Jeśli nie widziałeś poprzedniego rozdziału to KLIK <3
Od tej pory kiedyś ktoś wspomni o nadmorskiej miejscowości w mojej głowie będzie obraz dwóch zakochanych nastolatków siedzących nad brzegiem wzburzonego morza i zachodzącym przed nimi słońcem.
Po pewnym czasie zrobiło się chłodniej, więc chcąc dać do zrozumienia blondynowi abyśmy szli do hotelu szepnęłam:
- Charlie...
Po dłuższej chwili nadal nie otrzymawszy odpowiedzi powtórzyłam tym razem głośniej.
- Tak? - zapytał wyrwany z 'rozmyślań'
- Wracajmy już - uśmiechnęłam się
- Jasne - odparł podnosząc się a następnie pomagając mi wstać
-Nad czym tak myślałeś? - zaciekawiłam się
- To nic takiego - objął mnie ramieniem przysuwając do siebie - Nie przejmuj się tym
- "Wiesz czasem lepiej się wygadać" - zaśmiałam się cytując jego własne słowa
- Nie chcę, żebyś się tym martwiła Pati - ucałował mnie w czoło
- No powiedz mi - wywróciłam oczami
- Sama tego chciałaś - westchnął bezradnie - Po prostu nadal nie mamy nikogo na support
- Przykro mi - spuściłam wzrok
- To nie twoja wina - przyciągnął mnie bliżej uśmiechając się
- Taaa... - mruknęłam cicho
W ciszy wróciliśmy do hotelu.
~Karolina~
Spędziłam z tym idiotą cały dzień, w sumie nie było najgorzej. Przynajmniej się do czegoś przydał. Po rozpakowaniu wszystkich pudeł, ustawieniu mebli itd. mogłam w pełni podziwiać wystrój nowego domu. Był prześliczny co tu dużo mówić. Urządzony w nowoczesnym stylu, który bardzo mi się podoba. Mój pokój jest bardzo podobny do poprzedniego, na szczęście mam to samo łóżko więc będzie mi łatwiej zasnąć w nowym miejscu.
Odpoczywaliśmy z brunetem po ciężkim dniu siedząc na wspomnianym łóżku. Było jeszcze wygodniejsze niż zawsze ale to chyba normalne biorąc pod uwagę ciężki dzień.
- Podoba mi się Twój dom - stwierdził z dziwnym uśmieszkiem na twarzy
- Tak? - spojrzałam na niego spode łba, a ten przytaknął
- A wiesz co to znaczy? - spytał
- Co? - zmarszczyłam brwi
- Będę Cię często odwiedzać - wykrzyknął jakby uradowany
- To chyba go zdemoluję jednak, albo podpalę... Cokolwiek - rzuciłam wstając by wyjść do toalety
- Oj no nie przesadzaj, wiem, że mnie lubisz - usłyszałam
- Chyba śnisz - wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem
- A Ty gdzie? - zorientował się kiedy nacisnęłam klamkę
- Spokojnie, idę do łazienki. Nie musisz wszędzie za mną chodzić - głośno westchnęłam opuszczając pokój
Czy on da mi kiedyś spokój?
~Brooklyn~
Po całym dniu spędzonym z Karoliną i pomaganiu jej rodzinie w przeprowadzce w końcu mieliśmy czas na odpoczynek. Jak zwykle niezbyt mądra wymiana zdań polegająca na pokazaniu jej zniechęcenia do mnie. Nie rozumiem, zazwyczaj laski na mnie lecą. Parę sztuczek i są moje. Ale ta dziewczyna nie przekona się tak łatwo, nie ufa mi. Muszę coś wymyślić, żeby zmieniła swój stosunek do mnie. Nie odpuszczę tak łatwo. Szczerze mówiąc nie chce mi się w to paprać, sam wolałbym usiąść i się nie wysilać niż próbując 'zdobyć' laskę, która mnie nie chce. Niby dobra dupa z niej ale tylko, żeby się pobawić. Wyszła do toalety a ja rozejrzałem się po pokoju i wtedy mnie olśniło. Wejściówka, wejściówka leżąca na stoliczku. Wspominała coś o tym, że to na koncert tych dwóch debili. Wystarczy ją zabrać, na chwilę. Na pewno zauważy jej brak. A gdy będę wychodził powiem, że jej wypadła podczas noszenia pudeł. To w miarę wiarygodne... Będzie mi wdzięczna wiedząc, że równie dobrze mogłem tego nie zauważyć.
Jesteś geniuszem Brooklynem. Szybko sięgnąłem po wejściówkę, schowałem ją do kieszeni i z powrotem usiadłem na łóżku.
~Karolina~
Wróciłam do pokoju z zamiarem wygonienia Brooklyna. Jeszcze sobie zrobi nadzieję dziecko. Moją uwagę przykuł jednak dźwięk sms-a. Podeszłam więc do torebki leżącej na stoliku z zamiarem znalezienia telefonu. Przejrzałam ją i mimo, że komórka leżała na wierzchu moje serce zaczęło walić szybciej. Gdzie jest do cholery wejściówka na backstage? Ostatni raz widziałam ją tutaj, tak mi się wydaje. Przeszukałam jeszcze raz. Nie ma. Dostałam wewnętrznego ataku paniki objawiającego się tym, że w środku emocje szaleją, a na zewnątrz jesteś spokojna. Poczułam jak Brooklyn objął mnie od tyłu i spytał:
- Wszystko dobrze?
Pomimo, że przeszedł mnie miły dreszcz wyswobodziłam się z jego uścisku i warknęłam:
- Łapy przy sobie, bo nie ręczę za siebie - teraz chyba atak paniki objawił się i na zewnątrz
- Ej ej, spokojnie - uniósł ręce do góry w geście obronnym
- Mhm - mruknęłam - Powinieneś chyba już iść - zasugerowałam najmilej jak potrafiłam
- Domyślam się, że chcesz się mnie pozbyć więc nie będę tego utrudniał - uśmiechnął się smutno wychodząc z pomieszczenia
- Przestań Brooks - westchnęłam schodząc za nim po schodach
- Czyli jednak mnie lubisz - zaśmiał się zakładając buty
- Tego nie powiedziałam - dołączyłam do niego
- I tak wiem, że mnie lubisz - puścił mi oczko
- Wmawiaj sobie słonko - zmrużyłam oczy - Mimo wszystko... Em, dziękuję za pomoc i no wiesz - uśmiechnęłam się lekko
- Nie ma sprawy - powiedział pierwszy raz coś w miarę normalnie, wow
Już miałam zamknąć za nim drzwi kiedy gwałtownie się obrócił i powstrzymał mnie przed tym.
- Co znowu? - zapytałam zmuszona otworzyć je szerzej
- Prawie bym zapomniał - podrapał się po głowie - Chyba coś zgubiłaś - uśmiechnął się czarująco podając mi wejściówkę
Odruchowo rzuciłam mu się na szyję i mocno wtuliłam. Ze szczęścia oczywiście, nic więcej. Miał takie mocne ramiona. Nie Karolina. To przecież Brooklyn. I ta myśl spowodowała automatyczny w tył zwrot.
- Skąd to masz? - byłam w sumie ciekawa
- Wypadło Ci podczas przenoszenia pudeł więc podniosłem, miałem Ci oddać jak najszybciej ale zapomniałem - wzruszył ramionami
- Dziękuję - uśmiechnęłam się
- Spoko - znów powiedział coś normalnie
Może nie jest taki zły?
~**~
~Klaudia~
Obudziłam się w objęciach Leo. Spał bez koszulki, typowy Leondre. Przysunęłam się do niego jeszcze bliżej wtulając w jego tors. Był taki ciepły, a ja nie miałam zamiaru wychodzić spod kołdry.
- Dzień dobry księżniczko - szepnął całując mnie w czoło
- Cześć księciu - zaśmiałam się
- Która godzina? - spytał ziewając
- 9:00 - odparłam spoglądając na iPhona
- Muszę się zbierać - smutno się uśmiechnął
- Gdzie? - zdezorientowana spytałam
- Mamy dzisiaj koncert misiu - zaśmiał się
- Ach no tak, a myślałam, że zostaniesz tutaj dłużej ze mną - przygryzłam wargę - A zresztą ja też będę musiała zaraz wychodzić
- Zobaczymy się wieczorem - złączył nasze usta w długim, namiętnym pocałunku i poszedł się ubrać
Po chwili w pełni gotowy razem z Charliem, który pojawił się nie wiadomo skąd ogarniał ostatnie potrzebne im rzeczy. Usiadłam po turecku na brzegu łóżka i powiedziałam.
- Hej, nie zapomniałeś o czymś?
- Hej, o Tobie nigdy nie zapomnę - podszedł do mnie i cmoknął mnie w usta - Powodzenia na zawodach księżniczko - wyszeptał i wraz z blondynem wyszedł z pokoju
~Pati~
Obudził mnie Charlie całujący mój policzek, spojrzałam na niego z trudem bo moje oczy nadal były senne. Uśmiechnął się a ja zmęczona wczorajszym dniem zamknęłam powieki na jeszcze jedną chwilę. Usłyszałam jak wyszedł z pokoju, no tak mają próby do koncertu. Kiedy po godzinie znów się obudziłam powoli zwlokłam się z łóżka. Moją uwagę przykuł leżący na komodzie bukiet róż. Podeszłam bliżej i obok kwiatów zobaczyłam płytkę i karteczkę z podpisem
"A może jednak? Miłego dnia księżniczko xx - Charlie"
Szybko wyjęłam płytę CD i włożyłam do wieży. Usłyszałam nagranie jak śpiewam 'I see fire' Eda Sheerana. Nie był to sam wokal ale również podłożony pod niego podkład dźwiękowy. Muszę przyznać, że brzmiało to nieźle. To z dnia kiedy się poznaliśmy, wtedy śpiewałam w studio. Zakręciła mi się łza w oku na samo wspomnienie jednego z lepszych dni w moim życiu.
- No nieźle stara - stanęła w drzwiach Klaudia na co odruchowo wyłączyłam nagranie
- O czym Ty mówisz? - oparłam się ręką o komodę zgrywając głupią
- Oj przestań, wiesz, że Charlie i Simon mieli racje - popatrzyła na mnie poważnie
- Nawet jeśli mieli to co z tego? Gdybym chciała to i tak bym nie mogła - zauważyłam
- A chcesz?
- Chcę iść na zawody - dumnie stwierdziłam podchodząc do walizki i wyjmując ciuchy
Założyłam na siebie czarne rurki z wysokim stanem, crop top w czarno białe paski i czarne fluxy. Pomalowałam się i gotowa wyszłam z łazienki. Spakowałam do torby stroje, w których mieliśmy tańczyć, jazzówki, szczotkę do włosów i wodę. Po chwili gotowe z przyjaciółką wyszłyśmy z hotelu i kierowałyśmy się do budynku, w którym miały odbyć się zawody krajowe.
Po wejściu szybko odnalazłyśmy panią Sally z resztą grupy. Zaprowadziła nas do naszej garderoby gdzie zostaliśmy sami a ona spiesząc się nie wiadomo gdzie wyszła. Przygotowaliśmy się do występów to jest odpowiedni make-up, ostatnie powtórki itd.
Oprócz poszczególnych solówek, startowaliśmy też w kategorii grupowej z układem, który ćwiczyliśmy na zajęciach. Miał być zaprezentowany jako pierwszy, dopiero później duety i solowi uczestnicy. Panowała miła atmosfera, wszyscy się śmiali próbując w ten sposób rozładować stres. Mimo, że byliśmy na wysokim poziomie a za każdym z nas było wiele publicznych występów i konkursów, stres nam towarzyszył. Jest on raczej nieodłącznym elementem w karierze każdego tancerza, z czasem można do tego przywyknąć i nauczyć się nad tym panować, ale nigdy nie da się pozbyć. Tak już jest i to całkowicie normalne. Coś w końcu musi dawać kopa i motywację, nie?
Siedziałam przed lusterkiem i właśnie kończyłam malować usta. Makijaż prezentował się tak.
Mega mi się podobał, być może wyglądał dość sztucznie ale jeśli chodzi o te konkursy to standard i wszyscy są przyzwyczajeni. Ma być on dopełnieniem całości, podkreśleniem tego co chce się przekazać za pomocą tańca. Uwielbiam takie zawody, panuje na nich niezwykła atmosfera. Tyle ludzi w jednym miejscu, których łączy wspólna pasja. Możesz oglądać tysiąc różnych występów a przyglądając się nim uczyć się nowych rzeczy, wyciągać coś dla siebie. Przede wszystkim można samemu zaprezentować się z jak najlepszej strony. I to jest to co za chwilę zrobimy.
Staliśmy za kulisami patrząc jak jedna z grup kończy swój układ. Byli dobrzy, zresztą jak każdy tutaj. Po chwili rozległy się gromkie brawa a oni opuścili scenę. Zostaliśmy zapowiedzeni - to kolejny element, który kocham. Nie wiem czemu, tak po prostu. Wszystko tutaj ma swój urok.
Wyszliśmy na scenę ustawiwszy się w pozycjach startowych. Spojrzałam na widownię, nie byłam w stanie wyłapać zarysów twarzy ludzi, wiem tylko, że było ich dużo. I ta świadomość, że scena jest twoja. Możesz zrobić na niej co tylko chcesz. Kiedy rozległa się muzyka każdy z nas oddał się jej. Staraliśmy się jak najlepiej zatańczyć, dobrze wejść w każdy ruch. Taniec to nie tylko praca rąk, nóg czy ciała. Taniec to też emocje, mimika twarzy,niezmiernie ważna w stylu jakim jest jazz. Przez emocje wyrażasz siebie, opowiadasz historię a wszystko pięknie ze sobą się dopełnia. To za to kocham tańczyć, tu mogę być sobą. Mogę to przeżywać, wczuwać się i dobrze bawić. Daliśmy z siebie 100% i to dosłownie każdy. Wypadliśmy nieźle a przynajmniej wnioskuję tak z braw, wiwatów i okrzyków, które otrzymaliśmy. Zadowoleni wróciliśmy do garderoby aby przygotować się na solówki i duety.
~Klaudia~
Po grupowym występie znów szykowaliśmy się siedząc w garderobie. Musiałam zmienić tylko strój na solówkę, czyli założyć na siebie skromną, zwiewną i jednocześnie śliczną białą sukienkę. Kiedy to już zrobiłam chciałam jeszcze powtórzyć sobie poszczególne kroki w układzie aby niczego nie zapomnieć. Przeszkodziła mi jednak Holly podchodząc do mnie z tym swoim uśmieszkiem na twarzy.
- Gdzie Ty byłaś cały czas Klaudia? - spytała rozkładając ręce
- Tutaj? - zasugerowałam - Co znowu chcesz?
- Ja miałabym coś chcieć od Ciebie? - wybuchnęła śmiechem - Spokojnie, do tego jeszcze nie doszło
- Więc zajmij się sobą - posłałam jej oczko odwracając się na pięcie chcąc odejść
- Czekaj - złapała mnie za rękę - Sally chciała z nami pogadać, czeka na nas na korytarzu, kazała mi Cię ściągnąć. - oznajmiła z niechęcią
- To na co czekasz? - przewróciłam oczami i ruszyłam za nią
O dziwo dotrzymała mi kroku. Szłyśmy ramię w ramię co było dość nie typowe. Nie musiałam długo zastanawiać się nad jej dziwnym zachowaniem bo po chwili poczułam jak z całej siły wepchnęła mnie do jakiegoś schowka i szybko zatrzasnęła drzwi przekręcając kluczyk. Wylądowałam na ziemi i trochę bolała mnie dupa. Najważniejsze, że nogi były całe. Byłam zła na siebie za to, że tak łatwo dałam się jej wykiwać, mogłam się spodziewać takiej sytuacji.
- I co teraz, szmato? - usłyszałam zza drzwi - Ze mną się nie zadziera - mogę się założyć, że uśmiechnęła się w tym momencie - Powodzenia na występie, KSIĘŻNICZKO - powiedziała z sarkazmem
Występ mam za jakieś 15 minut więc jestem udupiona. Pati pewnie w tym momencie szykuje się do duetu z Brooklynem, nie będę jej zawracać głowy. Nawet gdybym zadzwoniła to nie odbierze pewnie. Tak, miałam przy sobie telefon ale co z tego jak nikt nie będzie w stanie mi pomóc.
W tym momencie dostałam sms-a.
5 minut zostało a ja nadal nie mogę stąd wyjść. Chodziłam w kółko po pomieszczeniu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszyscy pomyślą, że stchórzyłam. Zrezygnowana kopnęłam taboret, który od dłuższego czasu mnie wkurzał i usłyszałam przekręcanie zamka. Po chwili drzwi się uchyliły a w nich ujrzałam bruneta.
- Nie mogę też zawieść mojej dziewczyny - powiedział a ja wybiegłam z 'pułapki' i rzuciłam mu się na ramiona, nie chciałam go nigdy puszczać. Jest moim skarbem, cudownym skarbem.
- Kocham Cię tak bardzo mocno Leo, nie musiałeś tego robić - wyznałam nadal będąc w jego ramionach - Co z fankami?
- Poczekają - szepnął - A teraz szybko zmykaj na scenę - cmoknął mnie w policzek i trzymając się za ręce pobiegliśmy aby zdążyć na mój występ
W ostatnim momencie się udało, tylko dzięki Leo. Właśnie kończyła się zapowiedź a ja weszłam na scenę. Za kurtynami zobaczyłam jeszcze Holly patrzącą na mnie ze wściekłością w oczach. Zignorowałam to i skupiłam się na jak najlepszym wystąpieniu. Muzyka zaczęła grać a ja wczułam się najbardziej jak potrafiłam. Dodatkowo motywowała mnie świadomość tego, że patrzy na mnie mój chłopak. "Tańcz dla Leo, Klaudia". Zawsze mi powtarzano aby wyobrażać sobie, że tańczy się dla kogoś. To miało pomagać w oddaniu emocji. Jeszcze w Polsce zawsze wyobrażałam sobie, że tańczę właśnie dla niego. Teraz nie muszę o tym marzyć, bo rzeczywistość całkowicie mi wystarcza. Kocham ten układ, jeśli zatańczysz go dobrze wygląda wprost magicznie.
Ostatni ruch, który był równie płynny i przepełniony emocjami jak każdy inny, zamknął wszystko, a ja mogłam odetchnąć z ulgą wiedząc, że dałam z siebie 100%.
Rozległy się brawa, wiwaty i okrzyki. Ukłoniłam się i zeszłam ze sceny przytulając się do Leo.
- Dziękuję, bez Ciebie by się nie udało - powiedziałam ze łzami w oczach, emocje i tak dalej
- Nie musisz mi dziękować, dzięki temu mogłem Cię zobaczyć. Byłaś niesamowita - wyznał i złączył nasze usta
Po wszystkich czułościach odesłałam go z powrotem na koncert. Nie mógł przecież zawieść swoich Bambinos.
~Pati~
Klaudia mi gdzieś zniknęła. Szkoda, chciałam z nią pogadać, zawsze rozmawiamy po występach. Za to pojawił się Brooklyn. Przed nami duet, mam nadzieję, że da radę w końcu. Próby nie zdążymy już zrobić, za mało czasu nam zostało.
- Poźniej nie dało się pojawić? Przez Ciebie nie przećwiczymy tego ostatni raz - westchnęłam głośno
- Moglibyśmy poćwiczyć gdybyś nie wyjechała dzień wcześniej - uśmiechnął się arogancko
- Przynajmniej nie musiałam się męczyć z Tobą
- Ach, byłaś ze swoim śpiewającym chłopaczkiem? Czemu nie ma go teraz z Tobą? Hmm? Chyba jednak nie jest taki idealny jak Ci się wydaje - zrobił smutną minkę
- Zamknij się Brooks, musimy iść - zauważyłam
- A no tak, ma dzisiaj koncert? Karolina coś wspominała. Fanki są dla niego ważniejsze od Ciebie, przykro mi Pati - w tym momencie przegiął
- Mam Ciebie dość, rozumiesz? Mam dość kurwa. O co Tobie chodzi? Zazdrosny jesteś? Pieprz się Brooklyn, ciekawe jak zatańczysz sobie ten układ sam? Powodzenia! A od mojej siostry trzymaj się lepiej z daleka! - wkurwiona wykrzyknęłam, złapałam swoją torbę i rzeczy i wyszłam z garderoby trzaskając drzwiami
Nie mam zamiaru tańczyć z tymi idiotą. Od naszego pierwszego spotkania nie byłam do niego przekonana. Sprytny manipulancik, jestem zbyt łatwowierna.
Chciałam wydostać się z tego budynku ale ktoś mnie powstrzymał, czy ludzie dądzą mi spokój?
- Patrycja Nowak?
- Tak, to ja - spojrzałam na dużo wyższego mężczyznę lekko się uśmiechając
- Witam, Jack Hansen - podał mi rękę - Jestem dyrektorem renomowanej szkoły tańca szczyczącej się mianem najlepszej w kraju. Wyłapujemy młode talenty chcąc dać im niepowtarzalną szansę. Co tu dużo mówić, zrobiłaś na mnie duże wrażenie. Chciałbym abyś tańczyła w naszym studio.
- Ojeju, nie wierzę - opadła mi szczęka - Nie wiem co powiedzieć
- Proszę, tu masz wszelkie informacje i kontakt - podał mi wizytówkę - Jak już przemyślisz to daj znać - uśmiechnął się
- Tak jasne, dziękuję - ledwo wydusiłam
- Mam nadzieję, że do zobaczenia - powiedział i odszedł
Kierowałam się do wyjścia analizując to co się przed chwilą stało. Byłam szczęśliwa wiedząc jak ogromna szansa została mi dana. Spojrzałam na ulotkę, a pierwsze co rzuciło mi się w oczy to duży napis 'Szkoła taneczna w Cardiff'. Zamurowało mnie, przecież to zupełnie odległe miasto. To wszystko niesie za sobą zbyt dużo konsekwencji.
- Pati - usłyszałam za sobą głos nikogo innego jak Brooklyna, pewnie przypomniał sobie, że do duetu potrzebne są dwie osoby, ups za późno kolego
Nie odwróciłam się nawet, wyszłam z budynku. Znowu miałam beznadziejny humor, Brighton chyba mnie nie lubi. Gdzie teraz szłam? Proste, na koncert. Ich muzyka zawsze mi pomaga, może zdążę na kilka ostatnich piosenek. Nie miałam większego problemu ze znalezieniem klubu, ponieważ wczoraj blondyn mi go pokazał. Chciałam wejść od tyłu aby być od razu na backstagu ale powstrzymał mnie ochroniarz.
- Gdzie się wybierasz młoda damo? - zapytał
- A jak się panu wydaje? - ironicznie spytałam
- Bez wejściówki możesz pomarzyć
- Ja nie muszę marzyć, jestem dziewczyną Lenehana - dumnie odparłam
- Tak jak setki tysięcy innych - wybuchnął niekontrolowanym śmiechem
- Chyba nie zdaje pan sobie sprawy z kim właśnie rozmawia - krzyknęłam zdenerwowana
- A Ty zdajesz sobie sprawę, że mam to gdzieś? Nie takie jak Ty próbowały się tu dostać - wypowiedział równie głośno jak ja
W tym momencie drzwi się otworzyły a w nich zobaczyłam Charliego.
- Co tu się dzieje? - spytał a zauważywszy mnie podszedł i zamknął mnie w uścisku
Mina tego ochroniarza była bezcenna. Weszliśmy do klubu, gdzie ujrzałam siostrę siedząca na kanapie z kimś z ekipy. Odeszliśmy na bok oboje mając tysiąc pytań.
- Czemu koncert jeszcze się nie zaczął? - spytałam
Wytłumaczył mi wszystko, dość słabo to wygląda. Poczułam, że jestem mu winna przysługę.
"Nadal nie mamy nikogo na support"
"A może jednak?"
Te myśli chodziły mi wkoło po głowie. Dość już się zamartwiałam tym wszystkim. "Oddaj się emocjom..." Wszystkie słowa blondyna dodawały mi otuchy. Wiedziałam co muszę zrobić.
- Charlie, ja... Ja zaśpiewam...
~Klaudia~
Po grupowym występie znów szykowaliśmy się siedząc w garderobie. Musiałam zmienić tylko strój na solówkę, czyli założyć na siebie skromną, zwiewną i jednocześnie śliczną białą sukienkę. Kiedy to już zrobiłam chciałam jeszcze powtórzyć sobie poszczególne kroki w układzie aby niczego nie zapomnieć. Przeszkodziła mi jednak Holly podchodząc do mnie z tym swoim uśmieszkiem na twarzy.
- Gdzie Ty byłaś cały czas Klaudia? - spytała rozkładając ręce
- Tutaj? - zasugerowałam - Co znowu chcesz?
- Ja miałabym coś chcieć od Ciebie? - wybuchnęła śmiechem - Spokojnie, do tego jeszcze nie doszło
- Więc zajmij się sobą - posłałam jej oczko odwracając się na pięcie chcąc odejść
- Czekaj - złapała mnie za rękę - Sally chciała z nami pogadać, czeka na nas na korytarzu, kazała mi Cię ściągnąć. - oznajmiła z niechęcią
- To na co czekasz? - przewróciłam oczami i ruszyłam za nią
O dziwo dotrzymała mi kroku. Szłyśmy ramię w ramię co było dość nie typowe. Nie musiałam długo zastanawiać się nad jej dziwnym zachowaniem bo po chwili poczułam jak z całej siły wepchnęła mnie do jakiegoś schowka i szybko zatrzasnęła drzwi przekręcając kluczyk. Wylądowałam na ziemi i trochę bolała mnie dupa. Najważniejsze, że nogi były całe. Byłam zła na siebie za to, że tak łatwo dałam się jej wykiwać, mogłam się spodziewać takiej sytuacji.
- I co teraz, szmato? - usłyszałam zza drzwi - Ze mną się nie zadziera - mogę się założyć, że uśmiechnęła się w tym momencie - Powodzenia na występie, KSIĘŻNICZKO - powiedziała z sarkazmem
Występ mam za jakieś 15 minut więc jestem udupiona. Pati pewnie w tym momencie szykuje się do duetu z Brooklynem, nie będę jej zawracać głowy. Nawet gdybym zadzwoniła to nie odbierze pewnie. Tak, miałam przy sobie telefon ale co z tego jak nikt nie będzie w stanie mi pomóc.
W tym momencie dostałam sms-a.
od Leo
Powodzenia jeszcze raz, mała :*
do Leo
Dzięki, przyda się :/
od Leo
Co się dzieje?
do Leo
Holly...
od Leo
Co znowu zrobiła?
do Leo
Zamknęła mnie w schowku :,) 10 minut do występu...
od Leo
Wal pięściami w drzwi, krzycz. Może ktoś usłyszy...
do Leo
Leo :/ Tutaj jest zbyt głośno, nie da rady, uwierz :,)
od Leo
Zaraz będę ❤ Nie ruszaj się nigdzie
do Leo
Ciekawe gdzie mogłabym pójść hm 😂 Nie, Leo za chwilę zaczyna Wam się koncert. Nie możesz zawieść Bambinos :,) Mi nic nie będzie ;)
Nie dostałam przez dłuższy czas odpowiedzi, więc znów wysłałam wiadomość.
do Leo
Leo no :/
5 minut zostało a ja nadal nie mogę stąd wyjść. Chodziłam w kółko po pomieszczeniu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszyscy pomyślą, że stchórzyłam. Zrezygnowana kopnęłam taboret, który od dłuższego czasu mnie wkurzał i usłyszałam przekręcanie zamka. Po chwili drzwi się uchyliły a w nich ujrzałam bruneta.
- Nie mogę też zawieść mojej dziewczyny - powiedział a ja wybiegłam z 'pułapki' i rzuciłam mu się na ramiona, nie chciałam go nigdy puszczać. Jest moim skarbem, cudownym skarbem.
- Kocham Cię tak bardzo mocno Leo, nie musiałeś tego robić - wyznałam nadal będąc w jego ramionach - Co z fankami?
- Poczekają - szepnął - A teraz szybko zmykaj na scenę - cmoknął mnie w policzek i trzymając się za ręce pobiegliśmy aby zdążyć na mój występ
W ostatnim momencie się udało, tylko dzięki Leo. Właśnie kończyła się zapowiedź a ja weszłam na scenę. Za kurtynami zobaczyłam jeszcze Holly patrzącą na mnie ze wściekłością w oczach. Zignorowałam to i skupiłam się na jak najlepszym wystąpieniu. Muzyka zaczęła grać a ja wczułam się najbardziej jak potrafiłam. Dodatkowo motywowała mnie świadomość tego, że patrzy na mnie mój chłopak. "Tańcz dla Leo, Klaudia". Zawsze mi powtarzano aby wyobrażać sobie, że tańczy się dla kogoś. To miało pomagać w oddaniu emocji. Jeszcze w Polsce zawsze wyobrażałam sobie, że tańczę właśnie dla niego. Teraz nie muszę o tym marzyć, bo rzeczywistość całkowicie mi wystarcza. Kocham ten układ, jeśli zatańczysz go dobrze wygląda wprost magicznie.
Ostatni ruch, który był równie płynny i przepełniony emocjami jak każdy inny, zamknął wszystko, a ja mogłam odetchnąć z ulgą wiedząc, że dałam z siebie 100%.
Rozległy się brawa, wiwaty i okrzyki. Ukłoniłam się i zeszłam ze sceny przytulając się do Leo.
- Dziękuję, bez Ciebie by się nie udało - powiedziałam ze łzami w oczach, emocje i tak dalej
- Nie musisz mi dziękować, dzięki temu mogłem Cię zobaczyć. Byłaś niesamowita - wyznał i złączył nasze usta
Po wszystkich czułościach odesłałam go z powrotem na koncert. Nie mógł przecież zawieść swoich Bambinos.
~Pati~
Klaudia mi gdzieś zniknęła. Szkoda, chciałam z nią pogadać, zawsze rozmawiamy po występach. Za to pojawił się Brooklyn. Przed nami duet, mam nadzieję, że da radę w końcu. Próby nie zdążymy już zrobić, za mało czasu nam zostało.
- Poźniej nie dało się pojawić? Przez Ciebie nie przećwiczymy tego ostatni raz - westchnęłam głośno
- Moglibyśmy poćwiczyć gdybyś nie wyjechała dzień wcześniej - uśmiechnął się arogancko
- Przynajmniej nie musiałam się męczyć z Tobą
- Ach, byłaś ze swoim śpiewającym chłopaczkiem? Czemu nie ma go teraz z Tobą? Hmm? Chyba jednak nie jest taki idealny jak Ci się wydaje - zrobił smutną minkę
- Zamknij się Brooks, musimy iść - zauważyłam
- A no tak, ma dzisiaj koncert? Karolina coś wspominała. Fanki są dla niego ważniejsze od Ciebie, przykro mi Pati - w tym momencie przegiął
- Mam Ciebie dość, rozumiesz? Mam dość kurwa. O co Tobie chodzi? Zazdrosny jesteś? Pieprz się Brooklyn, ciekawe jak zatańczysz sobie ten układ sam? Powodzenia! A od mojej siostry trzymaj się lepiej z daleka! - wkurwiona wykrzyknęłam, złapałam swoją torbę i rzeczy i wyszłam z garderoby trzaskając drzwiami
Nie mam zamiaru tańczyć z tymi idiotą. Od naszego pierwszego spotkania nie byłam do niego przekonana. Sprytny manipulancik, jestem zbyt łatwowierna.
Chciałam wydostać się z tego budynku ale ktoś mnie powstrzymał, czy ludzie dądzą mi spokój?
- Patrycja Nowak?
- Tak, to ja - spojrzałam na dużo wyższego mężczyznę lekko się uśmiechając
- Witam, Jack Hansen - podał mi rękę - Jestem dyrektorem renomowanej szkoły tańca szczyczącej się mianem najlepszej w kraju. Wyłapujemy młode talenty chcąc dać im niepowtarzalną szansę. Co tu dużo mówić, zrobiłaś na mnie duże wrażenie. Chciałbym abyś tańczyła w naszym studio.
- Ojeju, nie wierzę - opadła mi szczęka - Nie wiem co powiedzieć
- Proszę, tu masz wszelkie informacje i kontakt - podał mi wizytówkę - Jak już przemyślisz to daj znać - uśmiechnął się
- Tak jasne, dziękuję - ledwo wydusiłam
- Mam nadzieję, że do zobaczenia - powiedział i odszedł
Kierowałam się do wyjścia analizując to co się przed chwilą stało. Byłam szczęśliwa wiedząc jak ogromna szansa została mi dana. Spojrzałam na ulotkę, a pierwsze co rzuciło mi się w oczy to duży napis 'Szkoła taneczna w Cardiff'. Zamurowało mnie, przecież to zupełnie odległe miasto. To wszystko niesie za sobą zbyt dużo konsekwencji.
- Pati - usłyszałam za sobą głos nikogo innego jak Brooklyna, pewnie przypomniał sobie, że do duetu potrzebne są dwie osoby, ups za późno kolego
Nie odwróciłam się nawet, wyszłam z budynku. Znowu miałam beznadziejny humor, Brighton chyba mnie nie lubi. Gdzie teraz szłam? Proste, na koncert. Ich muzyka zawsze mi pomaga, może zdążę na kilka ostatnich piosenek. Nie miałam większego problemu ze znalezieniem klubu, ponieważ wczoraj blondyn mi go pokazał. Chciałam wejść od tyłu aby być od razu na backstagu ale powstrzymał mnie ochroniarz.
- Gdzie się wybierasz młoda damo? - zapytał
- A jak się panu wydaje? - ironicznie spytałam
- Bez wejściówki możesz pomarzyć
- Ja nie muszę marzyć, jestem dziewczyną Lenehana - dumnie odparłam
- Tak jak setki tysięcy innych - wybuchnął niekontrolowanym śmiechem
- Chyba nie zdaje pan sobie sprawy z kim właśnie rozmawia - krzyknęłam zdenerwowana
- A Ty zdajesz sobie sprawę, że mam to gdzieś? Nie takie jak Ty próbowały się tu dostać - wypowiedział równie głośno jak ja
W tym momencie drzwi się otworzyły a w nich zobaczyłam Charliego.
- Co tu się dzieje? - spytał a zauważywszy mnie podszedł i zamknął mnie w uścisku
Mina tego ochroniarza była bezcenna. Weszliśmy do klubu, gdzie ujrzałam siostrę siedząca na kanapie z kimś z ekipy. Odeszliśmy na bok oboje mając tysiąc pytań.
- Czemu koncert jeszcze się nie zaczął? - spytałam
Wytłumaczył mi wszystko, dość słabo to wygląda. Poczułam, że jestem mu winna przysługę.
"Nadal nie mamy nikogo na support"
"A może jednak?"
Te myśli chodziły mi wkoło po głowie. Dość już się zamartwiałam tym wszystkim. "Oddaj się emocjom..." Wszystkie słowa blondyna dodawały mi otuchy. Wiedziałam co muszę zrobić.
- Charlie, ja... Ja zaśpiewam...
super rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam tez do mnie https://www.wattpad.com/199767702-moja-najlepsza-przygoda-bars-and-melody-rozdzia%C5%82-1
dzięki, na pewno wpadnę jak będę miała czas x
UsuńO Jeju geniane! ������������❤�������� już nie mogę się doczekać następnej części ����������������
OdpowiedzUsuńDzienka Martynko x ❤
UsuńSuper rozdział!!! Jak zwykle!!
OdpowiedzUsuńdziękuję hihi xx
UsuńJEZU PATI, NAJLEPSZY ROZDZIAŁ JEJKU <3
OdpowiedzUsuńKC POLCIA 💜❤
UsuńWow, jesteś naprawdę śliczna <3 A twoja koleżanka cudownie tańczy!
OdpowiedzUsuńAa dziękuję x ❤ A co do koleżanki to nie ona haha x Tylko bardzo mi się podobało x
UsuńSpoko :D Ale znając życie twoja koleżanka cudownie tańczy xx
UsuńHaha obydwie dopiero zaczynamy z tańcem x
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńSuper <3 Czekam na następny rozdział. Mam nadzieję, że niedługo się pojawi <3
OdpowiedzUsuńdzięki x
UsuńMega rozdział ;* czekam z niecierpliwością na kolejny
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny *-*
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:)) www.barsandmelodymylove.blogspot.com
www.barsandmelodyjusthopeful.blogspot.com ❤
Kocham tego bloga!<3
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam na ff o Justinie(nie moje):
http://night-dream-jb.blogspot.com/