...Wspominałam cudowny dzień nadal
nie dowierzając...
~ Klaudia
~
Obudziłam się
koło 8 nad ranem w swoim łóżku. O nie! To wszystko musiało być
tylko przepięknym snem. Posmutniałam rozglądając się po pokoju.
Moją uwagę przykuła dość duża szara bluza, której wcześniej
nie kojarzyłam. Z początku wydawało mi się to nie istotne, ale
kiedy zobaczyłam, że Pati już nie śpi postanowiłam zapytać:
- No pewnie – zaśmiała się – To jest bluza Charliego, pożyczył mi ją wczoraj bo było mi chłodno.
- Czyli to jednak nie sen! - wykrzyknęłam uradowana a Pati zaczęła się śmiać
- No i z czego się śmiejesz? Lepiej opowiedz jak było z Charliem... - zasugerowałam
- Cudownie! Był bardzo miły a jak nie miałam siły już iść to wziął mnie na barana. I... - zawahała się
- I co? - dopytałam
- Chciał żebym śpiewała jako support na ich koncertach – odpowiedziała
- To świetnie! Zawsze lubiłaś śpiewać! - uradowałam się
- Tak ale to jednak nie dla mnie – westchnęła – A jak z Tobą i Leo?
- Oj Pati! On jest taki kochany! Bardzo chciało mi się spać a on pozwolił mi położyć się na jego ramieniu. Cieszę się, że mogę mieć takiego przyjaciela
- To miłe z jego strony – uśmiechnęłam się
Naszą rozmowę
przerwała mama mojej przyjaciółki mówiąc, że musimy zejść na
śniadanie. Weszłam do łazienki i się przebrałam w krótkie
jeansowe spodenki i crop top. Wychodząc zauważyłam, że Pati jest
ubrana podobnie. Miałyśmy podobny styl więc nie zdziwiło mnie to.
Zeszłyśmy na dół pomóc w przygotowaniu śniadania. Podczas
jedzenia Pati oznajmiła rodzicom, że dzisiaj będziemy szukać
jakiegoś studia tanecznego w pobliżu, aby zapisać się na zajęcia.
W Polsce chodziłysmy na tańce odkąd pamiętam, jazz zawsze pozwalał
nam się wyluzować i odprężyć. Wyrazili na to zgodę, więc
miałyśmy już z góry ustalone plany. Po śniadaniu weszłyśmy
znowu na górę zabrać potrzebne rzeczy i założyć coś
luźniejszego po czym wyszłyśmy z domu. Nie wiedziałyśmy gdzie
iść ale najczęściej działałyśmy na spontana więc to nic
nowego. W pewnym momencie zobaczyłyśmy ogłoszenie.
" Przyjdź na
casting i ucz się z najlepszymi instruktorami tańca, Studio 143 ,
Old Street'. Ze zlokalizowaniem studia nie miałyśmy większych
problemów. Po dotarciu na miejsce ujrzałyśmy dość długą
kolejkę.
- A więc na co czekamy? - uśmiechnęłam się
~ Pati ~
Klaudia się do
mnie uśmiechnęła po czym ustawiłyśmy się w kolejkę. Po
odstaniu około godziny przyszła kolej na mnie. Weszłam do sali
tanecznej gdzie siedziała komisja skladająca się z dwóch panów i
jednej pani siedzącej między nimi. Sala była ogromna. Znajdowały
się w niej lustra a co najciekawsze szyba, która ciągnęła się
wzdłuż całej sali. Pani wyjaśniła mi, że jest ona po to aby
przechodnie mogli spoglądać na zajęcia co może skutkować większą
ilością uczniów. Kobieta była bardzo miła. Poprosiła o
wypełnienie formularza i spytała:
- Patrycja. - odpowiedziałam
- Dobrze Patrycja. - uśmiechnęła się – Jaki styl tańca nam zaprezentujesz?
- Jazz – krótko odpowiedziałam
- W takim razie zaczynaj – puściła mi oczko
Zaczęła lecieć
muzyka a ja się jej całkowicie oddałam. Tańcząc jestem
szczęśliwa. Swoją postawą ciała opowiadałam historię. Taniec
jest chyba jedną z niewielu rzeczy, która mi wychodzi. Jestem dobra
w tym co robię, wiele razy słyszałam to od instruktorów w Polsce
dlatego też nie miałam żadnych ograniczeń tutaj. Pomimo tego, że
jestem nieśmiała taniec pozwala mi o tym zapomnieć, dlatego tak
bardzo to kocham. Kiedy skończyłam, komisja mi pogratulowała a
miła kobieta powiedziała, że wyniki będą za 3 dni wywieszone w
studio. Podziękowałam i wyszłam z sali. Teraz była kolej Klaudii,
ona też jest świetna w tym co robi. Jestem pewna, że da radę.
Patrzyłam jak pięknie tańczyła kiedy poczułam jak ktoś obejmuje
mnie w talii.
- Dzięki Charlie – odwróciłam się i go przytuliłam – Jak mnie tutaj znalazłeś?
- Przechodziłem obok i zobaczyłem jak tańczysz przez tą ogromną szybę – uśmiechnął się
- Aaaa i wszystko jasne – zaśmiałam się
Wskazałam na
Klaudię i powiedziałam.
- Też jest niezła – uśmiechnął się
- Właśnie skończyła – powiedziałam podczas gdy ona do nas podeszła
- Hej Charlie – powiedziała
- Hej hej – przytulił ją – Właśnie mówiłem Pati, że ładnie tańczycie
- Ooo to miłe – uśmiechnęła się
- Jak to możliwe, że tak dobrze tańczycie? - zaciekawił się
- W Polsce miałyśmy dużo treningów, zajęć, zawodów. Praktycznie cały wolny czas spędzałyśmy tańcząc – Klaudia się uśmiechnęła
- To nie było męczące? - spytał
- Można przywyknąć, poza tym to daje nam szczęście. - uśmiechnęłam się – Podobnie jest z Wami, możnaby zapytać czy te wszystkie koncerty Was nie męczą? Odpowiedź jest prosta. Na pewno, bo nie jesteście robotami ale kochacie to robić, czy nie?
- Rozumiem, rozumiem. Macie może jakieś plany na resztę dnia? - zapytał
- Jeszcze nie – westchnęłam
- To zapraszam do mnie... Yy właściwie to do Leo – zaśmiał się – Chyba się nie obrazi, tym bardziej, że zobaczy Klaudię
- Co to ma znaczyć? - śmiała się Klaudia – Czy to coś sugerujesz?
- Jaaa? Nie, nie nic – próbował się wykręcić
- Mhmmmm... - odparła Klaudia
Dobra chodźcie świry, bo nigdy stąd nie wyjdziemy – pociągnęłam ich za ręce i wyprowadziłam z budynku
Wyszliśmy z
nowoczesnego studia tańca i zmierzaliśmy do domu Leo. Biedny Leoś
nawet nie wie, że chcemy go odwiedzić. Droga mijała w miłej
atmosferze, rozmawialiśmy o wszystkim. Czułam jakbym znała
Charliego przez całe moje życie. Klaudia też świetnie się z nim
dogadywała, co mnie bardzo cieszy. Szliśmy śmiejąć się,
wszystko było w porządku aż do pewnego momentu...Usłyszeliśmy jak
ktoś woła "Charlie!". Na nasze nieszczęście do
Charliego podbiegły trzy fanki, a nawet można rzec "psychofanki".
Stwierdziłyśmy z Klaudią, że poczekamy na niego. Każda pokolei
robiła sobie z nim zdjęcia. Jedna z nich zmierzyła mnie dość nie
miłym wzrokiem po czym podeszła i ustawiła się do zdjęcia
całując Charlsa w policzek. Nie wiem czemu ale w jednym momencie
zrobiło mi się strasznie smutno. Przecież ja i Charlie to tylko
przyjaciele, dopiero się poznajemy... Sama byłam zaskoczona swoją
reakcją. Na szczęście szybko mi przeszło. Wtedy jedna z nich
podeszła do mnie i powiedziała:
- Albo co? - ujrzałam Charliego stojącego za nią
- Yyyy... eee... Charlie... To nie tak ymmm... - wyjąkała
- Odejdź proszę! - powiedział zasmucony a ta posłuchała
- Przepraszam Cię bardzo Pati – zwrócił się do mnie
- Przestań, nie masz za co. Nie obchodzi mnie to co inni o mnie myślą. Pozatym ona mi tylko zazdrości – uśmiechnęłam się pewna siebie
Te laski narobiły
tyle zamieszania, że "masowo" przybywały kolejne. Jako,
że już nam się znudziło stanie i patrzenie na pseudofanki Klaudia
krzyknęła do Charlsa.
- Nie chwilka, zaczekajcie... - usłyszałyśmy stłumiony głos
Biedny Charlie
chciał się wydostać, żeby iść z nami ale fanki mu nie
pozwoliły. Stwierdziłyśmy, że nie mamy siły spędzać tam
kolejnych 30 minut, więc według wcześniejszego zamierzenia
udałyśmy się w kierunku domu Leo. Znajdował się on dwie
przecznice od mojego, więc ze znalezieniem nie będzie większego
problemu tym bardziej, że w okolicy nie ma zbyt dużo domów.
- No to pukamy – oznajmiła po czym wykonała czynność
Otworzyła nam
pani Victoria i zaprosiła do środka. Zapytała nas czy chcemy
lemoniadę po czym podała nam szklanki.
W tym momencie
usłyszałyśmy dźwięk trzaskających drzwi. Leo wszedł do kuchni.
W pierwszym momencie jego twarzy malowało się wkurzenie jednak
kiedy zorientował się, że siedzimy u niego w domu od razu
pojawiła się radość.
- Chyba myślimy podobnie – zaśmiała się Klaudia po czym go przytuliła
- No widzisz... Miałyśmy przyjść tu z Charliem, ale on natrafił na mała przeszkodę po drodze -zaczęłam się śmiać
- Fanki? - zgadł Leo
- Psychofanki – odparła Klaudia
- Powiedział, że dołączy jak mu się uda, więc powinien być nie długo – uśmiechnęłam się
- W takim razie poczekamy na niego. Dzisiaj jest ładna pogoda, możemy posiedzieć w ogródku jeśli chcecie – zaproponował
- Pewnie – odparła uradowana Klaudia
~ Klaudia ~
Leo zaprowadził
nas do ogródka, a sam poszedł po badmintona. Wykorzystałam tę
chwilę, żeby porozmawiać z przyjaciółką , która siedziała na
ogrodowej huśtawce.
- Nie, czemu? - uśmiechnęła się
- Myślałam, że te fanki Cię przybiły – odparłam
- Nie co Ty! Charlie i ja to tylko przyjaciele – ponownie się uśmiechnęła
- Ale widziałam, że posmutniałaś wtedy.
- Tak, ale to było tylko chwilowe. Sama byłam zaskoczona. - wyjaśniła
- Charlie Cię lubi, nie przejmuj się.
- Przecież wiem głupku i mówię, że się nie przejmuje – zaczęła się śmiać a ja z nią
W tym momencie do
ogródka wszedł Leo z badmintonem a za nim Charlie, który podbiegł
do Pati i usiadł obok niej. Chyba zaczął ją przepraszać raz
jeszcze.
- I tak przegrasz – zaśmiałam się
- Jeszcze zobaczymy – odpowiedział
Zaczęliśmy grać
i o dziwo szliśmy łeb w łeb. Raz to on nie odbił, raz ja.
Ostatecznie to ja wygrałam. Tylko jednym punktem ale wygrałam. Po
skończonym meczu zauważyłam, że znowu nie ma Charliego ale nie
miałam czasu na "dochodzenie" bo Leo chciał grać jeszcze
raz. Biedny myśli, że tym razem wygra... O nie! Nie ma tak łatwo!
~Pati~
Po tym jak Charlie
wparował do ogródka zaczął mnie przepraszać chociaż w sumie nie
miał za co. Pogadaliśmy chwilę, zapytał czy nie chcę zagrać w
badmintona ale odmówiłam bo nie miałam ochoty. Na to ten
powiedział, żebym chwilę zaczekała po czym zniknął, ale nie na
długo. Po około dwóch minutach wrócił a w ręku miał gitarę. Z powrotem usiadł koło mnie.
- Pośpiewamy sobie trochę – uradowany odpowiedział
- Ty sobie możesz śpiewać – zaśmiałam się – Ale ja nie.
- Zrób to dla mnie – uśmiechnął się
- No nie wiem... - zawahałam się
- I tak wiem, że zaśpiewasz – uśmiechnął się i zaczął grać
Już od pierwszych
nut wiedziałam, że Charlie ma rację i że zaśpiewam. Śpiewał
piosenkę Cheerleader. Kocham ją, jest świetna... Można się przy
niej świetnie bawić! Przez całą zwrotkę śpiewał tylko dla mnie
patrząc się w moje oczy. To uczucie jest bezcenne, wyjątkowe.
Kocham to, może robić to częściej. Kiedy Charls doszedł do
refrenu spojrzałam na niego i zaczęłam śpiewać razem z nim. W
sumie nie było chyba najgorzej. Bawiłam się przy tym świetnie!
Moje kolejne marzenie się spełniło. Zawsze chciałam zaśpiewać z
Charliem. Jak skończyliśmy Charlie pocałował mnie w policzek i
powiedział:
- To ja dziękuję! - odparłam
W tym momencie
zorientowaliśmy się z Charliem, że od jakiegoś czasu Klaudia z
Leondre nie grają już w badmintona... Leo zaczął dziwnie się
zachowywać i szybko wybiegł z ogródka...
Te opowiadania są świetne uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejne 😃😃
dziękuję! dziś lub jutro powinien być rozdział 💖
Usuń