poniedziałek, 23 maja 2016

XXIX rozdział

Chwilę później wszystko się rozmazało a ja widziałam tylko ciemność.


Weszłam na scenę i stanęłam na środku próbując opanować stres, który zawsze mi towarzyszył ale ten był silniejszy, ponieważ to pierwszy występ odkąd dołączyłam do studia. Spojrzałam na widownię i oprócz pierwszego rzędu mogłam dostrzec tylko ciemność. Rozejrzałam się i zobaczyłam znajomą twarz uśmiechającą się w moim kierunku. Ucieszyłam się na widok blondyna ale już po chwili musiałam się skoncentrować na tańcu, ponieważ rozległa się muzyka. Jak zwykle niesamowicie się wczułam chcąc każdy, jeden mały ruch wypełnić emocjami. Byłam szczęśliwa, że znów mogę robić to co kocham. Idealnie w momencie, w którym muzyka ucichła ja skończyłam układ czując jak moja klatka piersiowa unosi się w górę i w dół. Po chwili rozległy się gromkie brawa i wiwaty, a kiedy zauważyłam, że Charlie wstał, szybko się ukłoniłam i zbiegłam ze sceny by się w niego wtulić. Kiedy odsunęliśmy się od siebie, ten ujął moje policzki w swoje ręce i cmoknął mnie w usta po czym powiedział:

-To studio było zdecydowanie najlepszą decyzją jaką mogłaś podjąć kochanie, jesteś niesamowita!

Już miałam mu odpowiedzieć kiedy usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam przyjaciółkę biegnącą w moją stronę.

-Pati! - mogłam słyszeć ją coraz głośniej
-Pati!

Pati, nie rób sobie z nas żartów – błagalnie stwierdziła Klaudia a w tym momencie moje oczy się otworzyły

Nade mną stali dosłownie wszyscy i ze zmartwieniem mi się przyglądali. Zorientowałam się, że leżę na jakiejś kanapie na backstage'u.

- Matko kochanie, tak się martwiłem – powiedział Charlie klęczący obok mnie, a ja zauważyłam, że trzyma moją rękę
- Jak się czujesz? - zapytał mężczyzna w białym fartuchu siedzący po mojej drugiej stronie
- Ja, nie wiem, chyba dobrze ... Co się dzieje? - byłam trochę zdezorientowana

Jak zgaduję lekarz poświecił mi latarką w oczy i sprawdził prawidłowość odruchów po czym powiedział:

- W porządku, nic jej nie jest. Pamięć powinna wrócić za chwilę.To była tylko chwilowa utrata przytomności, nie ma powodów do zmartwienia! - uśmiechnął się i po wymianie zdań z menadżerem chłopaków opuścił pomieszczenie
- Wszystko w porządku? - popatrzyła zasmucona przyjaciółka
- Um, tak... Głowa mnie tylko trochę boli – odpowiedziałam zgodnie z prawdą
- Pamiętasz co się stało? - zainteresował się Leo
- Taak, tak mi się wydaje... Mela zepchnęła mnie ze sceny, prawda? - upewniłam się a kiedy otrzymałam potwierdzenie nagle mnie olśniło -Jeju, a co z koncertem?
- Spokojnie, nic się nie stanie jak poczekają dwadzieścia minut – zaśmiał się Charlie
- Więc na co czekacie? - uśmiechnęłam się słabo – Lećcie na scenę!
- Na pewno? - upierał się blondyn
- Tak, Charlie... Jest okej – mrugnęłam oczami
- Za niedługo wracam – poinformował mnie i złożył krótki pocałunek na moich ustach na co się uśmiechnęłam

Chłopcy weszli na scenę a miejsce Charliego zajęła Klaudia.

- Mówiłam, że to się źle skończy – zaczęła
- Daj spokój – westchnęłam – A właśnie, co z Melanie?
- Zwolniłem ją – poinformował mnie Simon siedzący obok a kiedy widziałam bezradność na jego twarzy zrobiło mi się go szkoda
- Simon, ja przepraszam. Nie chciałam, żeby to się tak skończyło – skierowałam do niego słowa
- Spokojnie mała, to nie twoja wina. Następnym razem będę ostrożniej dobierał ludzi – obiecał sobie
- Jeśli chodzi o pozostałe miasta, mogę zaoferować swoją pomoc – uśmiechnęłam się
- Jak będziesz się czuła na siłach to nie ma problemu – posłał mi uśmiech
- Dzięki – szepnęłam

~*~
- Jak się czujesz? - było pierwszą rzeczą, którą usłyszałam od blondyna po tym jak zeszli ze sceny

Zaśmiałam się na jego opiekuńczość i odpowiedziałam:

- Już lepiej – uniosłam kąciki ust do góry
- Musimy pogadać Pati – spoważniał
- Wiem, Charlie... - westchnęłam
- Przepraszam za moją reakcję ale ja..... Nie wiem.... Boję się Ciebie stracić, nie chcę żebyś wyjechała, nie chcę żebyś mnie zostawiła – złapał moją rękę
- Charlie to nie tak, że Cię zostawiam. Ja po prostu chcę spełniać marzenia, bo bez tańca nie umiem żyć, to jest moja pasja, coś co kocham. Rozumiesz? Również się tego boję, boję się wyjechać zostawiając wszystko co tu mam ale tak już chyba musi być... Jesteśmy w tym razem, ej! - próbowałam go pocieszyć
- Mam nadzieję, że ta decyzja będzie jedną z lepszych w Twoim życiu – wyznał a mi się przypomniał mój sen na co się uśmiechnęłam
- Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy – ze łzami w oczach rzuciłam mu się w ramiona
- Kocham Cię – powiedział po polsku
- Kocham Cię – powtórzyłam

~Klaudia~
Kiedy na dworze trochę ucichło skierowaliśmy się do wyjścia chcąc bezpiecznie dostać się do autokaru. Zauważyłam, że w pobliżu nie ma Leondre i zaczęłam się zastanawiać czemu mój mózg wykrył ten fakt skoro tak na prawdę on nie obchodził mnie w tym momencie... Postanowiłam to zignorować i wraz z resztą ekipy opuściłam klub. Na dworze było już ciemno, a ja prawie umarłam kiedy poczułam czyjeś ręce na talii odciągające mnie w bok. Już miałam krzyczeć i błagać o pomoc ale wtedy jego spokojny głos mnie uciszył.

- Spokojnie, to tylko ja – szepnął a ja poczułam ciepło na mojej szyi co spowodowało, że automatycznie się odwróciłam i znalazłam twarzą w twarz z brunetem
-W takim razie sobie pójdę – wzruszyłam ramionami ale nie mogłam odejść, ponieważ on mi na to nie pozwalał -Leo, puść mnie! Pozwól mi pójść do ciepłego busa! - rozkazuję mu
- Jeśli ze mną porozmawiasz – nalega
- Okej – zgadzam się
- Nadal jesteś zła za te smsy? - spytał
- Leo... Nie jestem zła za smsy, bo nie obchodzi mnie z kim tam sobie piszesz... - trochę skłamałam bo jeśli to jakaś laska, która flirtuje z moim chłopakiem to chyba jednak mnie to obchodzi – Jestem na Ciebie zła, bo ostatnio mnie ignorujesz, Leo! - wyjaśniłam – A ignorujesz mnie czemu? Bo wolisz smsować z laską, której nawet nie znasz! - wyrzuciłam ręce do góry
- Czyli jednak jesteś zła za smsy? - mówił powoli jakbym była jakimś niedorozwojem
- Ugh, nie! - wykrzyknęłam – Jestem na Ciebie zła, bo cholera, nie poświęcasz mi czasu a mamy go coraz mniej... - spuściłam wzrok
- Cooo? - na jego twarzy wymalowany był szok - O czym Ty mówisz?
- Niedługo wracam do Polski, Leo... - przypomniałam mu radosną nowinę i szybko pobiegłam do busa tak, by nie mógł mnie zatrzymać

Weszłam do środka i rzuciłam się na łóżko. Miałam ochotę wyć, krzyczeć i płakać. Nie zwracałam uwagi nawet na Pati i Charliego, którzy najwidoczniej się pogodzili. Nie obchodziło mnie, że właśnie w tym momencie mogą patrzeć na mnie i brać mnie za jakąś idiotkę widząc jak kopię i macham rękoma i nogami. Na prawdę miałam wszystko w dupie. Odwróciłam się do ściany i próbowałam się uspokoić kiedy poczułam obejmującą mnie rękę.

- Kiedy musisz wrócić? - spokojnie zapytał
- Za tydzień kończą się wakacje, więc wyjeżdżam dzień po zakończeniu trasy... - po moim policzku spłynęła pojedyncza łza
- To już... Niedługo – posmutniał i odnalazł moją dłoń po czym złączył ją ze swoją
- Przykro mi Leondre – wyszeptałam i odwróciłam się do niego
- Nie chcę, żebyś wracała – pogłaskał mój policzek
- Ja też tego nie chcę, ale muszę... - uśmiechnęłam się smutno
- Kochanie, obiecuję Ci, że wykorzystamy ten czas jak najlepiej, okej? - spytał a ja nie wytrzymałam i po moich policzkach zaczęły sączyć się łzy – Ej, spokojnie – szepnął wycierając słoną ciecz – Będzie dobrze – złączył nasze usta w czułym pocałunku ale ja i tak wiedziałam, że nie będzie dobrze

Cala zapłakana usnęłam w jego kojących ramionach.

~Karolina~
Brooklyn nie odzywał się do mnie od czasu naszej randki w kinie. W sumie ja sama nie miałam ochoty na kontaktowanie się z nim, ponieważ zaczęłam się już w tym wszystkim gubić. Nie wiem czy jego intencje są szczere lub czy nadal realizuje swój niecny plan. To co dzieje się między nami jest do prawdy chore i nie powinno nigdy się wydarzyć, bo miłość, o ile taka istnieje w tym wypadku, nie powinna być przedmiotem zabaw? Nie można przecież bawić się czyimiś uczuciami.
Nie ukrywałam zdziwienia kiedy dziś wieczorem niespodziewanie dostałam smsa. Szybko chwyciłam telefon i odczytałam wiadomość.

od Brooklyn
Wyjdź na dwór! <3

do Brooklyn
Zwariowałeś??? Jest 23!

od Brooklyn
Nie ważne, po prostu chodż! Czekam <3

Nie wiedząc czemu szybko zbiegłam po schodach oczywiście zważając na to by nikogo nie obudzić. Najciszej jak umiałam otworzyłam, a po chwili zamknęłam drzwi. Dostałam zawału kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę więc przestraszona pisnęłam.

- Ciszej, bo jeszcze kogoś obudzisz – spotkałam się z rozśmieszonym spojrzeniem wyższego ode mnie bruneta
- Brooklyn co Ty do cholery wyprawiasz? - szeptem krzyczałam będąc pod wpływem emocji
- Zabieram Cię na randkę – odparł jak gdyby była to najoczywistsza rzecz na świecie po czym zakrył mi oczy na co się spięłam
- Spokojnie, przecież nic Ci nie zrobię – zaśmiał się kiedy gdzieś mnie prowadził
- Daleko jeszcze? - zajęczałam, ponieważ zaczęły mnie boleć nogi
- Już jesteśmy – szepnął i odsłonił mi oczy

Znajdowaliśmy się na jakimś wzgórzu, z którego było widać całe oświetlone miasto co wyglądało wprost cudownie. Na trawie leżał koc z koszykiem co jak zgaduję przygotował wcześniej.

- Woah – tylko tyle byłam w stanie powiedzieć
- Podoba Ci się? - spytał a ja przytaknęłam – Panie przodem – uśmiechnął się i gestem ręki wskazał koc na którym usiedliśmy
- Nie wiedziałam, że jesteś takim romantykiem – oparłam się plecami o jego klatkę piersiową
- No cóż, ja... Um... - zaczął się plątać co wydało mi się słodkie więc cicho zachichotałam

Brunet zaczął mnie gilgotać, na co zaczęłam się szarpać, a już po chwili oboje leżeliśmy na kocu wpatrując się w gwiazdy. Ziewnęłam bo czułam się zmęczona ale jedno pytanie nie dawało mi spokoju i po prostu musiałam je zadać:

- Dlaczego tak się starasz, Brooks?

Przez chwilę panowała cisza a ja co chwila spoglądałam to na jego zamyśloną twarz to na gwiazdy.

- Bo Cię kocham... - stłumiony głos dobiegł moich uszu a mnie zamurowało, tak że aż podniosłam się do pozycji siedzącej
- Ja... Powinnam już iść, przepraszam – szybko wstałam i pobiegłam do domu

Nie umiałam w żaden racjonalny sposób wytłumaczyć tego co się stało przed chwilą lub może po prostu nie chciałam. Moje zachowanie mogło wydać się głupie, chamskie czy jeszcze jakieś inne ale byłam zmieszana. Wiedziałam, że jego wyznanie nie było już jakąś cholerną grą, tylko szczerym i prawdziwym uczuciem. Najzwyczajniej w świecie to wiedziałam...

**

~Klaudia~
Obudziłam się przez pocałunek Leondre co automatycznie wywołało u mnie uśmiech.

- Dzień dobry – powiedział zaspanym głosem
- Czeeść – ziewnęłam – To jakie dzisiaj miasto? - spytałam orientując się, że jesteśmy w trasie

Mam bardzo szybki refleks, szczególnie rano...

- Birmingham – odparł przewracając się na drugi bok
- Oki, w takim razie idę się przejść – powiedziałam wiedząc, że już nie zasnę
- Nieee! - prawie, że krzyknął z powrotem odwracając się do mnie a ja popatrzyłam na niego zdziwionym wzrokiem – Zostań ze mną, prooooszę – mówił jak dziecko – Jesteś taka ciepła – zaśmiałam się na jego dziwną paplaninę
- W porządku – zgodziłam się i zostałam przyciągnięta do jego klatki piersiowej

Wstaliśmy godzinę później, ponieważ chłopców wzywały próby jak zazwyczaj. Wyszli wcześniej a ja weszłam do łazienki z wcześniej przygotowanymi ciuchami, gdzie je nałożyłam i się ogarnęłam. Gotowa opuściłam pomieszczenie i zaczekałam na przyjaciółkę po czym udałyśmy się do klubu, który szczerze mówiąc wyglądał jak każdy inny. Większość naszego wolnego czasu spędziłyśmy nudząc się i rozmawiając o jakichś bezsensownych rzeczach. W pewnym momencie zauważyłam świecący się ekran iPhona Leo, który leżał niedaleko. Mimowolnie spojrzałam w tamtym kierunku aby ujrzeć tekst wiadomości wyświetlający się na pasku powiadomień.

Już niedługo się spotkamy kochanie :*

Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia bo to było dziwne, chore, i psychiczne? Postanowiłam nie wnikać w to, aczkolwiek coś było nie tak, ponieważ wątpię by Leo powiedział obcej osobie kim jest... W takim razie skąd ta laska to wiedziała? Nie mogłam być zła na bruneta tym bardziej, że ostatnio starał się ograniczać korzystanie z telefonu za co byłam mu niezmiernie wdzięczna. Cała ta sytuacja wydawała się być bardzo dziwna jednak nie chciałam sobie zawracać tym głowy.

~Pati~
Siedziałyśmy z Klaudią na kanapie nudząc się niemiłosiernie, aż w końcu chłopcy zeszli ze sceny co oznaczało koniec ich prób. Blondyn od razu pokierował się w moim kierunku i usiadł obok mnie, a po chwili przed nami stanął Simon.

- To jak z tym supportem, młoda? - zapytał
- Jeśli tym razem nikt nie zepchnie mnie ze sceny to mogę zaśpiewać – zaśmiałam się czym wywołam uśmiech na twarzach wszystkich obecnych
- Świetnie, chodź pokażę Ci możliwe podkłady – puścił mi oczko a my razem z Charliem ruszyliśmy za nim trzymając się za rękę

Podeszliśmy do ziomka odpowiedzialnego za muzykę a ten na komputerze wyświetlił listę dostępnych piosenek, które jak mniemam wybrała Melanie.

- Większość z nich to jakieś tanie gówno, jak ta laska w ogóle się tu dostała? - szepnęłam do Charlsa a ten się zaśmiał
- Hmmm – zastanowiłam się patrząc na ekran – "Read all about it" i "Let her go" będą idealne – wyznałam, ponieważ lubiłam wolne piosenki
- Okej, okej... A co Ty na to byś również zaśpiewała tym razem do końca "Uncover" Zary? Ostatnio jest na topie, więc ludziom może się spodobać!
- Jasne, uwielbiam ją! - wykrzyknęłam
- W takim razie możesz iść na scenę, żeby wszystko przećwiczyć – poinformował mnie a ja zrobiłam tak jak powiedział

Oczywiście Charlie mi towarzyszył, ponieważ stwierdził, że musi być ze mną w tak ważnym dla mnie momencie... Bo to wcale nie tak, że wcześniej już śpiewałam... No cóż, on zawsze ma jakieś głupie pomysły. Podkłady leciały po kolei a ja nie mogłam zaśpiewać ani jednej piosenki bez zaśmiania się, bo blondyn robił wszystko aby mnie rozśmieszyć. Co chwila naśladował moje charakterystyczne ruchy robiąc to prześmiewczo a ja się przecież tylko wczuwałam. Co jakiś czas podchodził do mnie by zabrać mi mikrofon i wrzasnąć coś bardzo głupiego. Jednym słowem zachowywał się jak dzieciak.

- Charlie Joe Lenehan Green! - krzyknęłam w przerwie między piosenkami
- Słucham księżniczko...? - udawał głupiego, w sumie nawet nie musiał
- Czy dasz mi w spokoju zaśpiewać choć jedną piosenkę, czy będę zmuszona do zrezygnowania, ponieważ mój wspaniałomyślny chłopak nie pozwolił mi się przygotować? - spojrzałam na niego zwycięsko wiedząc, że go złamałam

- No dobra – spuścił głowę a ja się uśmiechnęłam
Kiedy rozległy się pierwsze nuty 'Let her go' chłopak usiadł na środku sceny po turecku i nie wyglądał jakby miał się ruszyć. Pokręciłam jedynie glową i zaczęłam śpiewać tekst piosenki, którą od zawsze kochałam, bo była po prostu idealna i życiowa.

Well, you only need the light, when it's burning low
Only miss the sun when it's stars to snow
Only know you love her when you let her go
Only know you've been high when you're feeling low
Only hate the road when you're missing home
Only know you love her when you let her go
And you let her go

I w tym momencie spojrzałam na Charliego, a on zrobił to samo bo ta piosenka dokładnie opisywała nas za kilka dni. Za te kilka cholernych dni kiedy będę musiała wyjechać. To znaczy chyba... W moich oczach zebrały się łzy a gdy chłopak to zauważył podszedł do mnie i po prostu mnie przytulił. Resztę piosenki spędziłam kołysząc się z nim na boki będąc wtulona w jego ramiona. Kiedy moje próby już się skończyły pozostało nie wiele czasu do rozpoczęcia m&g. Podczas gdy chłopcy świetnie się bawili przytulając fanki, ja coraz bardziej się stresowałam faktem, że za chwilę wyjdę na scenę i zaśpiewam aż trzy piosenki. Ostatecznie udało mi się jednak opanować z pomocą przytulasa od blondyna. Zostałam zapowiedziana i weszłam na scenę, kiedy Charlie się wychylił i krzyknął do mikrofonu:

- To moja dziewczyna!

W klubie rozległy się dzikie piski a ja miałam ochotę go zabić za bycie takim idiotą. Przewróciłam oczami i skupiłam się na śpiewaniu, co wyszło mi chyba nieźle, ponieważ na koniec podziękowano mi głośnymi brawami. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zeszłam ze sceny chcąc przytulić się do Charliego jednak ten mnie zaskoczył i złączył nasze usta w pocałunku, który natychmiast oddałam.
Simon oczywiście mnie pochwalił, tak samo jak Leo z Klaudią. Głośne piski dziewczyn przypomniały nam o właściwej części tego wieczoru i już po chwili chłopcy znajdowali się na scenie z tą samą pozytywną energią co zawsze. Przyglądałyśmy się ich występowi z uśmiechem na ustach przypominając sobie czasy koncertów w Polsce. Po zakończonym koncercie dość szybko się pożegnali i wrócili na backstage. Nie rozumiałam skąd ten pośpiech ale wytłumaczono mi, że kolejne miasto jest kawałek stąd i należałoby wyjechać najwcześniej jak to możliwe. W tym wypadku szybko opuściliśmy klub, a na zewnątrz zdążyła się już stworzyć spora grupa Bambinos, a ja pomyślałam, że pierwszy raz goryle się na coś przydadzą. Ochroniarze torowali nam drogę co ale i tak duży ścisk był odczuwalny.

- Nie chcę zginąć! - krzyknęłam do Charlsa, który szedł przede mną

Odwrócił głowę w moją stronę, złapał mnie za rękę i powiedział:

- Ze mną nigdy nie zginiesz

Uśmiechnęłam się na ten gest, a po chwili wydostaliśmy się z tłumu i znaleźliśmy w busie, który ruszył do Blackpool.


hejka kochani <3 więc teraz będzie tak szczerze...
jakiś czas temu pisałam, że zbliżamy się do końca i ten koniec niestety jest coraz bliżej :,) zostały może jeszcze ze dwa rozdziały...
coś się stało, sama nie wiem co, ale już nie mam dawnego zapału do pisania tego ff, i wydaje mi się, że to co piszę nie jest wystarczająco dobre, przykro mi to mówić ale tak na prawdę teraz, jest to jak jakiś obowiązek, który muszę odwalić a to nie dobrze :/ nie pomaga też w tym presja, którą odczuwam aby jak najszybciej wstawić kolejny rozdział, na co często nie mam czasu :(
nie zostawię tak tego, ponieważ skończyć muszę w wielkim stylu i mam nadzieję, że się to uda <3
wiem, że wielu z Was pewnie zawiodłam za co szczerze przepraszam, ale to już nie jest to samo co kiedyś, naprawdę mi przykro, przepraszam Was jeszcze raz :/ mimo wszystko mam nadzieję, że rozdział się podoba choć jest krótki i to też wiem :,) no to co? Trzymajcie się i do następnego, od razu mówię nie wiem kiedy będzie...
P.S. kocham Was <3



9 komentarzy:

  1. Jeju to ff jest najlepsze :( nie koncz:'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedzialam ze bedzie boski 😍😍 czekam na naxt:)) i jak mowisz ze niby nie masz juz zapalu i tego nie czujesz to cos mi sie wydaje ze nie masz racji bo ten rodzial jest tak samo genialny jak pozostale 💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już Ci to mówiłam ale wywołałaś uśmiech u mnie ❤

      Usuń
  3. jejku najlepszy rozdział jaki kiedykolwiek czytałam, normalnie uśmiech na mordzie mi nie znikał:D
    Mam dla ciebie propozycję, ale nie wiem czy będzie dla ciebie odpowiednia, więc po prostu napiszę ci na ig bo facebooka mam zablokowanego (;') )
    CHARLIE JAK ZWYKLE NAJSŁODSZY CHŁOPAK NA ŚWIECIE AWAW

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak będzie smutne zakończenie tego ff to zalamka zyciowa :c

    OdpowiedzUsuń
  5. O jaaaa to jest boskie :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Slicznie piszesz. Szczerze to ff czytam 3 raz. zapraszam również do mnie https://www.bambinobam341.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń