śpiewam dla siebie! Zresztą kto chciałby tego słuchać? -
- Czemu nie? Naprawdę wydaje mi... - chciał coś powiedzieć
- Charlie – przerwałam mu- naprawdę dziękuję Ci za miłe słowa i propozycję, ale to nie jest chyba najlepszy pomysł... Ale nie gniewasz się na mnie?
- Nie coś Ty, przykro mi. Ale skoro podjęłaś taką decyzję to muszę ją uszanować – posmutniał
- Ej no już! Głowa do góry – popatrzyłam na niego uśmiechnięta – A teraz chodźmy trochę szybciej bo za chwilkę już zupełnie stracę siły.
- W takim razie wskakuj – ukucnął przede mną
- Jak chcesz – zaśmiałam się i wskoczyłam na barana

Takim oto transportem zmierzaliśmy ku domu. Droga minęła bardzo wesoło. Charlie prawie kilka razy by mnie zrzucił, ale na szczęście przeżyłam. Gdy dotarliśmy na miejsce trochę posmutniałam co zauważył Charlie i zapytał:

- Co się stało, Pati?
- Nic, tylko troszkę mi przykro, że Ciebie i Leo dzielą kilometry. Myślałam, że jeszcze się zobaczymy, a do Bournemouth kawałek jest... - odpowiedziałam

W tym momencie Charlie przybliżył się do mnie, przytulił i szepnął do ucha :

- Zobaczymy się księżniczko, zostaję u Leo na całe wakacje.
- Naprawdę? Jeju, to świetnie. - odsunęliśmy się od siebie
- Też się cieszę, do zobaczenia – pocałował mnie w policzek
- Do zobaczenia! - odpowiedziałam mu i weszłam do domu.

Wchodząc powiadomiłam rodziców o moim przybyciu i udałam się na górę. Kiedy weszłam do pokoju zauważyłam śpiącą Klaudię. To chyba nadmiar emocji ją tak zmęczył. Weszłam do łazienki, zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Było bardzo wygodne mimo to nie mogłam zasnąć, ponieważ wspominałam cudowny dzień nadal nie dowierzając...


hej hej :) mamy już IV rozdział, mam nadzieję,że się spodoba <3 zachęcam do komentowania, pamiętajcie
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

miłego czytania :))


sobota, 22 sierpnia 2015

III rozdział

Po skończonej rozmowie był nieco zmartwiony...
Spojrzał w naszą stronę i powiedział:

- Przepraszam Was bardzo, to dzwonił Charlie. Zapomniałem, że już od 15 minut powinienem być w studiu nagraniowym. On tam na mnie czeka, a ja już i tak jestem spóźniony. Ale możecie jechać ze mną jeśli tylko chcecie.
- I jeszcze pytasz? Pewnie, że chcemy, prawda Pati? - uśmiechnęłam się szeroko
- No jasne! Daj nam 5 minutek, dobrze? – skierowała pytanie do Leo
- Okej, będę czekać na dole – uśmiechnął się

Po tym jak Leo wyszedł z pokoju podeszłam do szafy ,wyjęłam ubrania i ruszyłam do łazienki, żeby się przebrać. Gotowa wyszłam i czekałam aż Pati zrobi to samo.

~ Pati ~

Weszłam do łazienki przebrać się i ogarnąć, żeby wyglądać jak człowiek, bo ten upadek nie zrobił mi najlepiej. Włosy rozpuściłam, nałożyłam podkład na twarz, pomalowałam rzęsy i podkreśliłam usta. Ubrana byłam w różową rozkloszowaną spódniczkę i szarą zwykłą bluzeczkę. Musiałam przecież jakoś wyglądać tym bardziej, że już za chwilę spotkam mojego drugiego idola. Nadal nie wierzę w to co się dzieje, to dopiero pierwszy dzien tutaj a tyle cudownych rzeczy zdążyło się wydarzyć. Gotowa wyszłam z łazienki, gdzie czekała na mnie Klaudia.

- Ślicznie wyglądasz! Idziemy? - zapytała
- Ty też, jasne chodźmy – odparłam

Podekscytowane zeszłyśmy na dół, o dziwo nie zastałyśmy tam Leo. Mama powiedziała, że czeka on już na dworze, więc wyszłyśmy. Przed domem stało auto. Leo zaprosił nas do środka. Usiadłam przy kierowcy czyli pani Victorii, a miejsca z tyłu zostawiłam dla rapera i mojej przyjaciółki. Wiedziałam, że Leoś jest typem chłopaka, który byłby idealny dla Klaudii, dlatego chciałam, żeby mogli sobie więcej porozmawiać tym bardziej, że z Leo już dzisiaj dużo gadałam.

- Dzień dobry, miło Panią poznać. Mam na imię Patrycja, a to Klaudia – przywitałam się zapiąwszy pasy
- Dzień dobry kochane, słyszałam, że dopiero co się wprowadziłyście. - odparła
- Tak proszę Pani, to dopiero nasz pierwszy dzień a jest o wiele lepiej niż moglybyśmy sobie wyobrazić – wtrąciła Klaudia
- Cieszę się, że Wam się podoba. Leo mówił, że jesteście fankami. Napewno zaprzyjaźnicie sie z chłopcami, jesteście przesympatyczne i bardzo ładne – skomplementowała

Podróż mijała w przyjaznej atmosferze. Dużo rozmawiałam z panią Victorią, to bardzo miła kobieta. Tak jak myślałam Klaudia świetnie dogadywała się z Leo. Całą drogę rozmawiali i się śmiali. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby była taka szczęśliwa. Po około 20 minutach znajdowalismy się przed studiem. Leo sybko wybiegł z samochodu bo obawiał się reakcji Charlsa na jego dość spore spóźnienie. Jako, że pani Victoria też była potrzebna w studio, poinstruowała nas jak mamy trafić do odpowiedniej sali i ruszyła szybkim krokiem w stronę wejścia. Klaudia mnie przytuliła i powiedziała:

- Ej ,co jest sister?
- Co? - spytałam wytrącona z rozmyślań
- Widzę, że jesteś jakaś nie swoja. Powinnaś się cieszyć, a Twoja mina nie wskazuje na to. - smutno wyjaśniła
- Nic się nie dzieje, po prostu... - posmutniałam jeszcze bardziej
- Po prostu co? - dalej wypytywała
- Wiesz przecież, że jestem nieśmiała, nie? Nadal nie wierzę, że spotkam za chwilę tego niebieskookiego blondasa. Zawsze o tym marzyłam, ale... Co jeśli mnie nie polubi, jeśli się nie dogadamy? Co jeśli zrobię coś źle? - westchnęłam
- Pati! - przytuliła mnie jeszcze raz – Nawet tak nie myśl, jesteś cudowną osobą. Jesteś zabawna, ładna, miła, kochana, wrażliwa. Jak można nie polubić takiej osoby jak Ty? Nie martw się, jestem pewna, że się dogadacie. Pozatym wiesz jaki jest Charlie, co nie? Jest kochany. Nie masz się czym przejmować, będzie dobrze , a nawet lepiej!
- Masz rację! Jeju Klaudusia, co ja bym bez Ciebie zrobiła? Dziękuję kochana! - tym razem ja ją przytuliłam
- To co idziemy? - zapytała uszczęśliwiona?
- Idziemy! - stanowczo powiedziałam

Poszłyśmy w kierunku drzwi wejściowych. Po wejściu udałyśmy się do sali według instrukcji pani Victorii. Ku naszemu zdziwieniu nikogo tam nie było. Jak zobaczyłam to pomieszczenie nie mogłam powstrzymać więc weszłam za tę szybę, podeszłam do mikrofonu. Lubię śpiewać i śpiewam cały czas w domu ale to nie jest równoznaczne z tym, że umiem.

- Patrz czy nikt nie idzie – poprosiłam przyjaciółkę
- Lepiej n... - chciała coś powiedzieć

Jednak nie dałam jej dokończyć bo w tym momencie zaczęłam śpiewać " I see fire". Świetnie się bawiłam, musiałam tak bardzo wczuć się w śpiewanie, że nie zauważyłam kiedy do sali weszli Charlie, Leo, producent muzyczny i Pani Victoria. Zmieszana wyszłam z pomieszczenia, a wszyscy bili mi brawo. Czułam się niezręcznie.

- Przepraszam... - wydusiłam zmieszana
- Przepraszam? Ale za co? Masz przepiękny głos – powiedział nie kto inny niż Charlie

Dopiero w tym momencie uświadomiłam sobie, że razem z poznanymi wcześniej osobami w pomieszczeniu znajduje się również Charlie. Podbiegłam do niego, wpadłam w jego ramiona i go przytuliłam.

- Cześć Charlie – zdołałam powiedzieć – jestem Twoja fanką.
- Cześć księżniczko, zdążyłem zauważyć – zaśmiał się i pocałował mnie w czoło - Jak masz na imię?
- Mam na imię Patrycja, znajomi mówią do mnie Pati. Jestem z Polski i dzisiaj się przeprowadziłam do Walii. - uprzediłam kolejne pytania
- Świetnie! Polka, my kochamy Polskie Bambinos – uradował się
- A to jest moja najlepsza przyjaciółka Klaudia – wskazałam na nią a ona podeszła do nas
- Hej Charlie, też jestem Bambino – uśmiechnęła się i go przytuliła
- Bardzo miło mi Was poznać, ale niestety muszę Was przeprosić bo będziemy nagrywać "Beautiful". Pogadamy jak skończymy – usmiechnął się


Tym razem chłopcy weszli do pomieszczenia i zaczęły się nagrania. Byli świetni, co chwila spoglądali na nas i się uśmiechali, przez co trochę się rozpraszali i co chwila nagranie trzeba było zacząć od nowa. Jednak ostatecznie udało im się nagrać utwór. Po skończonych nagraniach zaczęliśmy się zbierać do domu...


hej hej :) jest kolejny rozdział, mam nadzieję, że się spodobał i zostaniecie tu na dłużej. Chciałabym poznać Waszą opinię więc możecie w komentarzach pisać czy się podoba czy nie, albo po prostu zwykłe 'czytam'... Byłoby mi bardzo miło :* Do następnego rozdziału!

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

II rozdział


Chyba zemdlałam..
Nie wiem jak długo leżałam w tym skateparku, ale w pewnym momencie obudziłam się w czyichś ramionach. Jednak nie na długo, bo jak zobaczyłam kto jest tą osobą, ponownie straciłam kontakt ze światem. Mój mózg już nie wyrabiał, to było za dużo jak na dziś. Po jakimś czasie znowu się ocknęłam, tym razem już nie mdlałam. Nie do końca wiedziałam co się dzieje, gdyż w międzyczasie mój mózg wymazał informacje z ostatnich wydarzeń. Trzeba dodać, że moim wybawicielem był Leondre, Leondre Devries. Popatrzyłam się na niego niedowierzając własnemu szczęściu.

- Cześć, wszystko w porządku? Już mi nie mdlej księżniczko, dobrze? - powiedział
- Leo! - wykrzyknęłam i przytuliłam chłopaka.
- Bambino? - zapytał kiedy go puściłam.
- Tak! Uwielbiam Was! Nadal nie wierzę, że właśnie z Tobą rozmawiam. Tylko nie wiem jak to się w ogóle stało?
- Nic nie pamiętasz? Musiałaś się wywrócić, bo jak przechodziłem obok skateparku zobaczyłem Ciebie leżącą na ziemi. Nie mogłem tak tego zostawić, więc podniosłem Cię i usiadłem na ławce czekając aż się obudzisz. Już miałem się odezwać jak otworzyłaś oczy ale znowu zemdlałaś... - wyjaśnił
- Już pamiętam, potknęłam się o rolkę. Dziękuję, że mi pomogłeś. - ponownie go przytuliłam
- Nie ma sprawy, a teraz powiedz jak masz na imię? - spytał
- Na imię mam Patrycja a znajomi mówią mi Pati. - przedstawiłam się
- Ładne imię ale chyba nie "tutejsze" – powiedział zdezorientowany
- Masz rację, jestem z Polski. - wyjaśniłam.
- Ooo, Polki są bardzo ładne. A gdzie mieszkasz, to Cię odprowadzę. - zaproponował.

Droga powrotna z Leo minęła bardzo miło. Dużo rozmawialiśmy, wypytywał mnie o Polskę, dlaczego się przeprowadziłam. Ja z kolei dowiedziałam się kilku istotnych rzeczy o nim, opowiedział mi też o okolicy. Wydaje mi się, że mnie polubił. To dobrze, mam nadzieję, że nasza znajomość się rozwinie a ja będę miała przyjaciela, który zawsze mnie wysłucha. Gdy już dotarliśmy do domu, zaprosiłam go do środka. Mama przywitała mnie na wejściu, a tata stał za nią.

- Cześć córciu, o kto to? Już kogoś poznałaś? Chwilka... Czy to nie jest ten chłopak z tego Twojego zespołu, który lubisz? - zdziwiona spytała
- Tak mamo, to Leo – uśmiechnęłam się – Jeździłam na rolkach, w pewnym momencie przewróciłam się i zemdlałam a on mi pomógł.
- Dzień dobry – przywitał się Leo
- Dzień dobry, dziękuję za pomoc mojej córce. Już wszystko w porządku? - zwróciła się do mnie rodzicielka
- Tak, mamo. Jest okej, pójdziemy na górę.

Wchodząc po schodach wytłumaczyłam Barsowi, że jest ze mną moja przyjaciółka, która również jest Bambino. Ucieszył się. Postanowiłam zrobić małą niespodziankę Klaudii, więc poprosiłam Leo ,żeby wszedł do pokoju chwilkę później niż ja.

~ Klaudia ~

Od wyjścia Pati minęły około 2 godziny, rozpakowałam się już i zaczynało mi się nudzić. Jednak Pati ma doskonałe wyczucie czasu i właśnie weszła do pokoju. Na jej ustach malował się duży uśmiech, nie wiedziałam o co chodzi.
- Klaudia! - podbiegła do mnie i się przytuliła – Mam dla Ciebie niespodziankę!

W tym momencie do pokoju wszedł nie kto inny jak mój kochany Leoś. Nie wierzyłam swoim oczom. Podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam.

- Hej Leo, jestem Klaudia. Jak zauważyłeś jestem waszą fanką. Strasznie cieszę się, że mogę cię poznać – powiedziałam.
- Ja też się cieszę księżniczko – pocałował mnie w policzek.

Nie mogę uwierzyć, Leondre Devries tutaj? Na dodatek powiedział do mnie księżniczko i pocałował w policzek. Moje marzenie właśnie się spełniło. Lepiej być nie może.

- To było słodkie – odpowiedziałam bez namysłu
- Tak jak Ty – uśmiechnął się co odwzajemniłam cała czerwona
- Ale jak to? Jak to się stało, że Leo tutaj jest? - skierowałam pytanie do przyjaciółki
- Jeździłam na rolkach aż w pewnym momencie przewróciłam się i zemdlałam. A jak się obudziłam to zobaczyłam tego oto księcia. - śmiejąc się wyjaśniła
- Tak w ogóle to jak Wam się podoba nasza Walia? - zapytał książe
- Z tego co zdążyłam zauważyć przez tak krótką drogę do skateparku... jest przepięknie, dużo zieleni, świeże powietrze. Idealnie aby się odciąć od szarej rzeczywistości. - uśmiechnęła się Pati
- A co Ty myślisz? - zwrócił się do mnie
- Ja... Nie miałam jeszcze okazji poznać okolicy więc na razie nie odpowiem Ci – powiedziała – Ale jestem przekonana, że jest tutaj pięknie – dodałam
- Może Leo pokaże Ci okolicę? - zaśmiała się Pati spoglądając na niego
- Z pewnością, ale wydaje mi się, że nie dzisiaj, bo jestem pewny, że miałem jakieś plany ale kompletnie nie mogę sobie przypomnieć... - podrapał się po głowie
- Hahahahaah brawo Leo – zaczęłam się śmiać
- No co? A czy w Polsce też jest tak jak ładnie? - zapytał zaciekawiony
- To zależy gdzie... Są u nas takie rejony, w których rzeczywiście jest jak w bajce – uśmiechnęła się Pati

Naszą rozmowę przerwał dzwoniący telefon Leo. Ten przeprosił i odebrał. A ja szeptem krzyczałam.

- Jesteś najlepsza! Nie wierzę w to co się dzieje!
- Ja też nie, historia jak z filmu, co? – zaśmiała się przyjaciółka
- Ciekawe gdzie Charlie? Skoro Leo tu jest to Melody też musi być w pobliżu – wywnioskowałam
- Hahahah – zaczęła się śmiać – "Też musi być w pobliżu..." Jak to brzmi? - płakała ze śmiechu
- No co? Taka prawda – zawtórowałam jej
- Nie byłabym tego taka pewna, wiesz ich dzielą kilometry, więc niekoniecznie są razem... - posmutniała
- Zaraz się dowiemy – wskazałam na Leo odkładającego telefon


Spojrzałyśmy na wybawiciela przyjaciółki ale ten wydawał się czymś zmartwiony... Najwyraźniej ta rozmowa go tak zasmuciła...


Hej :) I jest II dłuższy rozdział, mam nadzieję, że się podoba. Następny już niedługo. Komentarze jak zwykle mile widziane, naprawdę zrobi mi się miło jak skomentujecie bo wtedy wiem, że komuś się podoba to co robię :* także no
KOMENTARZ = MOTYWACJA
do następnego rozdziału :))

czwartek, 13 sierpnia 2015

I rozdział


Dzień wyjazdu
Noc przed wylotem Klaudia spała u mnie, bo tak poprostu było łatwiej. Wstałyśmy o 4:00 bo na lotnisku musieliśmy być już o 6. Obie byłyśmy bardzo szczęśliwe.

- Pati, nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna za ten wyjazd – zwróciła się do mnie
- Klaudunia, to ja jestem wdzięczna za to, że jesteś tu ze mną – odparłam – Ale teraz lepiej się zbierajmy bo zaraz musimy wychodzić

Godzinę później wszyscy byli już gotowi. Wyszliśmy z domu a mama zamówiła taksówkę. Po 30 minutach znaleźliśmy się na lotnisku. Do wylotu zostały dwie godziny, które nie wiadomo czemu ale zleciały dość szybko. Weszliśmy na pokład samolotu, po wszystkich instrukcjach bezpieczeństwa samolot wreszcie wystartował. Uwielbiam latać samolotami, to niesamowite uczucie. Do tego nieziemskie widoki zza okna... Ach, rozmarzyłam się. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko Charliego... Po chwili zamysłu odezwałam się do mojej przyjaciółki...

~ Klaudia ~
Nie minęło nawet 5 minut od startu, a mi już po głowie chodziły najczarniejsze scenariusze. Bardzo bałam się latać samolotami, przecież tyle się mówi o wypadkach lotniczych. Na szczęście moje rozmyślania przerwała Pati.

- Wiesz, mam szczerą nadzieję, że spotkamy chłopców – powiedziała.
- Ja też, Leo jest taki słodki – odpowiedziałam z uśmiechem na ustach. 
- Jak dla mnie Charlie jest idealny – dodała
- Hahha no i widzisz, nie będziemy musiały się kłócić o jednego – zaśmiałam się
- Jestem śpiąca, zdrzemnę się chwilkę – ziewając włączyła playlistę BAM

Postanowiłam pójść jej śladem i zrobiłam to samo. Szybko usnęłam słuchająć rapu Leo. Mimo moich obaw lot minął bardzo spokojnie, a ja obudziłam się chwilę przed lądowaniem. Pati też już nie spała. Po 15 minutch od wylądowania staliśmy już przed lotniskiem. Po chwili podjechała taksówka i zmierzaliśmy w stronę nowego domu rodziny mojej przyjaciółki. Nie jechaliśmy dość długo. Na miejscu naszym oczom ukazał się piękny dom, Pati ma szczęście, że tutaj będzie mieszkać.

~ Pati ~

Moim oczom ukazał się duży dom o jakim marzyłam od dziecka. Byłam wniebowzięta, zaczęłam skakać z radości a ludzie patrzyli sie na mnie jak na wariatkę. Ale mnie to nie obchodziło, nie przejmowałam się opinią ludzi. Dom był jak marzenie, przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Kiedy weszliśmy do środka było jeszcze lepiej. W wejściu był obszerny przedpokój na wprost, którego znajdowały sie schody na górę. Po prawej stronie była kuchnia, a po lewej salon. Weszłam razem z Klaudią na górę i udałam się do mojego pokoju znajdującego się po prawej stronie. Był prześliczny a najlepsze to, że znajdowała się w nim łazienka. Jestem typem osoby, która potrafi siedzieć bardzo długo w kąpieli, dlatego osobna toaleta była duzym udogodnieniem. W pokoju znajdowało się również dodatkowe łóżko dla Klaudi. Każda z nas rzuciła się na swoje.

- Tu jest jak w bajce – stwierdziłam
- Rzeczywiście... Chyba zacznę się rozpakowywać – powiedziała wstając do walizki
- Oki, ja na razie nie mam ochoty, idę na rolki a przy okazji zwiedzę trochę okolicę – oznajmiłam i        wyszłam z pokoju
- Tato! Idę na rolki, za niedługo wrócę – powiadomiłam rodziców
- Dobrze córciu, uważaj – odrzekł tata

Wyszłam z domu i zaczęłam jeźdźić. Potrzebowałam tego ,chciałam wszystko sobie przemyśleć. Zostawić za sobą przeszłość i przygotować się na nowe, lepsze życie. Myśłałam o swoim dotychczasowym życiu. O dobrych rzeczach, które mnie spotkały jak i o złych. A takich było wiele. Zastanawiłam się czy tutaj też jest pełno fałszywych ludzi, których w Polsce było tak wiele. Zaczęłam się też dziwić, że po tym co mnie spotkało ufam jeszcze ludziom. Wiele osób mnie zraniło, ale nie teraz nie mogę o tym myśleć. Tutaj ma być inaczej. Tutejsza okolica była przepiękna... Świeże powietrze, dużo zieleni. Idealnie! Z rozmyślań wyrwał mnie widok skateparku, nie zastanwiając się podjechałam w jego stronę. O dziwo był pusty ale nie przeszkadzało mi to, a wręcz ułatwiało dalsze przemyślenia. Jeździłam i jeździłam nadal myśląc. W pewnym momencie niefortunnie ustawiłam rolki i się przewróciłam. Chyba zemdlałam...



Hej :) i jest pierwszy rozdział, przepraszam, że taki krótki ale dopiero zaczynam :)) Kolejne będą dłuższe :* Postanowiłam, że rozdziały będą pojawiały się dwa razy w tygodniu, więc kolejnego spodziewajcie się w następnym tygodniu <3 Piszcie czy Wam się podoba :) Spokojnie, chłopcy pojawią się już w kolejnych rozdziałach :**  Komentarze mile widziane <3
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

środa, 12 sierpnia 2015

PROLOG


Kolejny dzień z beznadziejną klasą. Tyle fałszywych ludzi wokół mnie, już nikomu tutaj nie można ufać. Powinnam była się nauczyć, że do ludzi nie można się przywiązywać. Po moich przejściach już raczej szybko nikomu nie zaufam. Na szczęście są na tym świecie jeszcze trzy rzeczy, które mnie uszczęśliwiają... Rodzina, bardzo ją kocham pomimo że nie zawsze się rozumiemy. Moja przyjaciółka Klaudia, przyjaźnimy się nie aż tak długo, ale z nią jest inaczej. Zawsze mnie wspiera, mogę na nią liczyć, jest kochana. Była ze mną w najgorszych chwilach, nie zostawiła mnie (tak jak niektórzy). No po prostu jest najlepsza! I oczywiście... Bars and Melody! Nasi idole, najuokochańsi chłopcy na świecie. Kocham ich za to co robią, to oni przywracają mi wiarę w ludzi. Tworzą muzykę z przesłaniem, nie tak jak większość artystów w dzisiejszym świecie. Wracając do mojej klasy... Nie lubię jej. Jest dużo niemiłych osób, jednak są też małe wyjątki. Jednak to wszystko już niedługo się zmieni... Od pół roku szykujemy się do przeprowadzki do Wielkiej Brytanii. Tata dostał awans, będzie nam się lepiej powodzić, ogółem życie będzie lepsze. Mój angielski jest na dość wysokim poziomie, spokojnie się dogadam. Będziemy mieszkać w Port Talbot ( Walia). Warto dodać, że mieszka tutaj Leondre Devries. Jako że idą wakacje Klaudia wyjeżdża na cały okres wolnego z nami. Tak bardzo się cieszę, to będą najlepsze wakacje w moim życiu...



Hej hej, witam Was na moim blogu. Bohaterów poznacie już nie długo a akcja zacznie się rozwijać. Prolog trochę inny niż pozostałe na różnych blogach ale stwierdziłam, że tak będzie orginalnie. Jest dość krótki, ale to prolog. Rozdziały będą oczywiście dłuższe. Mam nadzieję, że zainteresowałam Was i wpadniecie jeszcze do mnie. Pierwszy rozdział już niebawem. Komentarze są mile widziane. :)
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
Do następnego posta :)