sobota, 12 marca 2016

XXVI rozdział

Bądźcie gotowe na 8 - pocałował mnie w policzek i wyszedł a ja zajęłam się pakowaniem walizki...

~~*~~
Obudziłam się o 7 i z niechęcią zwlokłam z łóżka. Nie jestem rannym ptaszkiem. Najchętniej spędziłabym całe swoje życie w łóżku. Spojrzałam na przyjaciółkę, która jeszcze słodko spała.

- Oj nie ma tak dobrze młoda - szepnęłam sama do siebie po czym z impetem wskoczyłam na jej łóżko drąc się na cały głos

W rezultacie zostałam uderzona poduszką i zepchnięta na podłogę.

- Co Ty robisz idiotko - przekręciła się na drugi bok chcąc ponownie zasnąć
- Jak to co? - momentalnie podniosłam się i znów znalazłam się obok niej - Budzę Cię - zabrałam jej kołdrę mając niezły ubaw z jej reakcji 
- Matko Pati, czemu tak wcześnie? - spytała przecierając oczy 
- Może dlatego, że za godzinę będą tu chłopcy i zabierają nas w trasę? - zasugerowałam podchodząc do szafy
- Faktycznie, zapomniałam! - poderwała się nagle 
- W jakim świecie Ty żyjesz dziewczyno? - zaśmiałam się wchodząc do łazienki 
- Czasami wydaje mi się, że w bajce - wyznała szczerze a ja przyznałam jej rację

Założyłam na siebie szare spodenki dresowe aby było mi wygodnie podczas podróży, dobrałam do tego różowy crop top a na stopy wsunęłam szaro fioletowe fluxy. Przemyłam twarz wodą, po czym zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy. Gotowa wyszłam z łazienki i zeszłam na dół przygotować nam śniadanie. Przywitałam się z mamą, która dopytała mnie o szczegóły trasy chłopców i życzyła miłej zabawy. Miałam ochotę na jajecznicę, więc wrzuciłam jajka na patelnię, a kiedy były już gotowe w kuchni pojawiła się moja przyjaciółka. Ze smakiem zjadłyśmy posiłek i wróciłyśmy na górę aby dopakować ostatnie rzeczy do walizki. Kiedy znosiłyśmy ją na dół rozległ się dzwonek do drzwi, które otworzyłam.

- Gotowe? - spytał stojący w nich Charlie, do którego się przytuliłam 
- No jasne - szepnęłam kiedy Klaudia witała się z stojącym obok Leo

Po opuszczeniu domu moim oczom ukazał się duży, fioletowy tour bus z wielkim napisem Bars and Melody. No nieźle. Moje oczy się zaszkliły bo dobrze pamiętam czasy koncertów w Polsce, kiedy to pod tym busem po raz pierwszy udało mi się przytulić chłopaków. Nigdy nie zapomnę tego momentu, mimo że teraz mam ich na co dzień... Wpuścili nas do środka i muszę przyznać, że inaczej sobie wyobrażałam wnętrze tego autokaru. Było tam sporo miejsca czego bym się raczej nie spodziewała. Kiedy weszłam dalej zauważyłam ich "łóżka", na które automatycznie się rzuciłam. Były mega wygodne i już wiedziałam, że będzie dobrze mi na nich spać. Po chwili w w przejściu ujrzałam Klaudię a za nią chłopców.Charlie położył się obok mnie i krzyknął do kierowcy, że może odjechać. Przyciągnął mnie do siebie tak, że obejmował mnie w talii.

- To... - zaczęłam bawić się włosami - Dzisiaj pierwszy koncert, w Wrexham? - upewniłam się
- Dokładnie, dojedziemy na jakąś 14 - pocałował mnie w policzek
- W takim razie dobranoc - wyszczerzyłam zęby
- Ale jak to? - zdziwiony zapytał
- Będę odsypiać - zaśmiałam się i zamknęłam oczy
- Na miejscu poznamy nasz nowy support - szepnął
- I to jest takie ważne, żeby przeszkadzać mi w spaniu? - spytałam wdrapując się na łóżko znajdujące się wyżej
- No ej - usłyszałam z dołu
- Ty mi nie dasz zasnąć - pokazałam mu język zwisając głową w dół po czym zasunęłam zasłonki i wygodnie się ułożyłam

~Holly~
Pora ponownie odezwać się do Leo, wczoraj wysłał mi kilka smsów, na które nie odpisałam stwarzając oczywiście pozory. A skoro się martwił to znaczy, że mój plan działa. Już nie długo ta jego blondyneczka pożałuje, że ze mną zadarła... Wstając z łóżka złapałam telefon i podeszłam do laptopa, którego odpaliłam. Weszłam na stronę internetową duetu BAM i znalazłam dostępne bilety na ich trasę... W między czasie wysłałam wiadomość.

do Leondre
Hej :,) Przepraszam, że wczoraj się nie odezwałam ale nie czułam się najlepiej :/ Chciałam tylko powiedzieć, że już jest lepiej ;) A no i sorki za pomyłkę, nie potrzebnie zawracałam Ci dupę :/

Czekając na odpowiedź szybko zapoznałam się z miastami, w których grają. Kliknęłam w ostatnią pozycję kiedy mój telefon zawibrował.

od Leondre
Nie szkodzi :* Cieszę się, że u Ciebie lepiej ;) Nie zawracałaś mi dupy, zawsze możesz do mnie napisać jeśli coś będzie się dziać :)

do Leondre
Dziękuję <3 To kochane z Twojej strony :*

od Leondre
Opowiedz mi coś o sobie ;)

do Leondre
Czy Ty mnie podrywasz? *_* Nie lubię mówić o sobie haha

Powróciłam wzrokiem na ekran laptopa i z zadowoleniem stwierdziłam, że są jeszcze dostępne bilety M&G więc zaznaczyłam jeden.

od Leondre
Chyba nie da się podrywać na smsy głupku haha  Nawet jeśli... Mam dziewczynę <3

Przeczytałam wiadomość i kliknęłam "Zakup" uśmiechając się pod nosem.

- Już niedługo Leo, już niedługo...

Chyba szykuję się niezła niespodzianka w Londynie...

~Klaudia~
Jechaliśmy już dobre kilka godzin a ja leżałam obok Leo odpoczywając po porannym zerwaniu się z łóżka. Chciałam zasnąć ale po prostu nie mogłam. Nie wiem czy to przez trasę chłopaków byłam taka rozkojarzona czy przez fakt, że zobaczę ich pierwszy raz na scenie od czasu koncertu w Polsce. Pamiętam dobrze ten dzień. Jeden z lepszych w moim życiu. Cały czas miałyśmy takiego stresa z Pati, że masakra. Mimo tego, że mogłyśmy mieć tylko zwykłe bilety bawiłyśmy się świetnie a po koncercie udało nam się przytulić chłopaków. Nie jestem w stanie opisać tego jak się czułam wtedy, bo te emocje były wprost niesamowite. Do niedawna zdawało mi się, że nic nie jest w stanie przebić tamtego dnia. A teraz... Teraz każdy dzień jest tysiąc razy lepszy. Czasem zdaje mi się, że to wszystko jest fikcją, cudownym snem, z którego za chwilę musisz się wybudzić. Ale zaraz? Czy tak nie jest? Wakacje nie długo się kończą... Pati tu zostanie, to jasne. A ja? Ja będę musiała wrócić do Polski, do szarej rzeczywistości zapominając o wszystkim co się tu zdarzyło. Będę musiała zapomnieć, żeby mniej bolało... Po moim policzku skapnęła pojedyncza łza, więc wtuliłam się w Leo. Leo... Czy decyzja związania się z nim była właściwa? Przecież wiedziałam, że prędzej czy później wyjadę, a właściwie wrócę. To wszystko jest zbyt skomplikowane. Czy jest sens ciągnąć to dalej skoro i tak trzeba będzie to zostawić? Nie chcę nawet o tym myśleć. Zdołowana przemyśleniami przysunęłam się jeszcze bliżej do chłopaka ciesząc się chwilą, starałam się zapamiętać każdy szczegół, nie chciałam nigdy go puszczać.

- Kocham Cię, Leo - wyszeptałam

Kiedy nie otrzymałam odpowiedzi stwierdziłam, że pewnie zasnął ale słysząc jego śmiech wiedziałam, że nie śpi? Nie śmiałby się przecież mojego wyznania. To ja tu przechodzę ciężkie chwile a on nawet mi nie odpowie? Z zaszklonymi oczami spojrzałam mu przez ramię i zobaczyłam, że trzyma w ręku telefon i pisze smsy. Nie wnikałam nawet z kim tak zawzięcie konwersuje tylko zepchnęłam go na podłogę mówiąc:

- Dupek
- Ałaaaa, za co to? - usłyszałam jego głos z podłogi ale nie odezwałam się

Po chwili znów znajdował się na 'łóżku' i patrzył na mnie pytająco swoimi brązowymi oczami. Nadal będąc zła odwróciłam się do niego plecami.

- Ej, o co chodzi? - spytał spokojnie obejmując mnie
- Znowu mnie ignorowałeś - zdjęłam jego rękę ze swojej talii
- Nie prawda - z powrotem ją tam położył
- Prawda - uśmiechnęłam się sama do siebie
- Ja Ciebie też kocham słońce - wyszeptał całując mnie w policzek

~Pati~
Obudził mnie Charlie całujący moje czoło.

- Już jesteśmy kotku - szepnął

Musiało to wyglądać dość zabawnie z perspektywy obserwatora, ponieważ blondyn aby dostać się na górę musiał stanąć na drabince. (no beka po prostu xd).

- Oki - powiedziałam ledwo słyszalnie i przetarłam oczy

Zeszłam na dół i pierwsze co zrobiłam było odwiedzenie łazienki aby się ogarnąć po tej drzemce. Włosy związałam w wysokiego kucyka, poprawiłam makijaż i gotowa dołączyłam do przyjaciół, którzy byli już na dworze i stali przed busem śmiejąc się razem z jakąś laską, której nie znam. Pierwszy rzut oka na nią i już mi się nie podobała. Było w niej coś takiego... zdzirowatego? Sprawiała najzwyczajniej w świecie wrażenie fałszywej. Wcisnęłam się w kółeczko i stanęłam obok Charliego a on objął mnie ramieniem. W tym momencie poczułam na sobie wzrok nie zadowolonej brunetki.

- To jest Melanie, nasz nowy support - przedstawił mi ją Charls, no to grubo
- Melanie, poznaj Pati, moją dziewczynę - dodał a ja podałam jej rękę rzucając krótkie 'hej'

Była ubrana w obcisłą spódniczkę i bluzkę z odkrytymi plecami. Włosy miała wyprostowane chyba z milion razy bo przylegały jej tak do twarzy jakby były mokre, Na twarzy oczywiście tona tapety i przyklejony sztuczny uśmiech. Szykuje się ciekawa trasa...
Weszliśmy do klubu, w którym już dzisiejszego wieczora miał odbyć się koncert. Był dość obszerny, w końcu musiał pomieścić 1500 rozemocjonowanych fanek. Czasami zastanawiam się czy chłopaków nie męczy przytulanie tak dużej ilości dziewczyn, ale przecież to kochają.
Z daleka przywitał nas Simon, który był chyba najbardziej podekscytowany na tę trasę z nas wszystkich.

- Charlie, Leo, Pati, Klaudia, Melanie - powitał nas rozkładając ręce a ja przypomniałam sobie o obecności nowej znajomej na co od razu się wzdrygnęłam
- Rozejrzyjcie się po backstagu, a my z ekipą wszystko przygotujemy i będziecie mogli zacząć próby - poklepał bruneta po plecach i zaczął zachłanną rozmowę z technicznymi

Weszliśmy za kulisy i zgodnie z poleceniem obejrzeliśmy teren, który mieliśmy do dyspozycji. Wystrój był nowoczesny co mi odpowiadało. Opadłam na wygodną sofę a po chwili Charlie znalazł się obok mnie a reszta siedziała na przeciwko nas.

- Nie męczą Was te podróże? - westchnęłam powstrzymując się od ziewnięcia
- Wy to najchętniej spałybyście cały czas - zaśmiał się Leo
- Powinieneś się cieszyć w takim razie, że poświęcam Ci cenne chwile mojego życia, bo mogłabym przecież słodko sobie spać - Klaudia śmiejąc się przytuliła bruneta a wszyscy wybuchli śmiechem
- Ja tam nie lubię spać - wtrąciła Melanie i nastała niezręczna cisza, ups?
- Zresztą nie ważne, chyba nie potrzebujecie mojego towarzystwa - dodała po chwili i wstała chcąc odejść

Uśmiechnęłam się lekko pod nosem kiedy Charlie zawołał.

- Zaczekaj Melanie... Zostań - uśmiechnął się a ja otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia
Po co on w ogóle do niej się odzywał, mogła sobie gdzieś pójść ale nie. Lekko zirytowana jego zachowaniem odsunęłam się delikatnie od niego, a on spojrzał na mnie pytającym wzrokiem na co wzruszyłam tylko ramionami.

- No to Mel... Mogę mówić Mel? - zaśmiałam się kiedy ona siadała z powrotem
- Jasne - pisnęła
- Powiedz nam coś o sobie - puściłam jej wredne oczko (wredne oczko ok )
- Jestem Melanie, ale to już wiecie - zachichotała, zabawna - Śpiewam od 4 roku życia i... - chciała coś powiedzieć ale jej przerwałam
- Ah właśnie... Mogłabyś nam coś zaśpiewać? - spytałam przesłodzonym głosikiem
- Jasne - odparła pewnie rzucając mi wrogie spojrzenie, chyba wyczuła, że jej nie lubię, no cóż... - Macie gitarę? - zapytała
- Ja mam - uśmiechnął się Charls i podał jej instrument, który przyniósł ze sobą

Ta go wzięła do ręki, pobrzdąkała chwilę i z niezadowoleniem stwierdziła:

- Chyba jest rozstrojona
- Chyba jednak nie, gram trochę na gitarze i wiem kiedy jest rozstrojona a kiedy nie - uśmiechnęłam się chamsko
- Też mi się tak wydaje, tym bardziej, że wczoraj ją stroiłem - westchnął Charlie
- Pokaż to - westchnęłam wyciągając rękę a po chwili trzymałam już gitarę przy sobie

Przeciągnęłam ręką po strunach i wszystko wydawało się w porządku. Czyżby nasz nowy support tchórzył? Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam grać "Faded". Już po chwili z moich ust wypływały słowa piosenki układając się w piękną melodię.

You were the shadow to my light
Did you feel us?
Another start, you fade away
Afraid our aim is out of sight
Wanna see us
Alight
Where are you now?

W tym momencie dołączyła do mnie Melanie na co mimowolnie się uśmiechnęłam. Ostatecznie nie była taka zła. Miała ładny głos, który wraz z moim nieźle się uzupełniał. Mimo mojej nie chęci do dziewczyny, muszę przyznać, że nieźle się bawiłam. Kiedy ostatni akord rozmył się w powietrzu usłyszałyśmy brawa, a ja spojrzałam na Simona stojącego za Melanie, którego mina wskazywała zachwycenie.

- No nieźle dzieciaki - zaśmiał się - Chyba nie przestaniecie mnie nigdy zaskakiwać! Jeszcze trochę i zacznę myśleć nad zrobieniem Wam kontraktu dziewczyny - powiedział żartobliwie a ja już miałam w głowie 'wspaniałą' wizję współpracy z Melą

Po jej minie też widziałam, że nie za bardzo przypadł jej ten pomysł mimo, że Simon nie myślał o tym poważnie. Wymusiłam śmiech i powiedziałam:

- Teraz powinieneś się zająć trasą tych dwóch panów - wskazałam na chłopaków
- Masz rację, chodźcie gwiazdy - żartobliwie zwrócił się do nich - Możecie zacząć próby

Wszyscy wstaliśmy i podeszliśmy do sceny, na którą weszli już tylko chłopcy. Zgodnie z przyjaciółką stwierdziłyśmy, że chcemy zaczekać do właściwego koncertu więc wyszłyśmy z klubu jednocześnie pozwalając chłopcom skupić się na właściwym przygotowaniu. Zauważyłam, że Melanie została w środku, no tak przecież to support. Ona też musi mieć próbę...
Weszłyśmy z Klaudią do tour busa a ja opadłam plecami na łóżko wzdychając i poczułam na sobie wzrok blondynki.

- Spokojnie, nie będę spać... Znowu - wybuchłam śmiechem
- Jasne - uśmiechnęła się - Pati, ostatnio jesteś jakaś... Nieswoja - westchnęła - Co się dzieje?
- No widzisz - zaczęłam - Nie mówiłam Ci ale... W Brighton łowca talentów zaproponował mi miejsce w renomowanej szkole tańca - powiedziałam na jednym wydechu
- No no, to chyba dobrze? - zaśmiała się
- To jest w Cardiff - ściszyłam ton a w tym momencie do busa dosłownie wpadła Mela
- Upss, przepraszam - nerwowo podrapała się po głowie
- Czy Ty nas podsłuchiwałaś? - wkurzyła się Klaudia
- Jaaa? Nie, skądże - powiedziała swoim denerwującym głosem - Słuchajcie, chciałam coś sprawdzić ale wypadło mi z głowy - śmiechła - A teraz muszę spadać na próby laski, do zobaczenia - szybko rzuciła, była jakby zdenerwowana
- Tsaa, powodzenia - powiedziałam niesłyszalnie
- Wracając do tematu... - spojrzała na mnie przyjaciółka
- Nie mam pojęcia co robić - cisnęłam poduszką w ziemię
- Eeeej - usiadła obok mnie patrząc na mnie ze współczuciem - Gadałaś z Charliem? - spytała
- Jeszcze nie, na razie nie może wiedzieć... Nie chcę go martwić, teraz musi skupić się na trasie... Poza tym nic nie jest pewne - uśmiechnęłam się smutno
- Rozumiem, ale... nie przejmuj się na razie tym - pocieszyła mnie
- Dzięki Klaudynka - na moją twarz wkradł się uśmiech
- Nie ma sprawy, jutro koncert w Cardiff, nie? - upewniła się
- Dokładnie... Chciałam w czasie prób odwiedzić tę szkołę - powiedziałam czekając na jej reakcję
- Myślę, że to dobry pomysł - puściła mi oczko

~Karolina~
Cały dzień spędziłam w domu słuchając muzyki a dochodziła już 17, więc powoli zaczynało mi się nudzić. W pewnym momencie dostałam sms-a od Brooklyna.

od Brooklyn
Chcesz ze mną wyjść na spacer? xx

do Brooklyn
Mam rozumieć, że zapraszasz mnie na randkę? ^^

od Brooklyn
Tylko jeśli chcesz, żeby to była randka :*

do Brooklyn
W takim razie czemu nie? :*

od Brooklyn
Będę po Ciebie za pół godziny <3

No i świetnie, ten arogancki idiota myśli, że jego plan idzie w dobrym kierunku. Pora przejąć inicjatywę. Zacznijmy od wyglądu. Podeszłam do szafy w poszukiwaniu jakichś ubrań, w których mogłabym mu się spodobać. Wybrałam białą, króciutką, rozkloszowaną spódniczkę i dobrałam do tego kremową bluzkę, którą wpuściłam do środka. Usiadłam przed lusterkiem i nałożyłam na twarz podkład po czym utrwaliłam go pudrem. Rzęsy uniosłam do góry zalotką i nałożyłam na nie tusz, Brązową kredką pomalowałam brwi a na oczy naniosłam kreski. Makijaż zakończyłam malując usta wiśniową szminką. Mając jeszcze chwilę czasu lekko zakręciłam włosy tak, aby mogły falami opadać na ramiona. Gotowa przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam na prawdę dobrze, Ach, ta szczerość. Zawsze lubiłam swój wygląd. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi zgarnęłam szybko torebkę gdzie włożyłam telefon i mało co nie zabijając się zeszłam dalej. Halo, gdzie ja pędzę? Przecież to nie mi zależy... Westchnęłam odgarnąwszy włosy i z najładniejszym uśmiechem na jaki było mnie stać otworzyłam drzwi, w których zastałam Brooklyna patrzącego w telefon. Nie odrywając wzroku od urządzenia zaczął:

- Cze - i w tym momencie spojrzał na mnie - eeeść
- Hej - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek ale on nie pozwolił mi tak szybko się odsunąć bo przyciągnął mnie do siebie i przytulił
- Wow, ślicznie wyglądasz - skomplementował
- Dzięki, tooo... gdzie idziemy? - uśmiechnęłam się zamykając drzwi
- Do parku - spojrzał na mnie i tajemniczo odparł

Szliśmy uroczymi uliczkami podziwiając pięknie kwitnące na różowo drzewa. Chłodny wiatr uderzał o nasze policzki zostawiając przyjemne wrażenie orzeźwienia. Powoli zaczynało się robić ciemno co dodawało jedynie romantyczności.

~Brooklyn~
Szliśmy z Karoliną w ciszy aż w końcu stanąłem przed nią i powiedziałem:

- Zamknij oczy
- Po co? - zaśmiała się rozbawiona, ma taki olśniewający uśmiech
- Nie bój się, po prostu je zamknij. Chcę Ci coś pokazać - złapałem ją za rękę kiedy ona zamknęła powieki
- Weszliśmy na uroczy, drewniany mostek, pod którym monotonnie płynął strumyk o uspokajającym dźwięku. Wokoło oczywiście kwitły na różowo drzewa. Dziewczyny lubią takie bajery, na pewno tym ją przekonam do siebie. Zatrzymaliśmy się a ja szepnąłem:
- Okej, możesz otworzyć
- Ojeju - zakryła ręką usta kiedy ujrzała ten widok - Wow, Brooklyn... - zaczęła się jąkać - Tu jest na prawdę pięknie - wydusiła
- Też mi się tu podoba - wyznałem zgodnie z prawdą
- Czyli jednak z Ciebie romantyk a nie arogant - zaśmiała się uderzając mnie pięścią w klatkę piersiową
- Nie do końca - spojrzałem na wodę - Po prostu to miejsce jest dla mnie ważne
- Czemu? - spojrzała na mnie zaciekawiona
- Kiedy byłem mały, zawsze mama mnie tu przyprowadzała kiedy tata wracał pijany do domu, uspokajało mnie to - uśmiechnąłem się smutno
- Przykro mi - westchnęła - Teraz już Cię nie przyprowadza? - zaciekawiła się
- Ona... Nie żyje. Zmarła gdy miałem 12 lat - spuściłem głowę 
- Ja, nie wiedziałam... Brooks - położyła swoją rękę na moim ramieniu patrząc ze współczuciem 
- Nie szkodzi - uśmiechnąłem się i nastała chwila ciszy 
- Więc... To miejsce przypomina Ci o mamie i dlatego lubisz tu przebywać? 
- Właśnie - puściłem jej oczko - Powiedzieć Ci sekret? 
- Mów - skierowała swój wzrok na mnie 
- Jesteś pierwszą osobą, którą tutaj zabrałem - na te słowa zarumieniła się

Wyglądała tak ślicznie. Jej niebieskie oczy lśniły jak małe rozpalone perełki. Na ustach malował się szczery uśmiech odsłaniający jej słodki aparat. Blond włosy układały się perfekcyjnie, a ubiór sprawiał, że wyglądała bardzo dziewczęco i uroczo.

- Zamyśliłeś się - stwierdziła uśmiechnięta

Pokiwałem tylko głową i zmniejszyłem odległość między nami po czym pocałowałem ją delikatnie. Była idealna. 
Kiedy odsunęliśmy się od siebie popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.

- Coś się stało? - zapytałem
- Nie nic, po prostu... Jesteś jakiś inny Brooks. Nie jesteś tym aroganckim debilem - zaśmiała się - Jesteś kochany - stwierdziła

Wiem, że miała rację. Nie byłem sobą a przynajmniej nie przy niej. Oczarowała mnie ale muszę się opamiętać. To nie ona mi się podoba. Jednak dobrze, że tak myśli. Zawsze mogę grać przy niej a wtedy szybciej uda mi się ją rozkochać. 
Wiedząc, że mój plan działa zadowolony odprowadziłem ją do domu. 

~Pati~
Przez czas, który chłopcy spędzili na próbach wygłupiałyśmy się z przyjaciółką starając zapomnieć o dotychczasowych problemach. Bliżej godziny rozpoczęcia koncertu stwierdzilyśmy, że się trochę odstawimy, czemu nie? Obie zajrzałyśmy do walizki. Znalazłam w niej krótką białą sukienkę z wyciętym sercem na plecach więc postanowiłam ją włożyć. Klaudia ubrała szarą spódniczkę i różowy crop top. Weszłyśmy do ciasnej łazienki, cud, że się tam zmieściłyśmy. Na zrobienie makijażu nie potrzebowałyśmy dużo czasu. Ostatnią rzeczą, którą zrobiłam było wyprostowanie włosów. Gotowe z przyjaciółką wyszłyśmy z tour busa i weszłyśmy do klubu wejściem od backstageu, ponieważ główne wejście było zapchane od fanek. Z tego co się dowiedziałyśmy było już po M&G, może i lepiej. Kiedy chłopcy nas dostrzegli podeszli się przywitać a Charlie spytał:

- Gdzie Wy byłyście tak długo i co robiłyście? 
- No jak to co - zaśmiała się Klaudia
- Spałyśmy! - wykrzyknęłam wybuchając niekontrolowanym śmiechem a oni dołączyli

Zbliżała się godzina rozpoczęcia koncertu a to znaczyło, że Melanie zaraz wyjdzie na scenę jako support. Charls złapał mnie za rękę i stanęliśmy oboje za kurtynami mając dobry widok na główne miejsce w klubie. Po chwili stanęła obok nas Mela z toną tapety na ryju i obcisłym stroju. Uśmiechnęła się i powiedziała:

- Trochę się denerwuję

Zignorowałam to bo mało mnie obchodziła ona sama ale Charlie jak zwykle musiał coś wtrącić.

- Będzie dobrze - pocieszył ją

Po chwili została zapowiedziana i wyszła zza kulis. Zaśpiewała jedną, może dwie piosenki. Była dobra ale tylko dobra. Słyszałam lepsze głosy. Kiedy wróciła już po wszystkim stanęła przed nami i rzuciła się na blondyna.

- Dziękuję, nie dałabym rady bez Ciebie 
- Yy spoko - widać, że był zaskoczony

W tym momencie moje oczy się rozszerzyły a ja nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Musiałam się nieźle powstrzymywać, żeby to nie wybuchnąć śmiechem lub gniewem. Sama nie wiem co brało górę. Na szczęście ta dziwna sytuacja szybko się skończyła a teraz na scenę wlecieli chłopcy. Mieli takiego powera, że głowa mała. Zaczęli od "That girl", potem "Don't look back". Widok ich na scenie był tak samo niesamowity jak widok tysiąca fanek nie niejednokrotnie mających łzy w oczach. Te wszystkie plakaty, integracja Bambinos. Coś niezwykłego. Cały koncert oczywiście płakałam podobnie jak przyjaciółka. Emocje i wspomnienia skutkowały rozmazanym makijażem. Kiedy chłopcy się żegnali z fankami rozpłakałam się jeszcze bardziej bo przypomniał mi się koncert w Polsce i ich pożegnania. Po tym jak zeszli ze sceny oczywiście pocieszali nas i prosili abyśmy już nie płakały. Charlie podśpiewywał 'No more tears' czym wcale nie pomagał.

- Idę zaczerpnąć świeżego powietrza - poinformowałam przyjaciół i wyszłam na dwór

Widok chłopaków na scenie i świadomość tego, że spełniają marzenia pokazała mi, że ja muszę zrobić to samo. Wyciągnęłam komórkę i wybrałam zapisany wcześniej numer do studia w Cardiff.

- Witam, nazywam się Patrycja Nowak. Podczas krajowych zawodów rozmawiałam z panem Jackiem Hansenem, który proponował mi miejsce w państwa szkole - zaczęłam
- Tak tak, zgadza się. Jest pani zainteresowana naszą ofertą? - spytał mój rozmówca
- Najprawdopodobniej tak jednakże chciałam zapytać czy jest możliwość spotkania się w Państwa szkole i  omówienia wszystkiego? 
- Jak najbardziej? Czy jutro o 14 pani pasuje? 
- Oczywiście - natychmiast odparłam
- W takim razie jest pani umówiona z naszym przedstawicielem Johnym Backetem, życzę miłego wieczoru i owocnego spotkania
- Dziękuję pięknie - rozłączyłam się i chcąc wrócić do środka odwróciłam się jednak wpadłam na Charliego 
- Z kim rozmawiałaś? - nie wyglądał na zadowolonego


hejka kochani, przepraszam, że nie było długo rozdziału, może nie będę się tłumaczyć bo zawsze jest to samo, po prostu musicie mi wybaczyć :,)

kolejna sprawa to fakt, że chcąc nie chcąc rozdziały nie będą się pojawiały tak jak do tej pory czyli co najmniej raz w tygodniu :/ ostatnio opuściłam się w nauce i miałam w sumie to w dupie ale egzamin gimnazjalny zbliża się dużymi krokami, dlatego muszę wziąć się w garść :/ oczywiście będę starała się znaleźć czas na pisanie bo to w końcu coś co kocham ❤ obiecuję, że pod koniec kwietnia ruszamy pełną parą ❤

Chciałam Was zaprosić jeszcze do czytania ff mojej ibff, które jest naprawdę świetne więc się nie zawiedziecie ;* KLIK ;)

dajcie mi znać w komentarzu co myślicie o rozdziale i do następnego kochani xxx










7 komentarzy:

  1. Cudny rozdział *<* ta Mel mnie wkurzahehe. I dzięki za reklamę <3 Besos

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział był taki kochany dziękuję ,czekam na kolejny i do następnego :) :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę, dawaj następny rozdział jak najszybciej! Kocham to ff ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział ❤ czekam z niecierpliwością na

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow jak zwykle swietny rodzial �� powodzenia na sprawdzianie �� czekam z nie cierpliwością na nexta ����

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział . i kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń